I

18 2 11
                                    

*POV porywacz*

Postanowiłem zostać dłużej w pracy. Gdy wyszedłem była już późna godzina więc postanowiłem pojechać autobusem zamiast iść na nogach. Wsiadłem do środka, a gdzieś w połowie drogi wsiadła do autobusu jakaś dziewczyna. Miała ciemne włosy, w świetle nocnym wyglądały na czarne. Miała dość jasną karnacje. Urodę miała dość przeciętną lecz sam nie wiem czemu całą drogę na nią patrzyłem. To było silniejsze ode mnie. Wyszła z autobusu wcześniej niż ja miałem wysiąść więc stwierdziłem, że skoro i tak nie mam co robić to również wyjdę i pójdę za nią. T o b y ł o s i l n i e j s z e o d e m n i e. Chyba musiała zauważyć, że ktoś za nią idzie i przyśpieszyła. Przyśpieszyłem również i ja. Wyciągnąłem szybko z plecaka szklaną butelkę i rozbiłem na jej głowie. Nie wiem czemu to zrobiłem. TO BYŁO SILNIEJSZE ODE MNIE. Chyba zasłabła, a może coś poważniejszego... Tak czy siak postanowiłem wziąć ją na ręce i pójść do mojego domu. To było silniejsze ode mnie, to było silniejsze ode mnie, to było silniejsze ode mnie, to było silniejsze ode mnie, tO byŁO SILnieJsze oDE mnie. Wszedłem do domu. Mama na szczęście już spała. Nie wiedziałem co zrobić z ciałem więc postanowiłem dać je do piwnicy.

- Konban'wa (dobry wieczór) - powiedziałem do Patryka.

Położyłem kolejne ciało przy ścianie, związałem je i poszedłem spać.

NWDIUAIGDAAUIDH NIE WIEM CO TO MA BYĆ XDD Tak czy siak mam nadzieję, że się wam chociaż w najmniejszym stopniu podobało. Nie umiem pisać opowiadań więc jeśli zauważycie jakikolwiek błąd to napiszcie w komentarzu to poprawie :DD

𝔖𝔲𝔦𝔠𝔦𝔡𝔞𝔩 𝔐𝔲𝔯𝔡𝔢𝔯𝔢𝔯Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz