~Harry~
,,Okej, udało mi się zgubić tę idiotkę w tłumie... Założyłemkaptur i maskę, nikt mnie nie pozna... Pora wbić do Lou!''-myślałem
Zacząłem wkradać się za kulisy.
~Louis~
,,Gdzie jest ten debil czekam na niego i czekam. Denerwuję sięprzez tego małolata agrrrr''- pomyślałem
~Harry~
,,Bez problemu dotarłem za kulisy, jednak na moje nieszczęście,ochroniarze mnie zauważyli już w środku.''
-Hej co tu robisz? Kim jesteś?!- krzyknął jeden z nich.
,,Jestem w dupie....''
~Louis~
,,Gdzie jest Harry. Wiem, że często się spóźnia częściej odNiall'a ale no bez przesady.''
~Harry~
Zacząłem spierdalać ile sił w nogach, jednocześnie krzyczącz nadzieją, że ten mnie usłyszy:
-LOOOOOOOOUUUUISSSS, RAAAAAATUUUUJ!!!
~Louis~
,,Gdzie jest ten debil miał być piętnaście minut temu.Słyszałem jakieś krzyki lecz nie przejąłem się nimi, ponieważmogła to być jakaś fanka''
~Harry~
Nagle ochroniarze mnie złapali, a ja upadłem z głośnym hukiem.
~Louis~
,,Japierdole co tam się odpierdala. Idę to obczić.''
~Harry~
Zacząłem się wiercić.
-Puszczajcie mnieeee!!! LOUIS, DO KURWY NĘDZY, CHODŹ TU!!!
~Louis~
,,Wydaje mi się, że słyszę Hazze ale nie jestem pewien. Abysię upewnić, że to nie omamy przyśpieszyłem kroku.''
~Harry~
Ochroniarz złapał mnie za nóżkę.
-Łoooo ty sukinsynie jeden wara od mojej nóżuni!- I jebspoleciał kop w jaja.
~Louis~
,,Co to za hałasy czy oni nie mogą być na chwilę spokojni?
Albo mam zwidy i widzę Hazze leżącego na ziemi i bijącego sięz ochroniarzami albo muszę iść się przespać bo z zmęczeniawidzę takie ciekawe zjawiska.''
~Harry~
,,Zauważyłem mojego przyjaciela, gapiącego się na tąsytuację. Wyciągnąłem ręce w jego kierunku.
-Lou! Pomocy!
~Louis~
O KURWA TO JEST HARRY!
-Przepraszam stało się coś?-zapytałem
~Harry~
-Idioto, powiedz im, żeby mnie puścili! Louuuuu!
~Louis~
Postanowiłem sobie trochę z niego zażartować
-Ale ja przepraszam.... lecz ja pana nie znam
~Harry~
Spojrzałem na niego i zmarszczyłem brwi
-Debil!- krzyknąłem, przez co ochroniarze stali się jeszczebardziej agresywni
CZYTASZ
Shit, maybe I love you... (Larry Stylsion)
Romanceopowieść zawiera przekleństwa, podteksty seksualne itp. W książce też nic nie ma na celu nikogo urazić ............-Nie ma mowy! - Chwyciłem go za nadgarstki, by mi nie uciekł. Wyciągnął kajdanki z kieszeni i pomachałem mu nimi przed twarzą, czując...