Patrzyłam mu prosto w oczy. Naprawdę mnie zdenerwował.
- Nazywam się Byron Lo...- przerwałam mu.
- Nie obchodzi mnie to! Won!- krzyknęłam na niego.
- A co to twój teren prywatny jest?- zapytał ze śmiechem.
- Won!- wydarłam się.
- Jak przystaniesz na moją propozycję, będziesz miała wszystko. Władze... potęgę i...- poraz kolejny mu przerwałam.
- A spokój też?- zapytałam z wyraźną obojętnością.
On tylko przekręcił oczami na znak że ma mnie dość.
- Zgadzasz się?- zapytał.
- Czego chcesz?- spytałam.
- Nazywam się Byron Love. Jestem kapitanem drużyny Zeusa. Chcemy byś zagrała z nami w tym meczu, ponieważ jeden z zawodników nam się rozchorował. Ostatnio przegraliśmy z gimnazjum Raimona, ale tym razem wygramy- oznajmił ich kapitan.
- Niech będzie- powiedziałam- dołącze do was, ale tylko na ten jeden mecz.
Następnie uścisnęliśmy sobie dłonie, a on zaczął mi wszystko wyjaśniać.
***
Nadszedł dzień meczu. Drużyny wchodziły już na boisko. Gdy drużyna Raimona zobaczyła mnie, w przeciwnej drużynie zrobili ździwione miny.
Mark patrzył na mnie wzrokiem typu ,,dlaczego to robisz", ale nie obchodziło mnie to. Zaczęliśmy grać.
Pojedynek był bardzo wyrównany, jednak w ostatnich minutach nasi przeciwnicy strzelili decydującą bramkę.
Wszyscy zbierali się do domu, gdy nagle podszedł do mnie Mark.
- Dlaczego od nas odeszłaś!- kszyknął zdezoriętowany- dlaczego grałaś z Zeusem?!
- Odeszłam bo musiałam- przyznałam.
- Jakto? Przecież cię nie wyżuciliśmy!- odpowiedział.
- Znacie prawdę, więc wiedziałam że w tej drużynie nie ma dla mnie miejsca!- wrzasnęłam tak, że wszyscy pozostali na boisku się na nas spojrzeli.
- Nie prawda! Ludzie się zmieniają! Wróć do nas!- prosił.
- Pomyślę- powiedziałam, po czym zabrałam torbę i poszłam do domu.
Chciałam do nich dołączyć... dalej chciałam grać w piłkę, a gra z nimi sprawiała mi dużo radości. Jednak... czy mogę? Czy powinnam? Nie chcę ich litości, a wiem że mi ją okazują. Powinnam odrazu odrzucić propozycję, a tego nie zrobiłam.
Czy ja poprostu daję im złudną nadzieję... a może... ja jednak mam do nich wrócić? Może takie jest moje przeznaczenie...
Podjęłam decyzję i chodź była ona ciężka... zdecydowałam.
Wrócę do Raimona. Dołączę do nich po raz drugi... zrobię to!
-----------------------------------------------------------
A więc to koniec tej książeczki, ale nie martwcie się. W trakcie pisania mam też kolejną książkę z tego fandomu (;
CZYTASZ
Każdą Historię Można Zmienić|| Inazuma Eleven
Fanfiction(Zakończone) Tego dnia miała dość. Zmieniła swoje życie. Ciągle pamiętała przeszłość, a była ona dla niej bardzo bolesna. Wciąż miała nadzieję że wszystko się ułoży. Wciąż robiła to co kochała.