3.

71 4 1
                                    

Siedzieliście tak i rozmawialiście. No dobra, on tylko mówił, ty przytakiwałaś. Po kilku godzinach Dazai wstał z krzesła.

- Muszę się już zbierać T/I-chan~ Niestety jutro do pracy. -zrobił smutną minę. - To do zobaczenia niedługo! ~-podszedł i pocałował cię w czoło po czym wyszedł zostawiając cię zszokowaną. Po tym wszystkim położyłaś się na łóżku rozmyślając nad tym wszystkim co się dzisiaj wydarzyło. Chwilę później zasnęłaś.

-Tato? Czemu jesteś smutny? -spytała mała dziewczynka. Ojciec nie odpowiedział tylko kucnął przy małej.

- Jest wszystko dobrze kruszynko. -przytulił ją. - Może pójdziemy na lody? -zapytał. Dziewczynka szybko pokiwała głową i zaczęła skakać podekscytowana. Rzadko kiedy mogła opuszczać swój dom. Ciągle musiała się uczyć. 8-letnia T/I była zawsze ciekawa jak żyje się innym ludzią. Ciągle pragnęła być jak inne dzieci.

Pov Dazai Osamu.

Obudziłem się dosyć wcześnie. Była dopiero 9 gdzie powinienem być w biurze o 8. Wstałem i poszedłem do łazienki się trochę ogarnąć. Gdy zrobiłem poranną rutynę udałem się do miejsca pracy. Wszedłem do pomieszczenia i od razu zostałem powitany przez krzyk Kunikidy.

- Kunikida, odpuść mu. Dazai przyszedł wcześniej niż zwykle. -odezwał się Ranpo jedzący słodycze. Kunikida jeszcze coś pomarudził i wrócił do swojej wcześniejszej roboty. Ja dałem swoje papiery Atsushiemu i położyłem się na kanapie słuchając muzyki. Gdy tak sobie słuchałem nagle oberwałem czymś ciężkim. Spojrzałem na oprawcę. Jak się domyślałem, był to Kunikida.

-Ał! Za co to? -spytałem.

- Znowu się obijasz zamiast pracować! Czemu Atsushi wykonuje TWOJĄ robotę?! -zaczął się na mnie drzeć. W sumie jak zawsze.

- Kunikida-kun! Po co tyle złości? Złość piękności szkodzi! -zignorowałem to o co tak krzyczał. I to był błąd. Zaczął jeszcze bardziej na mnie krzyczeć. Ja tylko niewinnie go ignorowałem. W pewnym momencie zmęczony jego agresywnością podszedłem do biurka i przy nim usiadłem. Zacząłem przeglądać papiery które miałem na nim. Straszna nuuuuda. Spojrzałem na zegarek. Wybiła godzina 16.
~Jak to tak szybko minęło?~- pomyślałem i wstałem z krzesła po czym podszedłem do Atsushiego.

-Atsushi-kun~-podszedłem do białowłosego. Ten na mnie spojrzał pytająco. Uśmiechnąłem się bezznacznie i powiedziałem prawie śpiewająco:
-Jestem z kimś umówiony i muszę wyjść~ Zajmiesz się moimi papierami?
-A-Ale Kunikida-kun powiedział, że Pan sam musi się nimi zająć...
-Postawię Ci obiad jeśli się nimi zajmiesz
-Hai!

Wystarczyło powiedzieć, że postawi się mu obiad i już zrobi wszystko o co go poprosić. Posłuszne dziecko. Zadowolony wyszedłem z biura tak by Kunikida mnie nie zobaczył i udałem się odwiedzić kochaną T/I-chan~.

Sad Past. ||Dazai Osamu X Reader||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz