¢нυυуα кαѕнιмυяα

42 2 3
                                    

Ludzie noszą maski emocji chcąc się dopasować za wszelką cenę do tego splugawionego świata, gdy ktoś płacze, staramy się go pocieszyć mimo, że nie czujemy współczucia, gdy ktoś się śmieje, śmiejemy się razem z nim, chociaż nam nie jest do śmiechu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ludzie noszą maski emocji chcąc się dopasować za wszelką cenę do tego splugawionego świata, gdy ktoś płacze, staramy się go pocieszyć mimo, że nie czujemy współczucia, gdy ktoś się śmieje, śmiejemy się razem z nim, chociaż nam nie jest do śmiechu... To wszystko cały czas się zapętla tworząc niekończącą spiralę głębokiego cierpienia niemogącego się wydostać na światło dzienne, umieramy mając te brudne sekrety wewnątrz powoli gnijące, brudzące wiecznie duszę...

Takie same uczucia posiada osoba z pozorów strasznie przewidywalna, która nie ma nic do ukrycia, osoba która łamie maskę i odstaje od pierwotnego wzoru idealnej ludzkiej istoty Nakahara Chuuya, chłopak skrzywdzony przez życie, chciał po prostu złamać trzymające go kajdany, niestety uwalniając się z jednych wpadł w ciasną klatkę dla kruków dodatkowo trzymany przez żelazne kajdany których nie może zerwać... Ale zaczynając od samego początku jego egzystencji w świecie.

'''Dwadzieścia Dwa lat wcześniej'''

Słońce delikatnie upajało swym promieniem małego chłopca, noworotka, delikatne płatki kwiatków z dumnego drzewa wiśni krążyły wokół oddając cześć małemu szczęściu, jakby krzyczały, że jest wyjątkowy. Ptaszki grywały swoją melodie która współgrała z radosnym śpiewem uczestniczących w wydarzeniu, jakim dokładnie? Urodziny pierwszego syna w nowej rodzinie Nakahara, nadali dziecku imię Chuuya. Ojciec zauważając, że jego synek jest zdrowy, postanowił z góry, że mały zostanie lekarzem, tak jest sam miał zaszczyt być Kashimura Kensuke, ojciec kruchego niemowlęcia którego narodziny świętowali całe trzy dni, weseląc się, balując i składając najszczersze życzenia małemu dziecku.

Pięć lat później. Kolejny smutny wiosenny wieczór będący urodzinami małego chłopca, niestety nie były one świętowane jak za czasów narodzin, było zupełnie inaczej, młody chłopiec spędził samotnie noc zamknięty w starej, obskurnej, strasznej szopie, gwiazdy radośnie tańczyły wokół smutnego księżyca zawieszonego na granatowym tle. Chłopiec patrzył na to z wielkim zachwytem przez szparę wydrapaną najprawdopodobniej przez zamieszkujące tam szczury i myszy. Kochał ten widok całym swoim sercem, było to jedyne co dawało radość do jego życia w następnych latach swojego życia napisał o tym wiersz... Kochał szalejące liście noszone przez ciepły wiosenny wiatr, kochał latające nocne stworzenia wychodzące na polowanie. Kochał to wszystko, cały ten otaczający go świat, jednakże nienawidził siebie... Głównie dlatego, że się bał, bał się tego że nie zdoła spełnić wszystkich wymagań ojca, powoli wpadał przez to w cichą depresję, prawdą to jest iż chłopiec ma równe pięć lat, ale z jakiegoś powodu znacznie szybciej zaczął rozumieć otaczający go świat co pogłębiało ból, zapłakał i upadł na ziemię zasłaniając swoje lazurowe oczka. Nie chciał takiego życia, życia w którym nic mu nie wolno. Nie może bawić się z dziećmi z równorzędnej klasy, bo dostanie karę. Nie mógł kąpać się w pobliskiej rzece bo ojciec bał się, że jego najstarsze dziecko się utopi, podczas gdy rodzeństwo jego mogło to robić bez żadnych zastrzeżeń. I tak do końca życia miało być... Chociaż wszystko zmieniło się w wieku ośmiu lat...

One Shot BSDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz