Rozdział II

42 3 0
                                    


-Um hej, jesteś nowy prawda? - zapytałam.

- Owszem, a już od razu wpadłaś mi w oko i mam prośbę abyś oprowadziła mnie po szkole i może okolicach? - zapytał.

Zaśmiałam się, jak powiedział o wpadnięciu w oko i delikatnie towarzyszyły mi rumieńce.

- Wpadłam ci w oko? No ładnie. - powiedziałam z nutą śmiechu w głosie. - Tak, oprowadzę cię z chęcią.

- W oko w takim sensie... - zmieszał się. - Po prostu mam wrażenie, że jesteś miłą osobą. - szturchnął mnie w ramie.

- Dobra zrozumiałam, idź się przebierz bo śmierdzisz potem i zaczekaj przy wejściu do biblioteki.

Podniósł brwi na zdanie „śmierdzisz potem" ale po chwili zaśmiał się i odszedł.
Znam go pare minut, a mam wrażenie jakby to był mój przyjaciel od wielu lat. Obym się nie zawiodła.
Napiłam się soku od Kylie i poszłam pod bibliotekę zaczekać na bruneta.

>> time skip <<

- Oh wreszcie raczył pan przyjść. - Zaśmiałam się widząc chłopaka po 15 minutach czekania.

- Szanownej pani przeszkadzał smród potu więc zapłaciła pani oczekiwaniem na takiego przystojniaka jak ja. - poprawił włosy i zaczął się śmiać.

Prychnęłam i też się zaśmiałam ale zaczęłam oprowadzać chłopaka po szkole. Pokazałam mu każdą sale, toalety, biblioteki, stołówkę i mniej więcej opowiadałam o ludziach ze szkoły. Na zewnątrz chciałam pokazać boiska, szatnie, zaplecza, magazyny ale mówił, że zdążył się ze wszystkim na zewnątrz zapoznać.
Zajęło nam wszystko ponad 30 minut, ale w międzyczasie dużo się śmialiśmy i nawet go polubiłam.

- Dobra dość, tak serio nie interesuje mnie zwiedzanie. - przyznał.

- Co? To po co ja ci to wszystko pokazuje? - zapytałam z nutą zirytowania w głosie.

- Chciałem spędzić czasu trochę z tobą i bardziej cie poznać, naprawdę cię polubiłem.. chcesz wyjść na jakiejś lody? - powiedział zmieszany.

Nie wiedziałam w tamtym momencie co miałam odpowiedzieć. To było naprawdę przesłodkie, a z taką sytuacją spotkałam się po raz pierwszy. Zagryzłam dolną wargę i po chwili zastanowienia zgodziłam się, a na twarzy chłopaka pojawił się uśmiech.
Poszliśmy do lodziarni i jak to bywa musiał za mnie zapłacić mimo, że nalegałam, że to ja zapłacę. Spędziłam z nim super dzień, nawet odprowadził mnie do domu i to co się stało, było silniejsze ode mnie.

- Dziękuje za lody i no za cały dzień. - powiedziałam wpatrując się w jego twarz podświetloną ciepłym światłem z latarni drogowej.

- To ja dziękuje za to, że się zgodziłaś.

Uśmiechnęłam się, a nasz kontakt wzrokowy nie zamierzał zostać przerwany.
Podeszłam bliżej i zamierzałam pocałować chłopaka w policzek, lecz ten odkręcił głowę i nasze usta się ze sobą spotkały. Chciałam to przerwać, ale o dziwo tego nie zrobiłam. Było bardzo namiętnie, podobało mi się do czasu aż brunet złapał mnie za tyłek, sprawiło to że przeszły przeze mnie nie przyjemne dreszcze i oderwałam się od jego ust.

- Ja.. ja będę spadać. - powiedziałam odwracając się na pięcie i truchtem podbiegłam do domu. Przy zamykaniu drzwi usłyszałam jak krzyknął „przepraszam" ale w głowie miałam tylko pójść pod kołdrę.

Weszłam do pokoju i trzasnęłam drzwiami, było we mnie tyle emocji. Nie wiedziałam co mam myśleć na ten temat. Czy to nie było za wcześnie? Nie jestem gotowa na takie sytuacje ale strasznie go lubię i żałuje, że to się stało.. nie chce mu się pokazać na oczy.
Poszłam się umyć, zmyłam makijaż i położyłam się spać.

>> time skip <<

Budzik dał o sobie znać przed godziną 6, lekcje rozpoczynały się o 8 więc miałam trochę czasu na przeanalizowanie wczorajszej sytuacji. Nie jestem w stanie pokazać się... chwila! Ja nawet nie wiem jak ma na imię! Ale wtopa... teraz to w ogóle zbłaźniłam całując się z chłopakiem którego imienia nie znałam. Weszłam na dziennik i sprawdziłam dzisiejszy plan lekcji.

Środa
1. Matematyka
2. Chemia ( zastępstwo - mat. )
3. J. Angielski
4. Biologia
5. Historia
6. Wf ( z chłopakami )

Najchętniej nie poszłabym dziś do szkoły, ale jest dużo przedmiotów ścisłych i jak nie będzie mnie chociaż jeden dzień, będę musiała sama odrabiać temat, a nie zbyt dobrze mi to wychodzi. Chwila! Ostatnia lekcja to jakaś porażka.. walczę o 6 z wf ale nie tym razem! Będę musiała się zerwać...

>> 8:00 rano <<

Weszłam do szkoły rozglądając się za Kylie. W końcu gdy złapałam ją wzrokiem gdy gadała z jakimś chłopakiem podbiegłam.

- Chodź! - szarpnęłam ją.

- Idiotko nie teraz, zajęta jestem nie widzisz?

- Pstro mnie to interesuje! Chodź!

- Dobra, widzimy później Steve! - powiedziała do chłopaka idąc niedobrowolnie ze zdenerwowaną miną za mną.

- Słuchaj... ja musze się zerwać z wf i musisz mi pomóc. - powiedziałam gdy stanęłyśmy w miejscu ubogim ludźmi.

- Co? Dlaczego? To do ciebie w ogóle nie podobne... - spojrzała na mnie krzywo.

- Spotkałam się z tym nowym.. chciał żebym go oprowadziła ale nie to miał na myśli. Poszliśmy na lody, a gdy mnie odprowadził, skończyliśmy na.. na namiętnym pocałunku. - powiedziałam, a Kylie prawie nie zadławiła się swoją śliną.

- Nie uważasz, że to dziwne? Po pierwszym dniu?

- Właśnie uważam! Nie chce się pokazywać, a wf mamy z chłopakami.. siara jak nic. Nawet nie wiem jak się nazywa..

- Aaron. - powiedziała. - Ale to nie ważne.. musisz uważać czy to nie jakiś zakład czy coś... wiesz chłopcy 21 wieku to niezłe ziółka..

- Wiem, zdaje sobie z tego sprawę. - przygryzłam nerwowo wargę i poszłam na pierwszą lekcje żegnając się z przyjaciółka.

~~~~~~
Drugi rozdział książki ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Mam nadzieje, że się spodobała jak narazie!
Pamiętajcie

read - vote
more - follow

Bye ;*

One Flight AwayOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz