◇3◇

108 8 0
                                    

Tydzień później Shiro czuła się o wiele lepiej dzięki pomocy Vanessy. Codziennie każdy przychodził z nią porozmawiać i tak właśnie poznała cały oddział Czarnych Byków. Dziewczyna najbardziej cieszyła się na widok Lucka, zostali przyjaciółmi, zawsze opowiadał ciekawe historie o jego walkach, Shiro śmieszyło kiedy chłopak zabardzo je podkoloryzowywał. Natomiast nadal nie miała pojęcia kto ją uratował, ale jej wybawca poprosił resztę, żeby nic nie mówić. Ciekawe dlaczego...

•●◇◇◇●•

Yamasaki obudziły krzyki dobiegające z korytarza.
- Asta, mówiłam ci żebyś sprzątał trochę ciszej... - ziewnęła i otworzyła rozespane oczy.
Widok jej przyjaciela przytrzymującego głowę Asty do podłogi trochę ją zdziwił.
- Huh? - spojrzała pytająco.
- Mówiłem mu właśnie, Shiro-chan, żeby był ciszej, bo lubisz sobie pospać, co nie? - rozpromienił się na jej widok.
- Oh uh... jasne... dzięki - zawróciła do pokoju, ale ktoś jej przeszkodził łapiąc zamykające się drzwi.
- Hej, Shiro-chan czy czujesz się już lepiej?
- Tak, Luck, tylko nadal... nie... nie mogę...
- Hm? Chciałem zapytać czy zjesz ze wszystkimi śniadanie... - jego uśmiech zniknął.
- Ahhh, jasne jasne, już idę!
I wszyscy byli zadowoleni, no może oprócz Asty który miał mokrą twarz, bo chwilę temu zmywał podłogi, patrzył się tylko jak tamta dwójka znika za rogiem bo najwidoczniej jego móżdżek nie ogarnął co się właściwie przed chwilą stało.

•●◇◇◇●•

- Witajcie wszyscy! - Czarnowłosa ucieszyła się na widok współlokatorów.
Zrobiono jej miejsce na końcu stołu, no ale nic dziwnego skoro każdy ma swoje ulubione. Luck poprosił Charmy żeby się z nim zamieniła.
- Hej, Charmy, zamienisz się miejscami jak oddam ci połowe mojej porcji?
- La la, oddawać będziesz połowę do końca dnia albo nic z tego! - Wypowiedziała to z wypchaną buzią.
Volita spojrzał na Shiro jedzącą swoje śniadanie z lekkim smutkiem, ponieważ każdy był zajęty sobą i nie miała z kim podzielić się swoimi myślami.
-Zgoda... - odłożył jeden talerz ze swojej tacy i dosiadł się do czerwonookiej - Shiro!
- Luck! Myślałam, że siedzisz na początku...
- Bo siedze! Ale się zamieniłem - uśmiechnął się, co dla Shiro wydawało się bardzo urocze.
- Umm... dzięki... - odwróciła się, gdyż jej policzki zrobiły się czerwone.
- Hm? Nie słyszałem - powiedział z szyderczym uśmiechem.
- Dzęki...
- Jeszcze raz, coo?
- DZIĘKI!!! - wszyscy zwrócili na nią uwage po czym wrócili do swoich spraw, a czerwona jak pomidor lub jej oczy, Shiro, schowała swoją twarz pod rękoma.
- Haha, Shiro-chan czego się tak wstydzisz? Mam tylko nadzieję, że dotrzymasz obietnicy.
- ...no raczej - opuściła bezpieczną kryjówke i spojrzała przyjacielowi w błękitne oczy - Zawalcze z tobą... - Stanęła na krześle po czym tupnęła nogą w stół - Luck, wyzywam cie na pojedynek! - od przyjaciela otrzymała w odpowiedzi ciepły uśmiech, który mógł oznaczać tylko jedno...

<---------------------------------------->
418 słów

Sorki, że późno no ale jednak jest, co nie? Nie wiem co dalej pisać wię  poprostu dziękuję za przeczytanie tej książku i poświęcenie waszego cennego czasu xD a tak na serio tooo wyczekujcie kolejnego rozdziału bo będzie się dziać. Najprawdopodobniej pojawi się jutro.

        To trzymajcie sie papa

◇ Węgiel czy...Rubin? ◇              [Black Clover]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz