4. Kate

181 3 0
                                    

Wracając ze szkoły zastanawiam się co mogę założyć na tą niepowtarzalną okazje. Tak, dzisiaj jest ten dzień. Urodziny Charliego. Już nie mogę się doczekać. Mam zamiar się napierdolić w trzy dupy. Dawno nie piłam, od mojej ostatniej libacji minęło coś koło 2 tygodni. Nie żebym była uzależniona, po prostu lubię wypić. Po drodze pójdę jeszcze do sklepu kupić prezent. Stwierdziłam ze w tym roku dostanie ode mnie flachę zamiast pieniędzy.

Wracam do domu z litrową butelką Jack Daniel's. Kusi jak Alice Tyler'a, ale będę silna i poczekam do urodzin. Z resztą przecież nie dam mu otwartego prezentu. Teraz jeden z większych problemów. Nigdy nie wiem co mam ubierać na takie okazje. Najchętniej bym poszła w jakiś dresach i topie ale wszyscy będą wystrojeni to i ja muszę jakoś wyglądać. Po chwili namysłu doszłam do wniosku że najlepszym rozwiązaniem będzie czerwona koszula i czarne jeans. Do tego wezmę air force i kurtkę. Mam 1,5 h na wzięcie prysznica i zrobienie makijażu więc na luzie.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Przed domem Charliego zauważam Viktorie z butelką wódki. Jak zobaczyłam to cudo to nie mogłam jej ominąć.
-Hej, dlaczego nie wchodzisz?
-Czekam na Jimmiego i Davida
-Ok. Wiesz gdzie jest Charli?
-Pewnie w kuchni, póki nie przyjdzie Ana to on za barmana robi
- Kurwa Ana znowu będzie polewać? jak ona odlatuje po 10 minutach- powiedziałam śmiejąc się.

Rozmawiałam z dziewczyną jeszcze przez kilka minut po czym wzięłam kilka łyków tego pysznego alkoholu i poszłam szukać jubilata. Jak narazie jest połowa osób a już robi się tłoczno. Chociaż w sumie pewnie kilka osób za niedługo będzie siedziało z twarzą w kiblu. Mam nadzieje ze nie będę jedną z nich ale to bardzo prawdopodobne. Mam dość słabą głowę i często wymiotuje po wypiciu chociażby kilku łyków. Widzę Simona oglądającego alkohol. Nie spodziewałam się ze będzie tak dużo tego.
- kurwa ile tego jest- powiedziałam z uśmiechem na twarzy i położyłam prezent ode mnie na blacie

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Impreza toczy się od około godziny. Oczywiście ja już jestem w cholerę najebana ale jeszcze nie zgonuje jak niektórzy. Widzę Anę która próbuje polewać. Nie idzie jej to za dobrze ale chociaż nie pierdoli się z Tylerem. Nie mogę wyrzucić z głowy widoku mojej przyjaciółki z tym idiotą pieprzacych się na kanapie. Zawsze jak widzę ich razem to chce mi się rzygać. Ble. Pójdę sprawdzić co u Olivii. Często jak się upije rozmawiam z nią. Ale nigdy nie potrafię rozpoznać kiedy jest najebana. Zauważam ją w obięciach Maxa. Dobra jednak sobie odpuszczę, strasznie go nie lubię. Kiedyś mi nie przeszkadzał ale po ostatnim zajściu wkurwił mnie niesamowicie. Zauważam Genevieve i Alice rozmawiające na wersalce. Wyglądają jakby mówiły o czymś ważnym. Jak jestem najebana nie mogę z nikim rozmawiać na poważnie. Potrafię zaśmiać się w najmniej odpowiednim momencie. Dobra. Nudzi mi się. Idę coś jeszcze wypić

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Po wyjątkowo długim i zajebistym melanżu, kończę z głową w kiblu. Cieszę się przynajmniej ze jest końcówka imprezy a nie sam środek. Może trochę przesadziłam z alkoholem ale każdemu może się zdarzyć. Najbardziej zła jestem z tego powodu ze nie pamietam nic po wypiciu jeszcze 5 shotów. Gorzej jak się z kimś pierdoliłam lub coś w tym stylu. W sumie to jebać. Wypiła bym jeszcze z 0,5 l wódki. Mam nadzieje ze na stole będą jakieś resztki których nikt nie będzie chciał. Ja je chętnie wezmę.

Stwierdziłam ze nie opłaca mi się wracać do domu wiec zostanę na noc u Charliego. Poszłam do jego pokoju i położyłam się na jego jakże wygodnym i dużym łózku.

Szkolne RomanseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz