Jezioro

573 35 137
                                    

Kokichi:

Przyszedłem razem z Gontą. Doszliśmy tam chyba jako ostatni gdyż nawet Kaito był przed nami. Chwilę rozglądałem się by dostrzec jego.

Siedzial na kocu dosyć oddalonego od reszty. Miał zamknięte oczy. Pewnie nad czymś myślal.

Bez chwili zawahania rzuciłem się na niego. Mówiąc rzuciłem mam na myśli że na niego wskoczyłem przytulając się przy tym.

Nie zareagował jakoś szczególnie. Poprostu oddał przytulasa i wreszcie otworzył oczy by na mnie spojrzeć.

- SAIHARA-CHAN!
- Hej Kokichi.
- Nie idziesz się kąpać? Jest straszny upał!
- Uh za chwilę pójdę.
- Nieeee. Chodz teraz!

Pociągnąłem go za ramię. Ten westchnął ale zdjął bluzkę by móc się wykapac. Ja zrobiłem to już wcześniej lol. Jestem szybki i sprytnyyy.

Złapałem go za rękę i razem wbiegliśmy do wody. Ja oczywiście byłem znużony po szyje. A ten miał jeszcze sporo do tego żeby chociaż głowę zamoczyć!

Czasami nienawidzę tego że jestem niski :c. (ja bym chciała być niska XD)

Zanurzyłem się i opłynąłem go tak żeby być za jego plecami.

Wynurzyłem się i złapałem go za ramiona. Ten się lekko wstrząsł ale nie zważając na to wspiąłem się na barana.

- Nno teraz to ja jestem wysoooki!

Zaśmiał się. Ma naprawdę uroczy śmiech. Chodz zazwyczaj wygląda jak emo chłop bez uczuć tylko ja umiem go roczulic by się chodz uśmiechnął. Ja to umiem! ^^

Zwalił mnie. A to cham. Ale długo nie po zostałem mu dłużny. Bo także pociągnąłem go pod wodę. Hah on też ma być mokry nie tylko ja. (to trochę źle zabrzmiało ale w dupe)

Gdy się już zmęczyliśmy wyszliśmy na brzeg a raczej on szedł a ja byłem u niego na ramionach.

Jak to ja. Nie chcialo mi się iść XD. Więc wybłagałem żeby mnie zaniósł. Umie się przekonywać ludzi.

Nikogo już nie było.. Poszli tak beze mnie?

- Eja czemu tu nikogo nie ma? Chamy jedne nie poczekały.
- No ja Się im nie dziwię. Jest już późno.
- Dobra tam. Ale mogli chociaż krzyknąć ze idą a nie.

Wytarłem swoje fioletowe włosy. Shuichi miał zrobić to samo.

- To wracamy? - zapytał Shui
- Aaa odprowadzisz mnieeee?????
- Uh no ok.
- No to idziemy!

Zlapalemm go za rękę i ruszyliśmy. Czułem się z nim jakbyśmy byli już para chodz nie wiem czy nią jesteśmy. Wkoncu nie zapytałem o to.

No bo wiecie ja muszę zapytać. Wkoncu to ja jestem Top!

Szliśmy tak aż zaburczało mi w brzuchu. Racja nie jadłem dziś przez prawie cały dzień.

- Shuichiiiii. Głodny jestem.
- Wytrzymaj do domu. Wszystko już dawno zamknięte..
- A ugotujesz mi coś?
- Jeśli będziesz chciał to mogę.

NOI kolacje mamm już zapewniona. I no Shui zostanie że mną dłużej. A może nawet uda mi się go wyprosić żeby został na noc?

Nyejehe. Wszystko się da Rzecz jasna.

_________________________________________

A więc no już za tydzień szkoła. Rozdziału wtedy będą bardzo nie regularnie. Raczej wiecie czemu. Logic.

Spróbuję naposacc kolejny rozdział może jeszcze dzisiaj ale jak dzisiaj go nie wstawię pojawi się jutro. Tak wena mnie napadła.

Bayooo~~~~~
484 słów

kawiarnia | OumasaiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz