minsung (stray kids)
top! lee minho
bottom! han jisung
1020 słówUstami zdobił jego obojczyki szkarłatnymi planami, tworząc piękne oznaczenia, których na ciele młodszego raczej nigdy nie brakowało. Kochali się często i długo, znaczenia nie miała pora, okazja, miejsce. Chcieli zatapiać się w swoich ramionach, łączyć spragnione pieszczot wargi, ocierać o siebie dwa rozgrzane ciała, pieścić oraz doprowadzać do szału.
Seks był dla nich wyrazem każdych uczuć; smutek, złość, radość i wiele innych przenosili do łóżka, wyrażając za pomocą wszystkich gestów czy ruchów.
Z perspektywy osoby trzeciej ich życie mogłoby wyglądać dość zabawnie. Różniące się od siebie dwa charaktery, które jednak odnalazły wspólną drogę i zdecydowały się kontynuować ją razem.
Niższy był raczej nieśmiały, lekko wycofany. Nie miał wielu znajomych, raczej uciekał od tłumów, a czas lubił spędzać w blisko określonym gronie albo samemu, rozwijając wszystkie swoje pasję. Był strachliwy, wzruszał się często i mocno.
Za to starszy był inny, lubił chodzić na imprezy, uwielbiał uczucie dominacji i wiszące w powietrzu napięcie. Chciał dzielić się z ludźmi tym co robił, pokazując, że wychodzi mu to doskonale. Spędzał godziny na treningach, starając się osiągnąć perfekcję.
W tym pomagał mu Jisung. Tylko on potrafił zmusić go do przerwy, do odpuszczenia. Działał na niego jak magnes.
Minho również był potrzebny Han'owi, wiedział, jak go uspokoić, wiedział co powiedzieć i jak zachować się, aby uzyskać pożądany efekt bez ranienia chłopaka. Bronił go, za wszelką cenę próbując chronić. W stosunku do młodszego jego empatia magicznie rosła, stawał się bardziej uczuciowy i robił wszystko, byleby zobaczyć jeden, cudownych, w własnych oczach wyjątkowy uśmiech.
Połączył ich seks.
Potrzeba bliskości, brak kogoś kto mógłby zapełnić pustkę.
Pierwszy raz spotkali się na imprezie u jednego z wspólnych znajomych, gdzie Han został zaciągnięty, a Minho pełnił rolę współgospodarza. Nie zwrócili na siebie wtedy uwagi, raz mijając się w korytarzu.
Dopiero przy drugiej okazji do ostrych libacji alkoholowych ich spojrzenia skrzyżowały się.
Lee zachęcony swoją nietrzeźwością podszedł do niego, zapraszając do tańca. Ku zdziwieniu wszystkich - chłopak nie odtrącił propozycji.
Nie trzeba było czekać długo, aby wylądowali w jednym z pokoi.
Wtedy kochali się pierwszy raz, ale tylko po to by zapełnić dziury, poskładać swoje duszy do kupy i oszukać się, że ktoś inny rozumie.
Że jest ktoś, kto nie zniknie z życia w ciągu paru minut.
Że jest ktoś, kto widzi to samo piękno w świecie.
Że jest ktoś, kto mógłby zadzierać dla drugiej osoby gwiazdy z nieba.
Że jest ktoś, kto chociaż różni się bardzo, może stać się niemal taki sam.
Że jest ktoś, kto poczuje i zasmakuje tego samego.
Że jest ktoś, kto odgoni lęki.
Nastała wtedy chwilowa ulga, poczuli ją obaj, opadając na białe prześcieradło. Nietrwałe uczucie, które wypełniło ich od środka było tak wyjątkowe, że zapragnęli łudzić się dalej.
Tak ciągnął się raz za razem, poznawali się przez niezliczone współżycia, składając sobie nieme obietnice.
— Kocham cię — jęknął Jisung, atakując wargi starszego chłopaka. Wdarł się językiem do jego ust, rozpoczynając kolejny piękny taniec. Szarpnął zębami za dolną wargę Lee, który jedynie uśmiechnął się przez pocałunek, pozwalając wyżyć mu się całkowicie. Nie liczyły się agresywne ruchu, odrobina krwi, podrapane plecy.
Oderwali się od siebie, dysząc głośno i krzyżując spojrzenia, które wcześniej chaotycznie błądziły po wszystkich ścianach w sypialni. Rudowłosy zsunął swoje dłonie na jego pośladki, powoli wkładając w niego pierwszy palec, uważnie obserwując reakcję młodszego.
Dreszcz podniecenia przebiegł mu po plecach, a wszystkie cudowne dźwięki, które zaczęły wydobywać się z gardła chłopca, powoli wbijały się w jego uszy. Idealna melodia, tak bardzo uwielbiona przez niego.
Gdy wkładał w Jisunga kolejne palce, poruszając nimi natychmiast, niezbyt interesowało go zdanie sąsiadów oraz ich spojrzenia na klatce schodowej, sugerujące, że doskonale słyszeli ich już drugie dzisiejszego dnia zbliżenie. Liczyło się ich uczucie, wielka potrzeba bliskości, którą mógł wypełnić jedynie ten drugi. Dlatego oddali się temu w zupełności, pozwalając, aby emocje kierowały nimi.
Im obu powoli puszczały hamulce, wszystkie ruchy stawały się z chwili na chwilę coraz bardziej agresywne.
Minho wyciągnął swoje palce, stwierdzając, że tyle już mu wystarczy. Han spojrzał na niego półprzytomnie, wypychając do góry swoje biodra i ocierając się o swojego chłopaka, prosząc o więcej i więcej.
Ten jęknął niespodziewanie, gdy jego erekcja stała się jeszcze twardsza i zaczęła naciskać mocniej na materiał bokserek. Zrzucił je, niezbyt przejmując się tym, gdzie wylądowały.
Zignorował leżącą nieopodal buteleczkę z płynem nawilżającym, pozwolił by zawładnęło nim podniecenie.
Chwycił drobniejszego pod uda, przyciągając go mocniej, zaciskając dłonie na jego aksamitnej skórze. Wdarł się w niego bez ostrzeżenia, odrzucając swoją głowę do tyłu, czując kolejny, mocny dreszcz podniecenia oraz pulsującego penisa.
Jisung sapnął nagle, nie spodziewał się takiego posunięcia ze strony starszego. Mięśnie spięły się wyraźnie, a w kącikach oczu blondyna zebrały się łzy.
Dwudziestopięciolatek nie pozwolił mu się przyzwyczaić, natychmiast zaczął poruszać się w jego wnętrzu, wchodząc coraz dalej, nadając dynamicznego, wypełnionego agresją tempa. Niewielkie kropelki słonej wody pociekły po policzkach Hana, który wygiął plecy w łuk, zaciskając palce na prześcieradle.
Jego jęki bólu, mieszały się z sapnięciami rozkoszy starszego i razem odbijały się od ścian.
Minho odrzucił głowę do tyłu, przymykając swoje powieki. Zarzucił sobie nogi chłopca na ramiona, chcąc mieć lepszy dostęp do jego wejścia.
Wbił się w niego z impetem, za pierwszym razem trafiając w prostatę chłopca, który czując narastające mrowienie w podbrzuszu oraz ostre pieczenie, łączące się z ogromną przyjemnością - westchnął głośne i wypiął się mocniej, pozwalając ukochanemu na coraz więcej śmielszych ruchów.
Seks był odzwierciedleniem ich żyć, które postanowiły połączyć się w jedno. Chaotyczne, niespodziewane, bolesne, ale dające rozkosz.
Z dnia na dzień pragnęli siebie coraz bardziej. Podekscytowanie rosło, a oni nie mieli ochoty opuszczać łóżka.
Starszy zagryzł wargę, po chwili czując metaliczny posmak, mieszający się z śliną, który po prostu zignorował. Wdarł się po raz kolejny w niższego, poruszając coraz mocniej, szybciej swoimi biodrami, wykonując pchnięcie za pchnięciem, dostarczając im obu multum wrażeń.
Jisung doszedł nagle, obfity wytrysk pobrudził białą pościel i jego brzuch, ale jęki nie przestały opuszczać jego gardła. Czuł doskonale każdy kolejny ruch chłopaka, nogi trzęsły mu się delikatnie, a jego ciało opadało ze zmęczenia, jednak wiedział, że teraz musi poczekać na kolej rudowłosego, która zbliżała się nieubłaganie.
Po kilku kolejnych chwilach opadli na łóżko, wtulając się w siebie. Nie przeszkadzał im zapach dwóch spoconych, klejących się od spermy ciał. Dyszeli głośno, starając się uspokoić rozbiegane oddechy.
Skrzyżowali spojrzenia i uśmiechnęli się.
Ich wspólne uzależnienie.
.・゜゜・.・。.・゜✭・.・✫・゜・。.
No więc, oto jest.. Smut!
Moje poprzednie smuty zostały sama nie wiem, usunięte? Ich los jest mi nieznany, a ja nadal jestem wkurzona, że nic z tym zrobić nie mogę. Dlatego istnieje to, tutaj będą pojawiać się smuty i inne takie.
Za jakiś czas dodam tutaj także jensoo, także wyczekujcie!
CZYTASZ
kpop smut
Fanfictionkpop smuts @/jul1axn (minsung, yugbam, verkwan, minsung) II część usuniętego przez wattpad "kpop °smut°"