Perspektywa Marka
Szukałem Łukasza, bo chciałem żeby podrzucił mnie na plaże w Barcelonie, tak mieszkamy w Barcelonie, chodzę do polskiej szkoły wiec nie muszę mówić po Hiszpańsku mimo że go znam
-Łukasz!-krzyknąłem schodząc z góry
-co tam Marek?-wyszedł zza rogu Łukasz ubrany cały na czarno, czarna koszula, która opinała mu lekko zarysowane mięśnie na brzuchu, czarne rurki i czarne balenciagi. Przez dłuższą chwilę zapatrzyłem się na niego, bo nie powiem że nie, ale bosko wyglądał
-Marek?-zapytał śmiejąc się, a ja oderwałem się wzrokiem od jego torsu i spojrzałem na jego twarz uśmiechnąłem się lekko co odwzajemnił-podrzucisz mnie na plaże?-zapytałem uśmiechając się przy tym
-jasne, chodź. Czym chcesz jechać-zapytał ponownie, a ja przez chwile myślałem
-Audi R8-odpowiedziałem i zszedłem już do końca na dół mijając go przy tym i kierując się do korytarza aby założyć buty
Perspektywa Łukasza
-podoba ci się, co?-mruknął Igor
-co?-nie powiem Marek jest ślicznym chłopkiem, ale to nie moja liga, po za tym pomiędzy nami jest pięć lat różnicy, a to sporo-owszem jest ładny, ale Igor to nie moja liga, po za tym jest pomiędzy nami 5 lat różnicy, będzie miał siedemnaście lat wezmę się za niego-szepnąłem do Igora żeby Marek nie słyszał
-tsaa...za rok tobie się kończy ochrona, a ja zrobię tak że będziecie razem zobaczysz
Do tej pory jestem mu wdzięczny za to-Igor nie-powiedziałem i popatrzyłem na niego
-to wolisz być ze mną?-zapytał sarkastycznie
-Marek jest za młody, jestem od niego starszy o pięć lat to dużo-westchnąłem i zacząłem mówić głośniej, bo Marek już wyszedł
-pierdol, pierdol ja posłucham, chuja a nie tam starszy, pięć lat to nie jest dużo-tylko w cholerę dużo
-Łukasz? Idziesz?-krzyknął Marek, który był już na podwórku, a ja odszedłem od Igora
-jeszcze was zeswatam-krzyknął za mną, a ja pokręciłem na to głowa
Podszedłem do Marka, który stał już przy Audi
-wsiadaj-zaśmiałem się, a on wsiadł i ruszyliśmy
_______________________-na jaką plażę mam cię zawieźć?-zapytałem, patrząc na drogę
-na najbliższą-odpowiedział, a ja skręciłem w prawo-mogę cię o coś zapytać?-zapytał mnie Marek
-jasne-odpowiedziałem i zerknąłem na niego
-ile masz lat?-zapytał
-21-odpowiedziałem
-studiowałeś?-ponownie zapytał
-nie-odpowiedziałem
-na jak długo będziesz moim ochroniarzem?-ponownie zapytał
-na rok-odpowiedziałem i zaśmiałem się
-farbowałeś kiedyś włosy?-znowu pytanie
-tak-westchnąłem
-na jaki kolor?-zapytał
-blond i fioletowy-odpowiedziałem-farbowany gej-powiedział
-co?-roześmiałem się
-miałeś dziewczynę?-zapytał znów
-tak-odpowiedziałem
-jak miała na imię?-Mareczku skończ
-Karina-westchnąłem
-ładna była?-pytanie, znowu
-nie zbyt-odpowiedziałem
-to po co z nią byłeś- P. Y. T. A. N. I. E.- bo ją kochałem i nie liczy się to co masz tu-dotknąłem całą ręką jego twarzy- ani tu- tym razem dotknąłem jego krocza, a on się zarumienił- tylko to co masz tu-dotknąłem jego serca
-jesteśmy-odpowiedziałem uśmiechając się
-okej dzięki poczekasz na mnie?-zapytał, a ja pokiwałem głowa że poczekam, a Marek wyszedł i zamknął drzwi
Gdybym wiedział wcześniej że ON tam będzie poszedł bym z nim
CZYTASZ
Prywatny ochroniarz||KxK
FanfictionMarek Kruszel który jest sławny przez rodziców i ich firmie pewnego dnia zostaje zgwałcony przez swojego byłego chłopaka jego rodzice wiedzą że ich syn jest homoseksualny bądź biseksualny ale nie wiedzą o gwałcie Marek zbiera się na odwagę...