5. Scena która mnie rozśmieszyła?
Chyba najbardziej, to jak Sam gotuje króliki i sprzecza się o to z Gollumem, wersja książkowa i filmowa. Nie wiem, co jest w tym śmieszniejsze: to, że Sam ot tak próbuje ugotować coś dosłownie pośrodku niczego, to, że dalej targa ze sobą te wszystkie garnki i patelnie, czy dyskusja o kulinarnych upodobaniach Sama i Golluma...