*perspektywa Aishi*
Pewnego pochmurnego dnia ja z Luną postanowiłyśmy pojechać niebieskim mercedesem EQC do Liny. Gdy przybyłyśmy powiedziała nam, że będziemy wyprowadzać jej psa. Wyszłyśmy ze Stasiem na spacerek. Nagle zerwał się ze smyczy. Zaczełyśmy go gonić. W pewnym momencie wbiegł do lasu. Szukałyśmy go z dobrą godzinę, aż zobaczyłam go wskakującego do portalu.
– Hej! Dziewczyny! Patrzcie Staś wskoczył do tego portalu! – krzyknęłam na cały głos, ponieważ przyjaciółki były daleko.
– CO?! – zapytały chórem dziewczyny.
– Normalnie – odpowiedziałam obojętnie.
– Dobra idziemy – powiedziała Luna.
– Co jest? – spytała Lina.
– To jest mistyczne kraina Dørēmæ – powiedziałam do dziewczyn.
– Skąd ty to wiesz?! – wykrzyknęły na raz.
– Czytałam kiedyś o tym w pewnej książce. Czekajcie chwilę niech ja sobie tylko tytuł przypomnę. A! Pamiętam nazywała się "Rzeczywiste zjawiska nierzeczywiste" – odpowiedziałam.
– Ciekawa nazwa nie powiem – odparła Luna.
Rozglądałyśmy się za Stasiem, ale przepadł jak kamień w wodę. Widziałyśmy różne dziwne zwierzęta. Nagle stado jednorożców-ludożerców porwało Linę.
– No to mamy przekichane – powiedziałam do Luny.
– Święta racja – dodała przyjaciółka.
– Nie dość, że musimy znaleźć psa to musimy jeszcze znaleźć tą gapę – odparłam na szybko.
Zaczęłyśmy wędrówkę w poszukiwaniu dwóch niedojebomózgów. Szłyśmy tam gdzie nas nogi poniosą.