✜ Silver is bad for us ✜

614 47 43
                                    

Ogromne krople deszczu uderzały z całej siły o szybę, żeby zaraz powoli spłynąć nią w dół i zniknąć w kałuży na parapecie, skąd prowadziła prosta droga na mokrą ziemię w ogrodzie. Blond włosy młodzieniec siedział po drugiej stronie, obserwując jak krople pojawiają się i łączą, żeby w końcu zniknąć w odmętach ciemności. Zupełnie jak ludzie, którzy rodzili się, by przejść swoją drogę, złączyć się w pary i umrzeć po niezbyt długim życiu na ziemi.

Te istoty były słabe i kruche, ale chyba w tym był ich urok. Życie miało swój początek i koniec, który mógł nadejść w każdej chwili niezależnie od tego, czy chciało się tego czy też nie. Było z jednej strony krótkie, ale dla wielu wystarczające, bo co taki zwykły człowiek mógłby zrobić, gdyby nagle dostał do dyspozycji całą wieczność? To było dla nich coś nie do pojęcia. Mogli snuć sobie wielkie plany co by było gdyby mieli taką możliwość, ale nikt tak naprawdę nie miał pojęcia, że takie życie wcale nie jest proste.

Wieczność to jedno. Można wykorzystać ją na miliard sposobów i można być niezmiernie szczęśliwym, robiąc to co się kocha. Odkrywanie krajów, przepływanie mórz i oceanów, nauka języków i obserwacja zmian we wszelkich aspektach życia i nieżycia. To wszystko było niezwykle niesamowite, ale problem pojawiał się wtedy, gdy przychodziła samotność. Można było robić co się tylko chciało, ale... co mogłoby się stać, gdyby wszyscy, których znaliśmy, bądź byśmy poznali... umarliby, zostawiając nas na wieczną tułaczkę w bólu i samotności..?

- O czym myślisz, Jiminnie? - Po pokoju rozszedł się niski głos mężczyzny, który chwilę wcześniej wszedł do środka przy akompaniamencie cichego skrzypnięcia starych, drewnianych drzwi.

- O kruchości życia, Hyung. - Chłopak uśmiechnął się, układając głowę na ramionach, które leżały na marmurowym parapecie. Cały czas wpatrzony był w okno, za którym ulewa rozkręcała się w najlepsze, ale nie przejmował się tym. Nawet jeśli co jakiś czas niebo rozświetlały pojedyncze błyski światła.

- Och, mamo... i co takiego wymyśliłeś? - Zaśmiał się i usiał obok młodszego, wcześniej nasuwając na niego wełniany koc w grubym splocie.

- Nic ciekawego, tak szczerze. Same logiczne rzeczy, Hyung. - Spojrzał na niego z delikatnym uśmiechem przez co jego oczy nieco się schowały. - Ludzie są tacy delikatni, też chciałbym taki być.

Kąciki ust Namjoona nieco opadły na to stwierdzenie, ale dosłownie na ułamek sekundy, bo wiedział, że nie mógł zamartwiać tego słoneczka swoim poczuciem winy. Zamiast tego uniósł rękę i ułożył ją na blond kosmykach chłopca, żeby delikatnie przeczesać je palcami. Jimin był... uroczy na miliard tego słowa znaczeń. Jak się na niego patrzyło i widziało te słodkie niemalże błyszczące oczka nie dało się nie uśmiechać. Kim wiele razy łapał się na tym, że nie był w stanie przekazać mu jakichś złych wieści, które z pewnością by go zraniły.

- Hyung..? Myślisz, że Taehyung już skończył? - Przechylił głowę nieco w bok, po raz kolejny odrywając wzrok od ponurego krajobrazu za oknem. - Jestem naprawdę głodny...

- Możemy sprawdzić. Chodź, mały. - Starszy podniósł się z siedziska przy oknie pierwszy i od razu wysunął dłoń w stronę blondyna.

Jimin bez zastanowienia złapał się jego najmniejszego palca jak to miał w zwyczaju i wstał, nie zdejmując z siebie kocyka. To nie tak, że dawał mu jakiekolwiek ciepło. Po prostu lubił czuć na sobie ten miękki materiał, który podgrzewał temperaturę jego ciała. Czego oczywiście nie czuł.

Obaj ruszyli w stronę wyjścia z przestronnej sypialni, upewniając się, że o niczym nie zapomnieli. Namjoon jeszcze zgasił światło za sobą i zamknął drzwi z kolejnym cichym skrzypnięciem, które rozeszło się po wąskim, ale długim korytarzu. Ściany obite były ciemną tapetą z kwiecistymi motywami, które pojawiały się tu i tam, znikając gdzieś przy podłodze pod listwami z ciemnego drewna, bądź pod obrazami, na których były wymalowane rozmaite pejzaże. Jimin co i rusz uśmiechał mijając kolejne dzieła, z których każde doskonale znał, bo przecież widywał je codziennie. Jednakże za każdym kryło się jakieś wspomnienie z jego najbliższymi i wystarczyło jedno spojrzenie, by wrócić myślami do tamtych chwil.

Silver chalice.//TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz