Na myśl pierwszego wypadu do Hogsmeade narzuca się na myśl oczywiście wizyta w miodowym królestwie . Tak też było w przypadku wspomnienia z przyjaciółmi które teraz odgrywało się we śnie Lupina niczym film.
Cała czwórka dowcipnisiów szła na końcu korowodu uczniów Hogwartu, którzy zmierzali w kierunku magicznej wioski po raz pierwszy, bowiem byli oni uczniami trzeciego roku. Przyjaciele przechwalali się nawzajem ile to słodyczy kupią i w jakim czasie je zjedzą aż do czasu gdy do Syriusza nie podeszła pewna brunetka -Dorcas Meadows. Średnio ucząca się, miła dziewczyna, której buzujące hormony kierowały ją do szukania sobie czym prędzej chłopaka mimo swojego tak młodego wieku. Mimo wszystko była na tyle sympatyczna że każdy ją lubiał, każdy za wyjątkiem Remusa Lupina.
Mimo że zachowanie dziewczyny nie było ani prowokacyjne ani nachalne, to za każdym razem gdy tylko znajdowała się ona w odległości pozwalającej na komunikację z Blackiem chłopak zaciskał pięści i próbował powstrzymać ogromną falę zazdrości o młodego arystokratę. Remus wmawiał sobie wielokrotnie że to wszystko jest spowodowane strachem o stratę swojego przyjaciela . Mimo że miał ich trzech to właśnie z Syriuszem najlepiej się dogadywał. Czasem można było stwierdzić że dogadywali się ze sobą bez słów.
Meadows spojrzała na Blacka spod swoich naturalnie długich rzęs i zaskakująco nieśmiało jak na swoją osobę zapytała się:
-ummm.... Syriuszu, czy nie masz może przypadkiem pożyczyć 10 galeonów? Przysięgam że oddam Ci z moich własnych gdy tylko wrócimy do dormitoriów. Niestety zostawiłam mój portfel na łóżku i nie mam jak kupić dosłownie czegokolwiek ,a dziewczyny mają mało pieniędzy.
Prośba dziewczyny wydawała się być szczera nie mniej jednak wrodzony sceptycyzm Lupina czuł tu jakiś brud.
Oczywiście Black pożyczył dziewczynie pieniądze na co ta zareagowała niezwykle entuzjastycznie, tuląc chłopaka i składając na jego policzku siarczystego całusa. Młody wilkołak poczerwieniał ze złości I od tej pory aż do końca eskapady był niezwykle marudny ,co nie uszło uwadze pozostałych huncwotów.
Pomimo dużej tabliczki czekolady w ręce i prawie już zimnej, lecz nietkniętej w kubku Remus wciąż zachowywał się nieznośnie . Syriusz nie wiedział już co może zrobić aby jego przyjaciel się uśmiechnął ,próbował go nawet nabrać na jeden z dowcipów w sklepie psotników- U Zonka ,jednak chłopak wściekł się jeszcze bardziej I wrócił do szkoły.
Niedługo potem wszyscy uczniowie wrócili do swoich dormitoriów a wraz z nadejściem ciszy nocnej wszyscy ,w tym o dziwo huncwoci położyli się spać .
Niby zwykła jesienna noc,gdy na bezksiężycowym niebie widnieją prawie tylko chmury, a z Zakazanego Lasu dobiega dźwięk hukania sowy, jednak owa noc namieszała bardzo dużo w życiu młodego likantropa .
Otoczony aurą zazdrości i postaci Syriusza w samych bokserkach zaczął śnić. Niby nic niezwykłego - mieć mokry sen w wieku nastoletnim. Bo taka prawda . Ale nie mokry sen z własnym przyjacielem
w roli głównej !