Uratuj mnie - one shot - Draco x OC MALE

2.8K 34 0
                                    

Draco siedział w wielkiej wannie, która przypominała tę w łazience prefektów. Otoczony gęstą pianą zmywał z siebie pot i krew swojej ofiary. Tarł silnie dłonie. Nadal czuł na sobie zapach tego chłopaka półkrwii.

Kevin - tak miał na imię siedemnastoletni czarodziej przetrzymywany w lochach Malfoy Manor. Był uwięziony od zaledwie tygodnia. Draco miał za zadanie uczyć się zaklęć i klątw na nim. Jego cierpienia miały być karą dla ojca-polityka, który wprowadzał promugolskie ustawy i pokrzyżował parę planów Czarnego Pana.

Nie potrafił zrozumieć, jak można torturować czarodzieja. Mimo, że miał matkę mugolkę, to posiadał w sobie magię. Mugole - ohydne stworzenia, rozumiał, żeby dla nich nie mieć litości. Wpajano mu to od urodzenia. Ale Kevin był normalnym chłopakiem, który ukończył naukę domową. Zdał sumy, chciał normalnie żyć.

*

Bardzo krzyczał, kiedy posyłałem na niego różne klątwy. Czułem się okropnie. Już wcześniej miałem okazję służyć Czarnemu Panu i zabijać dla niego mugoli, co prawda nie zaklęciem zabijającym. Krwawił, płakał, zwijał się w kłębek w kącie celi, błagał o wodę.

To miała być kara dla jego ojca chłopaka, dlatego po skończonych torturach 'na pokaz', przychodził do niego i robił dla niego coś dobrego, ale tak by nikt tego nie zauważył.

Draco wysuszył się i ubrał w luźne ubranie. Kazał skrzatowi przynieść mu dwa kielichy z wodą. Skierował się do prawdziwej celi chłopaka. Kluczem otworzył kraty i wszedł do środka. Kevin leżał przy ścianie. Pogłaskał jego brudne, posklejane włosy. Wziął chusteczkę i zaczął przemywać twarz śpiącego chłopaka. Rzucił na niego zaklęcie czyszczące i zasklepił najpoważniejszą ranę, żeby się nie wykrwawił.

- Kevin, Kev, wstawaj - Potrząsnął ciemnowłosym. Czarodziej otworzył leniwie swoje granatowe oczy.

- Już... - mruknął jedynie. Miał zaschnięte i zdarte od wrzasków gardło.

Draco spojrzał na niego i przykrył go cienkim, niezbyt czystym kocem. Wiedział, że będzie błagał ojca i Czarnego Pana o przebaczenie dla niego.

- Napij się - Podał mu szklankę. - Przyniosłem ci wodę.

- Dziękuję - powiedział i odebrał od niego naczynie.

Draco po chwili objął siedzącego już chłopaka. Nie przeszkadzał mu odór zaschniętej krwi i fekaliów. To nie było ważne. Ważne było to, żeby Kevin przeżył, żeby go stąd uwolnił. Nie zasługiwał na taką karę, nie powinien ponosić odpowiedzialności za czyny swojego ojca.

W jednej chwili poczuł coś, czego jeszcze nigdy nie czuł. Do oczu naszły mu łzy. Spojrzał na poranioną twarz Kevina. Złapał jego dłoń i przybliżył się do niego. To było takie... naturalne. Że przyłożył usta do warg chłopaka. Że ten dłonią objął jego policzek i przyciągnął jeszcze bliżej, że ułożył twarz na jego ramieniu i spokojnie oddychał.

- Będziesz bezpieczny, przeżyjesz - mówił do niego Draco. - Obiecuję. Nie wiem, kiedy to się stanie, ale porwę cię stąd, nie zważając na konsekwencje.

- Nie powinieneś - zaczął. - W tych czasach strach się przeciwstawiać Sam Wiesz Komu - kontynuował cicho. - Może cię zabić, wiedząc, że pomogłeś uratować jego więźnia.

- Nie, nie... Nie myśl o tym proszę - Objął starszego czarodzieja w tali. - Uciekniemy razem, do innego kraju. Porzucimy magię, chociaż nie wyobrażam sobie bez niej życia. Ale będziemy razem, będziemy bezpieczni.

- Wierzę ci, wierzę. Uratuj mnie, Draco.

Zbiór one shotów HP + yaoiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz