04 ~ Marinette to moja Kropeczka...

1K 70 21
                                    

Adrien

Nino przyszedł ponad godzinę wcześniej, żeby pomóc mi przygotować dom. Całe szczęście, że mój kumpel od zawsze był urodzonym imprezowiczem, bo bez niego nie dał bym sobie rady.
Skończyliśmy akurat wtedy, kiedy zaczęli schodzić się pierwsi goście.

Nino uznał, że chce być DJ'ejem na tej domówce, a ponieważ znał się na rzeczy, nie protestowałem. Z początku puszczał szybkie i wesołe kawałki, do których doskonale można było się zabawić. Jednak po kilku drinkach i za pewne za namową którejś z dziewczyn, włączył jakieś smęty.

W tamtym momencie po raz pierwszy, szczerze cieszyłem się z ataku akumy. Było by dosyć niezręcznie gdybym na własnej imprezie podpierał ściany, a nie za bardzo miałem ochotę tańczyć z kimś innym niż z Moją Kropeczką.

Szybko pobiegłem w stronę swojej łazienki, aby móc dokonać bezpiecznej przemiany. Pociągnąłem za klamkę kilka razy, lecz wejście było zablokowane od środka.
- Kto wie? Może właśnie przez Biedronkę? Nie! To nie jest odpowiedni moment na rozmyślanie nad jej tożsamością, przyjdzie jeszcze na to idealna pora. - skarciłem sam siebie, za niepotrzebne myśli.

Przemieniłem się w małym schowku pod schodami, stamtąd ruszyłem w stronę najbliższego okna, z którego wyskoczyłem wprost na nowego złoczyńcę.

Marinette

Niepewnie otworzyłam oczy, kiedy poczułam chłodny podmuch wiatru na moich kostkach. Podciągnęłam je pod siebie, aby chociaż na chwilę móc je ogrzać. Wyciągnęłam rękę w kierunku telefonu. Pomijając dwadzieścia jeden nieodebranych połączeń od Alyi, dostrzegłam, że za parę minut, wybije godzina dziewiętnasta.

Szybko wstałam, rzucając mój różowy koc gdzieś w bok. Nie był to najmądrzejszy pomysł, ponieważ razem z kocem, zrzuciłam również swój laptop. Zacisnęłam mocno szczękę, na odgłos cichego pęknięcia, lecz dla własnego dobra, wolałam nie sprawdzać rozmiaru powstałych szkód.

Uszykowałam się stosunkowo szybko. Założyłam na siebie długą, beżową koszulę, którą następnie spięłam w pasie. Ponieważ był już wieczór, dołożyłam do tego dżinsową kurtkę, z najróżniejszymi, kolorowymi naszywkami, na plecach i rękawach. Jeżeli chodzi o buty, to mój wybór padł na brązowe kowbojki na niewielkim obcasie. Włosy ponownie zostawiłam rozpuszczone, z braku jakiego kolwiek pomysłu na upięcie.

Nie śpieszyłam się zbytnio. Uznałam, że i tak jestem już spóźniona, więc nie ma co biec. Napisałam jeszcze do Alyi, że jestem już blisko i, że nie musi się martwić.

Ku mojemu zdziwieniu, główna brama była lekko uchylona i nie było przy niej żadnego ochroniarza. Niepewnie pchnęłam ją do środka, na co ona tylko skrzypnęła, lecz nie wywołało to żadnego alarmu.
Odetchnęłam z ulgą i popędziłam do środka.

Zabawa trwała w najlepsze. Wszyscy doskonale się bawili, w szczególności Alya, którą dostrzegłam, wirującą gdzieś w tłumie, na środku parkietu. Postanowiłam jej zatem nie przeszkadzać, więc poszłam sprawdzić co dobrego znajduje się na stole z przekąskami. Mimo kilku kuszących smakiem pozycji, zdecydowałam się na sok jabłkowy.

Kiedy do moich uszu doleciał dźwięk znajomej mi, powolnej piosenki, postanowiłam jak najszybciej ewakułować się z pokoju Adriena. Przyspieszyłam kroku kiedy zobaczyłam, zmierzającego w moją stronę Nathaniela, z dziwnym uśmiechem na twarzy. Nie żebym go nie lubiła, jednak wolę nie tańczyć w ogóle niż tańczyć z kimś innym niż mój Kocur.

Zgrabnie omijałam ludzi dookoła, dostając się wreszcie do łazienki blondyna. Zamknęłam ją od środka i ponownie dzisiejszego dnia, odetchnęłam z ulgą. Jednak nie na długo, bo z ogromnego okna zaczęły dobiegać krzyki paniki.
Wiem, że nie powinnam, lecz ucieszyłam się z kolejnej misji. Pomijając już fakt, że ominie mnie powolny taniec z Nathanielem, to każdy nowy złoczyńca jest pretekstem, aby spędzić trochę czasu z moim Kotkiem.

𝐖𝐡𝐲 𝐈 𝐋𝐢𝐞 𝐟𝐨𝐫 𝐋𝐨𝐯𝐞? ~ Miraculous ✔︎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz