Delikatna, ubrudzona od atramentu dłoń kobiety, piórem zapełniała w pośpiechu puste strony notatnika. Osoba trzecia mogłaby bez oporu powiedzieć, że kobieta zatraciła się w swoim świecie, gdyż nic nie mogło jej oderwać od wykonywanego zajęcia. Uwielbiała pisać, to było dla niej ucieczką od rzeczywistości, która ją przytłaczała. Posiadała kochającą rodzinę, przyjaciół, ale mimo tego odczuwała pustkę oraz samotność. Starała się zapełnić to w jakiś sposób, jedyne co skutkowało to marzenie, tak, marzenie o tym co mogłoby ją spotkać, gdyby nie znajdywała się tutaj. Przez nadmiar wyobraźni postanowiła napisać własną książkę, co dawało jej wielką radość, mogła się podzielić cząstką własnej wyobraźni, a nawet i duszy. Otarła czoło ze zmęczenia, przez co zostawiła na nim granatowy ślad, podczas pisania zawsze musiała się wybrudzić. Niewiele potem wzrok kobiety rozmazywał się, postanowiła dokończyć rozdział jutro. Oparła się o fotel, lekko rozciągając, a następnie przeczesując złociste włosy, ziewnęła. Uważając to za znak, wstała, zrzucając przy tym z siebie granatowy koc, poczuła pod stopami miękki, przyjemny dywan z frędzlami, przetarła oczy, nie mogąc ukryć dłużej zmęczenia. Wchodząc do łazienki, oślepiło ją białe światło, co dzięki temu ją rozbudziło. Oparła się o umywalkę, zerkając w stronę lustra. Dostrzegła w swoim odbiciu młodą, drobną, blondynkę o jasnej cerze, podkrążone zielone oczy domagające się snu, delikatną twarz pokrytą plamami po atramencie. To nie jest to, w jakim stanie się chciała zobaczyć.
-Oj Lily, każdej nocy, gdy patrzę w lustro, wyglądasz tak samo, czy to wszystko jest tego warte?-lekki uśmiech pojawił się na jej twarzy. Nie była pewna czy jej książka zdobędzie czytelników, a co gorsza czy zostanie wydana. Czuła niepewność czy cały jej wysiłek nie pójdzie na marne, lecz była zdeterminowana do dalszych działań. Pisanie było jej pasją i nie zamierzała z niego rezygnować.
Tracę oddech, czuję jak każda z moich kończyn, odmawia mi posłuszeństwa. Wszędzie otacza mnie woda, a jedyne źródło powietrza znajduję się za daleko, abym mogła dosięgnąć go na czas. Powoli zaczynam się przyzwyczajać do sytuacji, w jakiej się znajduję, zamykam oczy, opadając powoli na dno, czuję przepływające wokół mnie ryby, chciałabym móc być jedną z nich. Upadłam, tracę resztki tlenu, lecz mimo tego nie doświadczam strachu czy przerażenia, jestem spokojna. Otwieram oczy, ostatnie co widzę to pod pływającego do mnie mężczyznę, źrenice się rozszerzają, krzyczę do niego. Znam go bardzo dobrze. Panikując, coraz bardziej cierpię, odczuwam ból z tracenia powietrza. W końcu mnie zauważa.
Lily budzi się, łapiąc drastycznie powietrze, mało się nim nie zachłystając, dotyka swojego gardła. To wszystko wydawało się takie realne, sen potrafi przynieść wiele traum. Kiedyś uwielbiała pływać do pojawienia się prześladującego jej snu, w którym tonie. Mężczyzna ze snu nigdy nie pojawił się w jej życiu, lecz czuje pewną więź, która ich łączy.
CZYTASZ
Protect the Queen
RomansaLiliane Callen, marząca o wydaniu swojej własnej powieści, nieustannie dręczą koszmary, które jak się okazuje, grają kluczowa role w jej przyszłości. Sny, o których z całych sił stara się zapomnieć, przenoszą ja do jej własnej fikcji. Sęk w tym, iż...