Rozdział 2

38 2 0
                                    

Wstałem rano spoglądając przez okno, było jeszcze ciemno. Postanowiłem wziąść prysznic i się ogarnąć. Było zimno więc ubrałem szlafrok, który dostałem od mojej siostry Gemmy.

Wyprowadziła się z chłopakiem rok temu do Sydney. Nie widziałem jej już długi czas. Myśle, że w przyszłym tygodniu wybiore się do nich. Dzwonimy często, ale wiadomo ... to nie to samo.

Skończyłem rozmyślanie i poszedłem do kuchni zrobić śniadanie. Za drzwiami dobiegały różnie dzwięki, a po chwili usłyszałem dzwonek. Nie mógł być to kto inny jak Liam, Zayn, Niall i Louis. Zdzwiwiło mnie to, po co dzwonili? Przecież wiedzą gdzie trzymam zapasowe klucze. Nagle rozległ się dzwięk..

- Harry - powiedzieli wszyscy razem - szczerzyli się jak pojebani.

- Wiecie która jest godzina - zapytałem z grymasem na twarzy

- Przecież nie śpisz - odezwał się Niall - uśmiechy nie schodziły im z twarzy 

- Co się dzieje, dlaczego wamtak wesoło - gdy po patrzyłem się na Nich, a oni już dobierali się do lodówki w której miałem zapas po wczoraj. 

- Harry wiesz jak Cię kochamy - domyśliłem się, że im smakuje

- Taa... to odpowiecie mi na moje pytanie - zapytałem, a oni znowu mnie zignorowali - Kurwa mać powie mi ktoś co tu się dzieje i dlaczego jesteście tak wcześnie - uderzyłem pięścią w stół, czułem jak coraz bardziej robie się wściekły.

- Spokojnie - Zayn powiedział ze stoickim spokojem. - Po pierwsze gadałem z Mike'iem i jesteś już odwieszony, a po drugie niedługo masz walke. Nie zapomnij tylko o dzisiejszej imprezie musimy to uczcić.

Sparaliżowało mnie nie mogłem wydobyć z siebie ani jednego słow. Po dłuższym zastanowieniu przypomniałem sobie tą adrenaline, strach, szczęście jak wchodziłem na ring. Ocknąłem się

- Co ty pierdolisz - podszedłem do okna żeby wpuścić świeżego powietrza.

- Głuchy jesteś - odpowiedział Niall.

Czasami mam wrażenie, że ktoś wydaje mi się najgłupszym człowiekiem na ziemi od razu przypomianam o tym kretynie jakim jest NIALL.

- Jezu... - po patrzyłem w jego strone, chyba nie zrozumiał nadal. - Czyli jestem odwieszony - zapytałem z niedowierzaniem.

Oni tylko przytakneli.

- No dobra jestem odweszony i w ogóle, ale czy nie mogliście zaczekać. Przecież przyszedłbym do kawiarni. 

- Bo jest jeszcze coś ... 

***

Bardzo was przepraszam, że tak późno. Nie miałam dostępu do laptopa. Komentujcie, bo jestem ciekawa czy się podoba ♥

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 07, 2015 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Kawiarnia "Stayrai"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz