Rozdział 8

359 19 1
                                    

PERSPEKTYWA ZAYNA

Nie mogłem spać. To był tylko pocałunek w czoło. Ja tylko pocałowałem jej czoło, ale  kiedy moje usta dotknęły jej skóry poczułem jakby przez moje ciało przechodził prąd. Eve była jedyną w mojej głowie. Była taka piękna, inteligentna i słodka. Za każdym razem gdy chorowała, chciałem tylko trzymać ją w ramionach i całować, by poczuła się lepiej.

Może to szalone, ale szkoda, że to dziecko nie jest moje. Nie tylko dlatego, że naprawdę lubię Eve, ale też dlatego, że nie chciałem by dziecko nie miało przy sobie ojca. Oczywiście będzie miało aż pięciu, ale to nie to samo.

Poszedłem spać myśląc o niej. Gdyby tylko pozwoliła mi się pokochać.  Gdyby Liam nie miał nic przeciwko. Gdyby tylko nie przeszła tak wiele.

* * *

– Zayn. Zayn. Zayn. Zayn. – obudziłem się na dźwięk mojego imienia, czując, że ktoś trąca moje ramie.

– Mmm? – jęknąłem.

– Paul będzie tu za piętnaście minut. Wstawaj. – otworzyłem oczy, by zobaczyć Liama, który spoglądał na mnie. Westchnąłem i wygramoliłem się z łóżka.

– Ok.

Liam zostawił mnie samego, więc mogłem wskoczyć pod prysznic. Odkręciłem ciepłą wodę, umyłem włosy i ciało, a potem wyszedłem. Prawdopodobnie miałem mniej niż dziesięć minut, na to, by się przebrać. Nie zadając sobie nawet trudu by się ogolić, czy zrobić porządek z włosami, ubrałem bokserki, chinosy i białą koszulkę.

Wybiegłem z pokoju, kiedy Paul wszedł do domu. Wszyscy od razu rozpoczęli rozmowy w mniejszych grupach.  Paul i chłopcy  rozmawiali przy wejściu, a Eve, Eleanor i Danielle kończyły śniadanie i rozmowy w kuchni. Dołączyłem do chłopców, witając się z Paulem, i zacząłem przysłuchiwać się ich rozmowie.  Nie mogłem się jednak skupić. Eve wyglądała oszałamiająco.

Jej włosy były rozpuszczone,  ubrała obcisłe dżinsy i wielki sweter. Nie miała prawie żadnego makijażu.  Wyglądało na to, że dzisiaj czuła się dobrze.

– Więc to jest Eve? – zapytał Paul, a ja słysząc jej imię, znów zacząłem śledzić rozmowę.

– Tak. To ona. – powiedział Harry. Wszyscy jak na zwołanie zaczęli na nią patrzeć. Śmiała się z dziewczynami, tak jakby nie obchodził ją cały świat.

– Wygląda jak normalna nastolatka. – westchnął Paul, najwyraźniej czując się źle w tej sytuacji.

– Bo jest normalną nastolatką. Tylko musiała szybciej dorosnąć. – powiedział Liam. Znów zapomniałem, że Eve ma tylko siedemnaście lat.

– Przypuszczam, że powinienem ją poznać, a potem możemy porozmawiać – powiedział Paul, zanim wszedł do kuchni.

– Cześć Paul. – Dani i El uśmiechnęły się do znajomego.

– Cześć dziewczyny – uśmiechnął się – Nie wierzę, że nie spotkaliśmy się wcześniej – powiedział do Eve, wyglądał na trochę onieśmielonego.

– Nie spotkaliśmy się. Jestem Eve. – ona uścisnęła mu dłoń.

* * *

Liam westchnął z ulgą, kiedy zamknął drzwi za Paulem.

– Nie było tak źle.

Changes (tłumaczenie)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz