XIV

1K 39 7
                                    


Nora usłyszała głośne i głębokie jęki dochodzące z pokoju Milesa. Brzmiało to bardzo nieprzyjemnie i nigdy w życiu nie słyszała nikogo, kto brzmiałby tak nieswojo.

Była 22:00, prawie 23. Próbowała zasnąć, ale nie mogła, jęki cierpienia były zbyt nie do zniesienia.

Bała się. Nigdy nie słyszała czegoś takiego. Może kiedyś, ale były inne.

Nie było sensu próbować zasnąć, kiedy nie mogła. Nora i tak próbowała teraz zbyt długo. Powoli wstała z łóżka i poszła do  pokoju Milesa.

Oczywiście nie mogła tam dotrzeć cicho, musiało być tych kilka skrzypiących desek podłogowych. Ale tak czy owak to nie miało znaczenia, odgłosy nie ustały ani się nie zmieniły. Co się kurwa działo?

Nie były to odgłosy seksualne. W pierwszej chwili Nora podejrzewała, że ​​masturbuje się, ale brzmiało to zbyt dziwnie. Coś się działo.

Położyła rękę na zimnej klamce. To był koszmar, nie ma mowy, żeby to było prawdziwe. W tym momencie Nora była przerażona. Chciała tylko spać.

Powoli ją przekręcając, drzwi się otworzyły. Hałasy trwały bez wahania. Co robił Miles? Dlaczego tak brzmiał, zwłaszcza późną nocą?

Zanim Nora zaryzykowała swoim dobrym samopoczuciem, wchodząc do środka, najpierw wsadziła głowę. Jego światła były zgaszone, ale w łazience odbijało się światło o drewniane belki. Był w łazience.

Chwilę myślała, czy ​​naprawdę chce tu wejść. Ale oczywiście odpowiedź była twierdząca. W przypadku Milesa odpowiedź zwykle brzmiała „tak”.

Nora się trzęsła. W jego pokoju było ciepło, ale nawet gdyby wydawało się, że stoi w wulkanie, nadal by się trzęsła. Była zdenerwowana. Była zdezorientowana.

Z tego, co widziała (na początku) Miles stał przed swoim lustrem, pochylając się z rękami na blacie.

- M-miles? - Cicho wychrypiała. Miles natychmiast skinął głową, by spojrzeć na nią. Nora była teraz bliżej niego, stojąc zaledwie kilka cali od framugi drzwi do łazienki. Stała zamrożona. Jego oczy nie wyglądały jak normalne ludzkie oczy. Były ciemnoczerwone zamiast ciepłego, przyjaznego brązu, jak zwykle, a białe części jego oczu również stawały się czerwone.

Nora w pewnym momencie umarła na ułamek sekundy. Nie mogła zareagować na nic też przez godzinę, ale w rzeczywistości to były tylko 4 sekundy.

- Czy wszystko w porządku? - Zapytała go. Jej głos był przenikliwy, a całe jej ciało wciąż się trzęsło.

- Wypierdalaj z mojego pokoju. - Wymamrotał. Jego głos brzmiał głębiej. Oczywiście jego zwykły głos był głęboki, ale to brzmiało inaczej. Jak starszy mężczyzna.

- C-co? - Jej serce zamarło, a panika wraz ze smutkiem w jej głosie sprawiły, że poczuła panikę i smutek.

- WYPIERDALAJ Z MOJEGO POKOJU!!! - I tak szybko Miles zaatakował przestraszoną dziewczynę. Był tak szybki, że nie miała czasu na reakcję.

Miles złapał Norę za gardło prawą ręką. Podniósł ją bez wysiłku i zaczął ją dusić.

Nora próbowała wołać o pomoc, ale jej mechanizm dławienia działał. Traciła powietrze. Zabijał ją.

Dziewczyna mogła tylko na niego patrzeć. Nie wydobywały się z niej żadne odgłosy, nawet jak bardzo się starała. Ale w pewnym momencie, przez mniej niż sekundę, patrzyła, jak jego oczy zmieniają się z „demonicznych” na „zwyczajne”

Wiedziała, że ​​coś jest nie tak. To nie był Miles i to było oczywiste, ale też nie był to koszmar. Ból był zbyt realny. Nora prawdopodobnie umrze. Najlepszym założeniem było, że Miles był opętany, wydawało się to uzasadnione.

devils child ✰ miles fairchild ¦¦ TŁUMACZENIE PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz