[Rozdział 4]

338 17 11
                                    

Obudził mnie  wielki  ból głowy, mogłem się juz domyślić,  że to właśnie przez ten melanż.  Pierwsze co zrobiłem to zobaczyłem godzinę,  kurwa 15:36. Drugie  co dostrzegły moje oczy była wiadomość od Chrisa którą wysłał o 10:15. Odblokowałem telefon i wszedłem w wiaodmosci.

𝑐ℎ𝑟𝑖𝑠;
𝑆𝑖𝑒𝑚𝑎,   𝑡𝑎𝑘 𝑡𝑜 𝑗𝑎. 𝑐ℎ𝑐𝑖𝑎𝑙𝑒𝑚 𝑐𝑖𝑒 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑝𝑟𝑜𝑠𝑖𝑐 𝑧𝑎 𝑤𝑐𝑧𝑜𝑟𝑎𝑗 𝑤 𝑛𝑜𝑐𝑦,  𝑡𝑜 𝑜𝑛𝑎 𝑠𝑖𝑒 𝑜𝑘𝑎𝑧𝑎𝑙𝑎 𝑠𝑧𝑚𝑎𝑡𝑎  𝑠𝑜𝑟𝑟𝑦.

Westchnąłem i odpisałem mu tylko, że  rozumiem i wybaczam. Wstałem i nie zauważając że  moj ziomo dalej stoi wyszedłem z pokoju. Idąc  do kuchni i rozgladalem sie. Cicho,  czyli albo Harry śpi albo go wogóle nie ma. Wszedłem do kuchni i zobaczyłem talerz z jedzeniem na stole. Podeszlem i zobaczylem kartkę  obok. Przeczytałem ją;

" Hᴇᴊ ᴍᴀʟʏ,  ᴊᴇᴢᴇʟɪ ᴡsᴛᴀʟᴇs ᴛᴏ ᴢᴏsᴛᴀᴡɪʟᴇᴍ ᴄɪ sɴɪᴀᴅᴀɴɪᴇ,  ɴɪᴇ sᴘᴀʟ ᴅᴏᴍᴜ. Wʀᴏᴄᴇ ᴘᴏᴅ ᴡɪᴇᴄᴢᴏʀ.
             Bᴜᴢɪ,  HARRY " 

Usiadłem i zajadalem sie śniadaniem Kiedy  uslyszalem jakies wrzaski za oknem, znowu to te małe  dzieci. Westchnolem dojadlem i wziąłem tabletki na kaca i  poszlem  do salonu. Usiadłem na sofie i ziewnalem.
- Napilbym sie.. - wstaje szybko i podchodze do  lodówki-  o  jest!  -  wyjmuje moje ulubione zimne piwo i wracam na swoje miejsce. Włączyłem telewizor i od  razu  uslyszalem dzownek do drzwi.  Nikogo sie nie spodziewalem,  ale wstalem i podeszlem do drzwi. Otworzyłem je i pokazala mi sie przed nimi  Czarnoskora dziewczyna z czarnymi lokami, w  bluzce  fiołkowej i spodniczce w trampkach.
- Hejka,  może  zostane Harrego? Chciałambym z nim porozmawiać. -  Uśmiechnęła sie do mnie i jej wzrok spadał po mnie w dol az nagle dojrzała  wypukniecie w moich spodenkach. Uśmiechnęła sie bardziej. - A może  jednak do cie-
- Nie ma go niestety, mówił ze wróci pod wieczor... - Przerwalem jej i sie wycofuje. Nagle zamykam drzwi. Zakluczam je i wracam do salonu-  japierdole.

* 3 godziny później *

Leżałem sobie  w wannie,  woda była  ciepla,  przyjemna. Włożyłem do niej kulke o kolorze fieletowym wiec byla zajebiscie fioletowa. Przegladalem  fb,  aż uslyszałem znajomy głos rozchodzacy sie po domu.To był Harry. Trochę  sie zawstydzilem się,  nie wiem dlaczego,  jakos tak.
- Tymmuś wróciłem -  uslyszalem  jal zdjemuje buty i idzie  w strone kuchni.
-  To dobrze!  -  wykrzyczałem z wanny i dalej patrzyłem w telefon. Nagle usłyszałem dźwięk klamki. Przestraszyłem i wypadł mi telefon za wanne. Nosz kurwa.
-  Ooo hej Tymuś  -  Mówił   wchodząc mi do lazienki.
- Y, hej?  -  Patrze na niego i nagle chowam  miedzy  swoimi rekami  mojego kolege. -  Czego? Nie widzisz ze sie kapie?
- z telefonem? -  Podszedl i go podniósł i już widziałem gdzie sie patrzy.
-  Tak z telefonem -  przekrecam oczami. Dlaczego on sie tak zachowuje. Kurwa. - oddasz?
-  możliwe -  chowa  moj telefon do tylnej kieszeni. -  myj sie  i wychodź, tez  xhce skorzystac  -  wychodzi z moim telefonem. 
- Jeszcze tego brakowalo -  Kapie sie szybko, wychodze i sie wycieram. Ubieram spodenki tylko i wychodze. Zgaszam swiatlo i sie rozgladam. Wzdycham i ide do salonu. Zagladam  do niego i widze Hartego przegladajacego moj telefon.  Skąd on zna moje haslo?!
- co ty robisz ?!  Oddaj!  - szybko do niego podchodze i chce mu zabrać. Wszedlem kolanami na sofe i chcialem mu zabrac ale odsuwa reke z nim.
- Fajne masz  te zdjecia -  smieje sie i patrzy na mnie -  oj nei tak szybko tymon.
- To nie jest śmiesznie!  Oddaj do cholery -  Nagle usiadlem mu na kolanach i dotykajac brzuchem jego twarz  zabralem mu wreszcie swoj telefon. Teraz zrozumialem,  jak to 2 znacznie wyglada. A on jak zawsze uśmiechnięty,  spojrzalem mu w oczy. Widzialem w nich pragnienie, nagle poczulem cos w srodku i chcialem go pocalowac,  ale szybko wstalem z niego  i  wybieglem z salonu do siebie do pokoju. Uslyszalem od niego  tylko " -  gdzie lecisz?" . Dlaczego on to wszystko robi? Kurwa,  jesteśmy braćmi!.
-  Co robie?  -  Nagle poczulem wzrok na mnie i jego zapach. Mial moje ulubione perfumy na swojej szyji.  Wdychnelem i odpowiedzialem.
- Myslalem ze jestem sam.. -  odwracam sie do niego i on nagle jest blizej mnie. Poczulem jeszcze bardziej  jego zapach ktory uwielbialem i uwielbialem.  - posluchujesz mnie?
- Nagle tak uciekles,  wiec  poszedlem za  toba hah.. - patrzy na mnie i podszedl jeszcze  blizej mnie. - czy ty mnie chciałeś pocałować?
- Co?  Nie w zyciu!  -  Zaczerwieniłem  się strasznie i go odepcholem. Odwrocilem  sie i  nagle poczulem  znajomy ucisk na klatce. -  Uhm posc mnie..
-  Mam takie wrazenie, ze  nasza mama nas czasami odwiedza.  Teez takie cos poczules? Nagle cieplo? - Tam  mowil przytulony do mnie- Brakuje mi jej.
-  Miałeś  nie wspominac o niej. Mi tez jje b-brakuje -  podeszly mi lzy do oczu i jedna poleciala po policzku.
- wiem, ale nie  mozna o niej od  tak zapomiec,  dodatkowo kiedy mam wrazenie  ze ona zaraz przyjdzie  i  nas  zawola na  obiad. -  Chcialem zeby skończył,  nienawidze jak tak mowi. O niej mowi.
- proszę  skoncz! Nie mam ochoty !  -  Nagle mowilem zaplkany-  Nie mow o niej!! Nie mow o mamie!
- Przepraszam... Tymon ejjj nie placz -  przyciągnął  mnie do siebie i przytulil. Wtulilem sie w  niego i plakalem dalej.
-  po prostu o niej nie mow...
- Dobrze przepraszam -  gladzil  swoja  ciepla dlonia moje  wlosy  a  potem zszedl na moje  plecy. Wciagnolem nosem i popatrzylem na niego.
- Dziękuję.
- Za  co? -  usmiechna sie i wytarl palcem moje lzy,  znowu poczulem sie jak pare lat temu,  kiedy spadlem z rowra  1 raz i zaczalem ryczec. To on przyszedl do mnie i mnie przytulil,  powiedzial "  wszystko bedzie dobrze kazdy spadal z rowru"  i  wytarl moja lze i dalej mnie przytulal mnie. Kocham go. Bardzo.
- Za  to ze jestes i byles... - Patrzylem na niego.
-  Ooo, słodki  jestes -  usmiechna sie do mnie,  nagle poczulem ze jego reka zacisnela mu sie na moim boku,  a nasze usta siw powoli przyblizaly i....

ciag dalszy nastapi !!

Jealous little brother [ yaoi ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz