Minęły dwa dni. W końcu odważyłem się o tym powiedzieć Ronowi
- i nikt nie umarł? -
-Jak widać -
-Eeeh ale czemu Zabini Fuj -
-To nie ja wybierałem sobie ślizgona wiesz!?-
-Ale mimo to... Trochę się brzydzę siedzieć obok ciebie skoro wiem, że ty i Zabini -
-Ron! Cicho masz być! -
Poszliśmy na śniadanie. Usiadłem wraz z moimi przyjaciółmi. Po chwili Albus Dumbledore wygłosił bardzo ważną przemowę
-Jak widzicie... Niektórzy z was już spotkali się z duchem. Severus Snape stara się wymyślić eliksir, który przepędzi złego ducha. Jeśli to się uda to obiecuję, że wam to wynagrodzę. Starajcie się wykonywać zadania jak należy... I nie uciekać bo sami zginiecie -
Pare czarodziejek krzyknęło z przerażenia. No tak... ja już słyszałem tego całego ducha.
Spojrzałem się na Zabiniego. Było mi wstyd na niego patrzeć. A już nie mówię o wspólnych lekcjach.
W końcu kiedy zjedliśmy śniadanie poszedłem na lekcje. Lekcja przebiegła szybko. Oczywiście Blaise Zabini i szanowny Draco Malfoy musieli się na mnie spojrzeć i coś komentować.
Lekcja się skończyła i chciałem iść do Rona. By z nim porozmawiać. Niestety Zabini mnie zatrzymał.
-Musimy pogadać Potter - Ciemnoskóry dał mi znak, że mam za nim iść. Nie chciałem mu pokazać, że nie chce czy coś. Więc wyszedłem z nim na błonia
-Dostałeś zadanie prawda? -
-Tak. Od tego No wiesz. Ducha -
-Całe szczęście, że od ducha bo inaczej sam bym cię zabił! -
-A jak dostaniesz za zadanie mnie pocałować to co zrobisz? Zabijesz się? - usłyszałem głos Malfoya. Po chwili Zabini i Malfoy zaczęli się śmiać
-Bardzo zabawne Malfoy - Nawet Dracona śmieszy to jakie zadanie dostałem. Zostawiłem dwójkę chłopaków samych i poszedłem na lekcje.
Do końca dnia Zabini i Malfoy nie odezwali się. Całe szczęście.
- Harry! - krzyknęła Ginny. Nie do końca wiedziałem co się stało ale...
Ginny rzuciła się na mnie. W końcu wydostałem się z uścisku.-Co jest? -
-Mam dziesięć minut! - krzyknęła ze łzami w oczach
-Zadanie?! -
-Tak! Muszę cię pocałować! -
I w tym momencie przypomniało mi się coś. Czy przypadkiem ten duch nie chciał by ktoś mówił jakie ma zadanie?
Może w przypadku Ginny było inaczej. Nie wiemNagle dziewczyna przestała się ruszać. Ucichła. Wszystko ucichło.
-Ej Ginny - powiedziałem sam do siebie. Dotknąłem pasmo włosów dziewczyny. Buzię miała otwartą.
Nagle jej cała twarz zaczęła się rozpadać.-Aah! - krzyknąłem upadając. Nie mogłem uwierzyć w to co widzę. Ginny cała się rozpadła... Już nic po niej nie zostało.
Siedziałem na lodowatej podłodze. Po chwili przybiegł Severus i Mcgonagall.
-Harry Potter! Stało się coś? -
-Ginny! - krzyknąłem. Nie kryłem już nawet łez. To było przerażającego. Wskazałem palcem. Nie musiałem się tłumaczyć jak i dlaczego.
Snape zrozumiał. Złapał mnie za kawałek szaty. Musiałem wstać. W końcu kiedy mi się udało to poszedłem za nim.
-Ron.. RON.. Co ja mu powiem! - krzyknąłem w stronę Severusa. Ten spojrzał się na mnie i mi nie Odpowiedział.
CZYTASZ
Ghost
FanfictionCo się stanie jeśli w Hogwarcie zamieszka zły duch, którego nawet magią nie będzie dało się pozbyć? Zapraszam na Drarry