Kochana córeczko!
Mam nadzieję, że czujesz się dobrze w Hogwarcie. Ostatnio zapomniałaś napisać mi do jakiego domy trafiłaś. Ty i to twoje roztrzepanie! Zupełnie jak mój brat... Do jakiego domu trafiłaś? A gdzie trafił Harry? Pamiętaj, żeby nie mówić mu nic o tym, co was łączy. Profesor Dumbledore stanowczo tego zabronił, a my musimy się do tego stosować.
Ucz się pilnie i sumiennie. Nie odkładaj niczego na ostatnią chwilę, bo nawał nauki cię przytłoczy. Pamiętaj o jedzeniu. Trzy posiłki są po to, żeby je jeść.
Pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć i zapytać o radę.
Kocham Cię
MamaIvone niemal od razu zabrała się za pisanie odpowiedzi. Przez ostatni tydzień nie wydarzyło się wiele, jednak każdy dzień spędzony w Hogwarcie był niezwykle intensywny.
Droga Mamo,
Nie mogę uwierzyć w to, że nie napisałam o moim domu. Wybrałam Ravenclaw. Stwierdziłam, że spryt i odwagą to nie wszystko, a ucząc się rozwinę obydwie te cechy. Mam nadzieję, że podjęłam dobrą decyzję. Co o tym sądzisz? Myślisz, że wybrałam dobrze?
Harry ma się raczej dobrze, trafił do Gryffindoru, oczywiście jest popularny, ale chyba nie jest mu z tym zbyt przyjemnie...Oczywiście, że nie jest, komu byłoby w tej sytuacji przyjemnie? W końcu kuzyn Ivy jest popularny tylko dlatego, że czarownik, który zabił mnóstwo czarodziejów, w tym rodziców Harry'ego, został pokonany własnym zaklęciem rzuconym na rocznego chłopca.
Z tego co widziałam przyjaźni się z jakimś chłopakiem, ale tak jak kazałaś, trzymam się z daleka, więc nie wiem dokładnie.
Ostatnio wydarzyło się coś jeszcze...Ivone postanowiła zrelacjonować swojej mamie spotkanie z niejakim Draconem Malfoyem, którego poznała podczas jednych z zajęć. Okazał się on być dosyć gburowatym i wywyższającym się chłopcem. Ivy nie mogła znieść tego, że ten dogryza jej koleżance pochodzącej z mugolskiej rodziny i kiedy po raz kolejny widziała, że po wyjściu z klasy ten zaczepia niewinną dziewczynę, straciła cierpliwość.
- Widzisz Werens, dla takich szlam, jak ty, w tej szkole nie ma miejsca. Hańbisz nas swoim brakiem jakichkolwiek umiejętności.
- Przestań- przerwała mu Ivy- ona jest taką samą czarodziejką jak ja. Jestem pewna, że Melanie osiągnie kiedyś o wiele więcej, niż ty. Krew nie ma znaczenia. Liczy się talent i zdolność do nauki.
- Masz tupet, żeby odzywać się tak do kogoś o niebo lepszego niż ty.
- Według twojego pogilgotanego systemu wartości jestem tobie równa. Pochodzę z wielowiekowego rodu czarodziejów. Ciężko znaleźć krew czystszą, niż w rodzinie Black, a jednak Melanie jest ode mnie o wiele lepsza z transmutacji i obrony przed czarną magią. Nie sądzę że ta rozmowa ma jeszcze jakikolwiek sens. Nie, kiedy rozmawia się z kimś tak zamkniętym na ludzi jak ty.
Ivy już miała odejść ciągnąc swoją koleżankę za rękaw szaty, gdy sama poczuła szarpnięcie.
- Czekaj. Powiedziałaś Black?
- Tak, chyba jeszcze pamiętam jak się nazywam.
- Kto jest twoim ojcem?
- Ty pytasz serio?! Może jeszcze oczekujesz, że wyrecytuję ci moje drzewo genealogiczne. Na prawdę mam już cię dosyć.
- Moja matka to Narcyza Malfoy. Pochodzi z rodziny Black. Tak więc, witaj kuzyneczko.
- A co to zmienia? To, że jest między nami jakiekolwiek pokrewieństwo, nie zmienia twojego charakteru i mojej niechęci do ciebie.
Każde zapamiętane słowo, każdy grymas i szczegół, który zapamiętała, został przelany na papier. W końcu Ivone zawsze mówiła swojej mamie wszystko. Ufała jej. Mimo, że ukrywanie przez nią jej magicznego pochodzenia nieco zachwiało tym zaufaniem. Starała się zrozumieć jej powody. Bo matka na pewno jakieś miała.
Czy ten wredny chłopak na prawdę jest moim kuzynem? Czy muszę być dla niego miła i go lubić? Nie przypadł mi do gustu jego charakter. Mamy zupełnie inne poglądy i podejście do ludzi.
Poza tym jednym niemiłym człowiekiem poznałam mnóstwo miłych ludzi. Ta Melanie Werens, o której wcześniej pisałam jest absolutnie najlepszą osobą ze wszystkich. Jest trochę tajemnicza i wiecznie zamyślona, jednak nie poznałam tutaj milszej osoby.
Stosuję się do twoich rad. Uczę się każdego dnia, nie zostawiam nic na ostatnią chwilę i jem. Myślę, że najlepiej idzie mi z eliksirów i opieki nad magicznymi stworzeniami. Właśnie te przedmioty lubię najbardziej. Wszyscy boją się profesora Snape'a, a ja nie wiem czemu. Przecież to jest taki miły człowiek, a do tego świetny nauczyciel. Mówi, że z wyglądu przypominam tatę, a z charakteru raczej ciebie.
Tak wiele słyszałam o święcie duchów, a przecież jest jeszcze wrzesień! Starsi uczniowie nie mogą się go doczekać i opowiadają o wszystkim pierwszakom. Jestem tego na prawdę ciekawa!
A co u ciebie? Mam nadzieję, że w naszym domku samotność Ci aż tak nie doskwiera.
Napiszę wkrótce.
Kocham Cię.
Ivone•••
Oto jest!
Drugi rozdział za nami.Spodziewaliście się takiego przydziału naszej bohaterki?
Do tego powiedzcie mi co sądzicie o takiej formie rozdziału. Wrzucać go czasem czy nie? A może pisać z perspektywy Ivy?
Powiem wam, że po tak męczącym i intensywnym tygodniu pisanie tego to była przyjemność, dlatego rozdział pojawił się nieco wcześniej.
Rozdziały na razie nie będą tak długie, bo akcja dopiero się zawiązuje. Ale jeszcze zdążycie mnie znienawidzić.

CZYTASZ
Rodzinne Strony
FanfictionDruga część siostry Jamesa Ivone tak długo trzymana przez matkę z dala od świata idzie do Hogwartu. Czy wartości wpajane jej przez matkę przetrwają próbę czasu? Czy Ivy odnajdzie swoje miejsce w świecie przed którym Alice tak bardzo starała się ją...