2.

762 47 116
                                    

Pov. Hubert

Dzisiaj przyjechałem do Warszawy z samego rana wraz z Julią.
Mieliśmy się zatrzymać na kilka godzin u Karola, a potem wszyscy razem iść na imprezę urodzinową Marcina.

O godzinie 11 zapukałem pod drzwi szatyna lecz odpowiedziała mi cisza. Westchnąłem na myśl, że chłopak pewnie śpi i sięgnąłem po zapasowe klucze, które dał mi jak się tylko tu przeprowadził.
Z początku nie wiedziałem po co mi one, ale dzisiaj zrobiłem z nich użytek.


Wszedłem pierwszy, a za mną Julia.

H : Kaaaaaroooool!

Cisza.

H : Idź do kuchni i poczekaj na mnie okej?

Spojrzałem na Julię, a ta tylko przytaknęła i udała się do wcześniej wymienionego miejsca. Ja zaś skierowałem się do schodów na górę do pokoju Karola.
Stanąłem przed pomieszczeniem, a po chwili gwałtownie otworzyłem drzwi.

Moim oczom ukazał się rozczulający widok śpiącego przyjaciela, który był zawinięty po uszy kołdrą.
Nie jest gorąco, ale nie jest też zimno aby się tak owijać.

Złapałem za jeden koniec pościeli i szarpnąłem ją w moją stronę.
Momentalnie chłopak odwinął się w drugą stronę i z hukiem wylądował na podłodze.

Usłyszałem ciche syknięcie i przekleństwo. Uśmiechnąłem się dumnie z siebie i wyprostowany stanąłem nad zielonookim, który dalej nie mógł się pozbierać z podłogi.

H : Dzień dobry Karolku, jak miło, że z samego rana witasz mnie jak i Julię.

Uśmiechnąłem się zadziornie, na co chłopak wstał bez słowa i sięgnął po okulary. Kiedy je założył, zbadał mnie wzrokiem obojętności i wyminął mnie idąc na dół.

Westchnąłem i podążyłem za przyjacielem.

K : Hej.

Rzucił chłodno do Julki. Ta najpierw spojrzała się pytająco na mnie, a potem odpowiedziała szatynowi.

Ten jak gdyby nigdy nic, stanął tyłem do nas i zaczął szykować jajecznicę.

Teraz zauważyłem, że Karol spał w żółtej bluzie i bokserkach i tak samo zszedł do nas...

Po chwili nałożył nam jedzenie i uciekł się przebrać.

J : Co mu jest?

H : Nie mam pojęcia.. może jest zły, że zleciał przeze mnie z łóżka..?

J : No nie wiem..

Nie powiem przecież Julii, że mam teorię o Karolu, że zachowuje się tak tylko przy niej i że jest o nią zazdrosny, bo najpewniej się będzie śmiała.

Po chwili doszło do mnie głośne odchrząknięcie.
Karol usiadł z nami do stołu i zaczął dłubać widelcem w jajecznicy.

H : Hej stary co jest?

Spojrzał na mnie krzywym wzrokiem.

Zadzwonił nagle Julki telefon, więc ta wyszła przed dom i rozmawiała z rodzicielką.

H : Karoool widzę, że coś jest nie tak.. Chodzi o to, że zrzuciłem cię z łóżka? Przepraszam..

Szatyn odłożył nagle widelec.

K : Nic mi nie jest..

Wstał od stołu i postawił swoją porcję na szafce.

H : Nie będziesz jadł?

𝘿𝙭𝘿 𝙊𝙣𝙚 𝙎𝙝𝙤𝙩𝙮Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz