teraz
Sky
Dzień był jak każdy inny. Obudziłam się jak zwykle niewyspana po zarwanej nocy. Czemu zarwanej? Otóż dlatego, iż mój jakże romantyczny chłopak nie dawał mi spokoju. Bryan pisał do mnie o swojej kolejnej panience. Zdradzał mi dosłownie każdy szczegół.
Nasz związek był nieco inny niż pozostałe. Nazywa się go bodajże związkiem otwartym. Tak czy inaczej, polegał on na tym, że byliśmy razem, robiliśmy wszystkie rzeczy jakie nam przychodziły do głowy (jak przystało na parę), tyle że mogliśmy spotykać się również z innymi. Wiele osób uważało, że to dziwne, niesmaczne albo obrzydliwe. Ja jednak nie miałam nic przeciwko temu. Mogłam całować się z każdym facetem, nie martwiąc się o zazdrość lub konsekwencje.
Szybko ubrałam się w długą koszulkę Bryan'a, krótkie spodenki, czarne glany i pobiegłam zrobić sobie mocniejszy makijaż.
Z natury byłam brunetką, ale od dwóch lat farbowałam się na czarno. Miałam duże, zielone oczy, pełne usta i silnie zarysowane kości policzkowe.
Jak przystało na siedemnastolatkę, co każdy weekend chodziłam na huczne imprezy w klubach.
Lubiłam rock'a. Często ubierałam się w podarte, odsłaniające duże partie ciała ubrania, co zupełnie mi nie przeszkadzało. Nie mogłam powiedzieć tego samego o moich rodzicach. Nienawidzili mnie i mojego stylu, ale miałam to gdzieś, tak samo jak innych.
Nigdy nie brałam pod uwagi uczuć, nie zbliżałam się do ludzi, nie ufałam im. Dlaczego? Gdy miałam dwanaście lat spodobał mi się pewien chłopak. Był on ode mnie o sześć lat starszy. Chodziliśmy ze sobą niespełna dwa tygodnie, a wszystko przez to, że miał on zupełne inne zamiary niż myślałam. No bo wiadomo, co dziś osiemnastoletnim chłopcom chodziło po głowach. Seks oczywiście.
Pewnej okropnej nocy okłamałam rodziców, że idę do koleżanki na noc, ale rzecz jasna poszłam spać u James'a (bo tak się nazywał). Gdy przekroczyłam próg jego pokoju, zamknął on z mną drzwi i podał mi szklankę „wody", w której do tej pory nie mam pojęcia co było. Napił się podanego mi do ręki płynu, a po kilku minutach pomieszczenie zaczęło wirować. Moje nogi były jak z waty. Nie mogłam poruszyć żadną częścią ciała. Jedynie z ust płynął jakiś niewyraźny bełkot.
Nim się obejrzałam, moje ubrania leżały na podłodze i poczułam niewiarygodny ból w okolicy krocza. Jedno pchnięcie, dodatkowy ból. Drugie pchnięcie, kolejny ból. Potem kolejny i kolejny. I tak w nieskończoność.
Gdy następnego dnia obudziłam się w nieznajomym łóżku, natychmiast zerwałam się na równe nogi i popędziłam w kierunku wyjścia. Na nieszczęście na drodze stanął mi James.
- Gdzie lecisz, Maleńka? - uśmiechnął się zawadiacko
Przełknęłam ślinę.
- Do... Do domu – zacięłam się
Do tej pory nie mogłam zdzierżyć jaka byłam nieśmiała i żałosna.
- Tak szybko? - Zaczął przejeżdżać ręką po mojej talii w dół. - Może jeszcze zostaniesz na chwilę?
Czułam jak serce podchodziło mi do gardła. Każdy jego ruch przyprawiał mnie o nieprzyjemne ciarki na ciele. Natychmiast pokręciłam głową. Mimika jego twarzy zmieniła się niemalże od razu. Był wściekły. Przywarł mnie do ściany, czułam, jak jego ręka zaciskała się na mojej szyi. Zareagowałam natychmiast. Zwinnie i szybko podniosłam nogę i go uderzyłam. Zgiął się wpół i uwolnił chwyt. Ile sił w nogach biegłam do drzwi wyjściowych.
Do teraz ciężko jest mi się po tym pozbierać. Od tamtej pory nikomu nie pozwalałam się do mnie zbliżyć. Każdego trzymałam na dystans. Każdego, z wyjątkiem mojej o rok starszej siostry Hope i Trevor'a, ale o nim dowiecie się później. Kochałam ich całym sercem. Tylko oni szanowali i wspierali moje decyzje.
Wracając, James nigdy ponownie nie zagościł w moim życiu. Wyjechałam do innego miasta, zmieniłam szkołę, poznałam kilka osób, charakterem podobnych do mnie, w tym Bryan'a co mi w zupełności wystarczało.
Mniej więcej wiecie o mnie teraz niemalże wszystko, no, na pewno więcej niż inni.
Rozdział 1 już za nami!!! Mam nadzieję, że nie ma wielu błędów. Pamiętajcie, im więcej gwiazdek, tym szybciej zjawi się kolejny rozdział, są one moją motywacją do tworzenia kolejnych części. Do zobaczenia. 💓
CZYTASZ
Ten jedyny
Teen FictionSiedemnastoletnia Sky pewnego dnia poznaje tajemniczego Ridge'a. Chłopak jest przystojny i miły. Z każdym dniem okazuje się, że są sobie bliżsi niż przypuszczali. Czy chłopak zburzy jej zaufanie? Czy to jego powinna wybrać Sky? Czy lepiej będzie, je...