eleven

370 45 15
                                    

Neony wokół świeciły się na miliony kolorów. Zewsząd grała muzyka, było słychać krzyki i śpiewy, a ludzie przepychali się z każdej strony.

A po środku tego chaosu stała dwójka mężczyzn, mocno ściskających się za dłonie. Na ich twarzach były teraz duże uśmiechy, a w oczach można było zauważyć błysk spowodowany podekscytowaniem. 

Świeżość nowego miasta, jakim było Las Vegas i nowe możliwości, nowe przygody. To napawało ich energia, przez co nawet na chwilę zapomnieli, że to też ostatnie kilka dni razem. 

– Trzymaj – powiedział Hoseok, podając starszemu naczynie, w którym znajdował się alkohol. 

– I za to kocham to miasto – zaśmiał się, unosząc kubek w górę na znak, żeby razem się napić.

Oboje wypili po połowie alkoholu, który mieli, po czym na ich twarzach pojawił się grymas.

– Mocne – syknął Jung, zaraz zaczynając się śmiać. Yoongi mu przytaknął, a zaraz po tym napił się kolejne kilka łyków. – Zaraz będziesz pijany – zauważył młodszy, szturchajac jego ramię.

– Dzisiaj to nieważne – wzruszył ramionami. Hoseok patrzył na niego jeszcze przez chwilę z małym uśmiechem wymalowanym na twarzy. 

Ostatnio robił to częściej. Zwracał uwagi na najdrobniejsze zachowania, odruchy, gesty, czy szczegóły w wyglądzie Mina. Chciał zapamiętać to wszystko, chociaż nie sądził, że to dobre rozwiązanie. Lepiej, gdyby od razu o nim zapomniał, obyłoby się bez płaczu i załamania.

– Hej, chcesz gdzieś iść? – zapytał nagle Yoongi, przerywając rozmyślenia młodszego.

– Cóż, zostanie na zawsze na tym chodniku nie byłoby zbyt ciekawe i mogłoby się dla nas dość źle skończyć – powiedział z sarkazmem, na co starszy przewrócił oczami i uśmiechnął się.

– Więc chodźmy. Niedaleko jest ciekawe miejsce. Ale nie wiem, czy wpuszcza nas z alkoholem, lepiej to wyzerujmy.

Jak powiedział, tak się stało. Nie minęło dziesięć sekund, gdy oboje wyrzucali do kosza swoje już puste kubki. 

Yoongi zaczynał już w sobie czuć promile, ale nie przeszkadzało mu to. Chciał się dobrze bawić. Wiedział, że te kilka dni mogą być ostatnimi dniami w jego życiu, w których będzie się czuł szczęśliwy. 


– Jak ci się podobało? – zapytał starszy, gdy dwie godziny później opuścili Muzeum Erotyczne.

– Było... zabawnie? – zaśmiał się Hoseok. 

– Zabawnie? – Yoongi z uśmiechem podniósł głowę w górę, żeby spojrzeć mu w oczy. W jego oczach było rozbawienie.

– Tak, a nie było? 

– Co tam było takiego zabawnego? – dopytywał. Stanął na palcach, opierając się dłońmi o ramiona Hoseoka, żeby nie stracić równowagi.

– Hmm, co tam mogło być zabawnego... Ah, tak. Ty. I to jak ciągle się rumieniłeś i zawstydzałeś.

Jung przechylił głowę w bok i przygryzł dolną wargę, znów pesząc Yoongiego.

– Ponieważ. Ponieważ mówiłeś sprośne komentarze. Zawstydzałem się, bo byli tam inni ludzie, którzy mogli to usłyszeć! – Fuknął, broniąc się.

– Ah tak? Nawet kiedy mówiłem to szeptem? – zapytał, a uśmiech nie znikał z jego twarzy.

– Oh, cicho bądź – jęknął starszy, przykładając dłoń do twarzy Hoseoka. Ten złapał jego rękę za nadgarstek, odciągając ja w dół i nachylił się, żeby ucałować usta Yoongiego.

Ten otworzył w zdziwieniu szeroko oczy. Nie był zdziwiony, że Jung po pocałował. Był zdziwiony, że zrobił to w miejscu publicznym. 

Był pewien, że rumieniec pojawił się na jego policzkach w momencie, gdy Hoseok odsunął się od niego o kilka milimetrów.

– Znowu to robisz – puścił mu oczko.

Yoongi tylko się zaśmiał i poczuł jak coraz mocniej się w nim zakochuje.

Yoongi tylko się zaśmiał i poczuł jak coraz mocniej się w nim zakochuje

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

a/n: woah, to była chyba moja najdłuższa przerwa.

przepraszam za wszystkie błędy ; / 

miłego wieczorku kochani!!

Smiling face |j.hs+m.ygOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz