Stiles Stilinski znów cały dzień przeleżał, na statej i zniszczonej sofie. Bo co mógł robić innego, gdy nikt go nie pamiętał i nie miał nawet dowodu osobistego? Zamieszkał chwilowo w spalonym domu Hale'ów, bo nic innego mu nie zostało, a wiedział że Scott i jego stado tu już nie przychodzi i nie bedzie go nazywać psycholem czy stalkerem.
Osiemnastolatek nie lubił, ba! nienawidził nic nie robić, już nawet mógłby się zacząć uczyć tej piepszonej chemii, ale nie może. Minęły dopiero 3 tygodnie, odkąd go nikt nie pamięta, a Stiles już wariuje.
Czasem z nudów zwiedzał sobie dom, albo robił kółka wokół domu. Gdy potrzebował wychodził do miasta i robił małe zakupy, za pozostałe mu pieniądze. A przez resztę czasu chłopak nic nie robił.
Stiles często zastanawiał się czemu to akurat jego spodkało, ale nigdy nie udało ny się wymyślić racjonalnego argumentu, więc odpuszczał.
Tylko tego dnia było inaczej. Leżał i patrzył w sufit, prawie że zasypiał, ale gdy usłyszał już mu tak znane skrzypienie drzwi wejściowych, od razu się rozbudził i spojrzał na wejście do kiedyś salonu. Po chwili pojawił się tam Derek Hale, z niebieskimi oczami, wysuniętymi kłami i pazurami. Brunet tylko popatrzył się na niego i westchnął. Już został 'podrapany' przez Liama i Malie, co mu szkodzi kolejny raz.
Najbardziej zdziwił się, gdy Hale popatrzył na niego i wrócił do człowieczej postaci. Mierzyli chwile siebie niezrozumiałymi wzrokami, aż zielonooki zabrał głos.
-Skądś ciebie znam -powiedział cicho, ale na tyle głośno by nastolatek usłyszał, Stiles spojrzał na niego zdziwiony, ale się usmiechnął i spuścił wzrok na spalone panele- czemu mam wrażenie, że ciebie znam? -spytał Derek, powoli podchodząc w strone Stilinskiego
-Jeźdźcy Widmo, zabrali wszystkim wspomnienia o mnie, ale samego mnie tu zostawili -odpowiedział szczerze młodszy, co miał do stracienia, wiedział też że starszy słucha jego bicia serca
-Oni tak nie działają -powiedział Hale, patrząc cały czas na nastolatka, naprawdę miał głupie przeczucie, że go znał, że był kimś ważniejszym
-No co ty nie powiesz? -spytał z sarkazmem, i znowu spojrzał na szatyna, z lekką kpiną malowaną w jego oczach, co nie umknęło uwadze starszego
Ani nie umknęło mu to, że gdzieś widział ten wzrok. Ten sam wzrok. I to nie raz. Sam ten sarkazm, był dla niego bardzo znany. Cały czas przyglądął mu się z uwagą, przeglądał każdy centymetr twarzy bruneta, by sobie przypomnieć. Nie wiedzieć czemu pojawiły mu się w głowie kogoś słowa, które cicho wyszeptał pod nosem.
-Nie ufam ci, ale ty potrzebujesz mnie by przetrwać, więc mnie nie puścisz* -po wymówieniu tegk zdania, Stiles niemal, że od razu podniósł głowę, którą zdążył znowu opuścić
-Ale i tak ciebie puściłem -szepnął z uśmiechem na twarzy osiemnastolatek, cały czas ze spuszczoną głową
Przez głowę dwudziestolatka przemknęło jedno słowo, "Pamiętam".
-Stiles? -powiedział kucając przed chłopakiem
-Pamiętasz? -spytał unosząc lekko wzrok, a starszy zamiast odpowiedzieć po prostu wpił się w usta Stilinskiego, który od razu oddał pieszczotę
Obaj mogli stwierdzić, że brakowało im swoich ust, jak i samych siebie. Derek cieszył się bo wypełnił tą pustkę, która niedawno się u niego pojawiła, a Stiles cieszył się że ktoś go pamięta. A ten ktoś to dodatkowo Derek Hale w którym zakochał się podczas ich pierwszego spodkania, gdy zobaczył go w lesie, kiedy Scoot szukał inhalatora..
******************************
*jezu nie wiem jakoś od razu mi ten tekst przyszedł do głowy, tylko w angielskimPrzepraszam że ten one-shot jest taki słaby i któtki, i nudny, i ze słabym zakończeniem, ale kąpletnie nie wiedziałam jal to dalej pociągnąć
CZYTASZ
Be mine | Sterek One Shots
WerewolfCo tu dużo piepszyć, chciałam napisać one shot o stereku i to zrobiłam Jak mam wenę to coś tam napisze, więc jest to publikowane nieregularnie