Wspomnienia o tobie są głośnie...
Jedynie budzik odważył się przerwać ciszę nocy, jaka zapadła w mieszkaniu młodej licealistki. Za oknami wciąż panował mrok, a gwiazdy miały pełną kontrolę nad czarnym niebem, mimo to jej oczy sennie zamrugały, gdy ona próbowała rozbudzić się do przytomności. Nie wyłączyła alarmu w telefonie, czekała aż całkowicie wypchnie ją z krainy na jawie. A może jednak koszmaru? Nie pamiętała o czym śniła, od dawna już nic nie widziała po zamknięciu oczu.
Jej zmęczony wzrok przeskanował pokój, w którym nic nie zmieniło się od kilku dni. Najważniejsze rzeczy stały na meblach zasłoniętych folią malarską, większość jednak jej własności była pozamykana w kartonowych pudłach. Nie chciała się rozpakowywać myśląc, że przemaluje ten pokój na coś bardziej w swoim stylu, ale nie czuła w sobie najmniejszych pokładów sił i chęci, by to zrobić.
I tak nie miało to sensu.
Wyłączyła budzik i westchnęła cicho, a jej roztrzęsiony głos zdradzał, że nie był to gest wywołany tylko zmęczeniem. Brzmiało to wręcz jak wołanie o pomoc.
Jednak i tak nikt go nie słyszał, więc i ono nie miało sensu.
Cisza, jaka panowała wokół niej wręcz przytłaczała swą pustką. Już wiele miesięcy temu zamknęła się w tej nicości, stała w niej w miejscu, w milczeniu. Nie potrafiła wydobyć głosu. Świat nie chciał się ruszyć, a może to raczej ona wstrzymywała się przed pobiegnięciem za nim.
Na ścianach nie wisiały żadne zdjęcia, ani jedne nie ozdabiały także jej mebli. Nie zabrała ze sobą albumów czy starych pamiętników, więc mogła sobie wmawiać, że zerwała z przeszłością, gotowa na rzucenie się w wir nowego życia. Wybrała nową szkołę, znalazła mieszkanie, była już zapisana do eliminacji konkursu baletowego. To wszystko brzmiało, jakby dawała sobie radę.
Tak naprawdę jednak znajdowała jak najwięcej wymówek, by nie myśleć o tym, że stanęła w miejscu.
Ćwiczenia! Musiała ćwiczyć. Gdy tylko poczuła zimny deszcz na kręgosłupie wywołany wszechogarniającą pustką, przygniatającą wręcz ciszą, już była gotowa iść pod prysznic i przygotować się do nowego dnia. Umyła się, ubrała, pozostało już tylko związanie jej [H/C] włosów w ciasnego koka, by nie przeszkadzały jej w trakcie próby.
Wychodzenie nocą z mieszkanie może i nie było najmądrzejszą z jej decyzji i wyborów, jednak nie bardzo jej to obchodziło. Z zupełną obojętnością mijała kolejne, ciemne uliczki nawet nie przejmując się zajrzeniem w ich zakamarki, skupiona na dotarciu do celu. Szła niczym po sznureczku, bez zastanowienia, bez motywacji, jedyną rzeczą zdradzającą, że była żywą istotą, był jej oddech umykający z jej ust gęstą parą.
Studio baletowe, w którym wraz z trenerką wypożyczała salę do porannych ćwiczeń nie było daleko ani od jej mieszkania, ani szkoły, dając jej idealną sposobność na próby przed zajęciami. Przed wejściem czekała już na nią dorosła kobieta, której pierwsze zmarszczki zdradzały jej wiek. Patrzyła się na dziewczynkę swoimi mądrymi, miodowymi oczami z jakimś rodzajem nostalgii, jakby sama jej postura budziła wspomnienia o czymś, czego nie mogła już dosięgnąć ani zdobyć.
- [Y/N]-chan, jak droga? – zapytała przyjaźnie.
[E/C]oka pokiwała jedynie głową.
- Dzień dobry, Hasegawa sensei – powitała ją formalnym głosem, zupełnie nie pasującym do serdeczności jej trenerki.
Starsza kobieta nie miała jej jednak tego za złe, ciesząc się, że w ogóle zaczęła jej odpowiadać. Kilka miesięcy temu nie mogła wydobyć z niej nawet tych kilku słów. W pośpiechu wpuściła dziewczynkę do środka i zaraz zamknęła za nimi drzwi. Mała baletnica nie czekała na nią, podążając dalej za swoim sznureczkiem aż do sali.
CZYTASZ
Memories of you (Oikawa Tooru x Reader)
FanficOna była dziewczyną, która wiele straciła. On był chłopakiem, który chciał wiele zdobyć. A w ich pamięci kryły się sekrety. [L/N] [Y/N] dopiero przeprowadziła się do Miyagi z nadzieją na rozpoczęcie spokojnie swojego drugiego roku liceum w nowym mie...