Rozdział 2

1.2K 88 139
                                    

,, Dlatego piszę do ciebie ten list

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

,, Dlatego piszę do ciebie ten list... Bardzo chciałbym.. "

BIM BAM BOOM
Ciało zostało odkryte

Shuichi. Pov

Bardzo chciałbym, żeby to nie była prawda. Znowu jednak do tego doszło. Tym razem Ryoma. Ryoma nie żyje i odłączył się od nas. Czy każdy tak skończy?...

-Um... Saihara? - Kokichi podszedł do mnie

-Tak?

-Ta niepewność... Kto go zabił?

-Um... To napewno ty Kokichi? Zachowujesz się tak.. Poważnie.

-Wiem. Bo chcę cię poprosić o coś ważnego

-U-um.. No?

-Proszę, zostań przy mnie do samego końca...

Słowa mogą mieć wielką wartość, lub tej wartości nie mieć. Jednak kiedy usłyszałem te słowa od osoby, która nieprzerwanie kłamie.. Doznałem nowego uczucia. Miałem wrażenie, że zaraz wyświetli mi się komunikat jak z gry. ,,Brawo Shuichi, masz osobę której możesz zaufać, nie strać jej" . Czy te słowa miały wartość? Jak dużą?...

-Kokichi, obiecuję. Nie pozwolę ci umrzeć. I zostanę. - Słowa same wystrzeliwały ze mnie. Dosłownie jakbym był jakimś karabinem.

- Nishishi~ To teraz chodźmy.

I już. Po wszystkim. Wrócił stary Kokichi.
Jednak... Dalej miałem dziwne uczucie.
Czułem, że mogę mu zaufać. Podłoga skrzypiała kiedy powoli kierowałem się w stronę windy. Drzwi otworzyły się przede mną i razem z już tylko 13 uczniami zjechaliśmy na dół.

(.....)

I już wiedziałem kto to. Poskładałem wszystko w całość...

-Kirumi- Spojrzałem w stronę pokojówki - to ty go zabiłaś, prawda?

-W takim wypadku... Tak. To ja.

-To... Żegnam was - Kirumi lekko się uśmiechnęła

I tak byliśmy świadkiem kolejnej egzekucji. 12 uczniów. Tylko kilku może przetrwać. Czy kolejna osoba posunie się do morderstwa?...

-T-to było.. Przerażające - Odezwał się Kokichi. Zaraz... Chwila moment! Kokichi?

-Módlmy się do Atuy.. - Chyba nie muszę tłumaczyć, do kogo należy ten głos.

I wtedy zacząłem zastanawiać się nad wartością słów. Słowa mogą ranić, słowa mogą leczyć. Słowa są mocniejsze niż czyny. Ale.. Dlaczego? Mogą obiecywać, że nie dojdzie do morderstwa. Ale to nie będzie prawda. Na pewno znowu do tego dojdzie. A wtedy znowu będziemy szukać winnego. To zatacza pętle. W mojej głowie kłębi się tyle myśli. Zaraz zwariuję. Pomo-

-ShuShu...?

,,Zabawne, jak morderstwo może namieszać w naszym życiu. Ale jako detektyw powinienem być przyzwyczajony.. Prawda? "

Mam wrażenie, że mi ten rozdział nie wyszedł XD Piszcie czy się podoba

List do przyjaciela || Oumasai Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz