2016.

119 4 3
                                    

Cofnijmy się do roku gdy miałam zaledwie 14 lat ,  byłam jeszcze małą dziewczynką , która nie widziała nic o życiu i zawsze pogłębiona błądziłam w swojej kolorowej wyobraźni , która wcale taka kolorowa nie była.
Moją najlepszą przyjaciółką  była Cornelia ,zawszę mogłam na nią liczyć, bez względu na wszystko. Dziś miałam u niej nocować i właśnie wtedy poznałam Alexa , tak totalnie z czystego zbiegu okoliczności . Jak zwykle razem z moja przyjaciółką nagrywałyśmy  liva ,który zawsze był śmieszny , teraz gdy mam 18 lat wydaję mi się to bardzo głupie,  ale nie żałuje żadnych chwil w moim życiu.
Hej:
Wtedy napisał Alex. Którego zaledwie kojarzyłam z portalów społecznościowych , zawsze był to dla mnie taki niemożliwy chłopak , miał swoje życie i swoją grupkę przyjaciół. Nigdy nie sądziłam , że będziemy się przyjaźnić , a co dopiero być razem nawet o tym w taki sposób nie myślałam.
On: Zjedzcie łyżeczkę soli
Każde wyzwanie które dostawałyśmy robiłyśmy bez żadnego zastanowienia , wiec również tego się podjęłyśmy.
Wzięłam łyżeczkę soli popijając tymbarkiem , te połączenie nie było zbyt smaczne.
Chwile popisaliśmy na czacie , i tak zaczęła się rozmowa , która jeszcze w tamtej chwili była dla zwykła rozmowa.

Całą noc bolał mnie brzuch z głupich wyzwań które jak zawsze robiłam.
Zawsze miałam głupie pomysły z Cornelia , nocowałyśmy u siebie przynamniej raz w tygodniu . Zawsze mówiłam jej o chłopaku który podobał mi się od pierwszego wejrzenia , wtedy myślałam , że to miłość życia , że to mój przyszły chłopak ,mąż i wybranek na resztę życia. Myliłam miłość z zauroczeniem a zauroczenie z miłością. Nie odróżniałam tych  aspektów od siebie. Nie miałam porównania które z tych rzeczy jest dla mnie ważne.

Gdy przyszłam do domu zobaczyłam , że Alex zaprosił mnie na Snapa , byłam zaskoczona  , nie sądziłam , że po głupim wyzwaniu być może będziemy dobrymi znajomymi , choć nie wiem o czym myślałam w takiej  chwili , z pewnością o tym abym w końcu poszła na orlik z moimi przyjaciółkami i spotkała Jacoba „ chłopaka na całe życie „

To zawsze tam wychodziłyśmy spędzaliśmy całe dnie po szkole , oglądając chłopaków kopiących piłkę , oglądając który to mógłby mi się znowu spodobać .

Pewnego dnia napisał na snapie do mnie Alex. Tak ten Alex który przecież nie był z tej samej ligi co ja . Teraz wydaje się to abstrakcyjne i bardzo hipokrytyczne  , ale nie tylko ja tak sądziłam. Nigdy nie miałam słabej samooceny ale też nie myślałam , że będziemy mieli jaki kolwiek kontakt , ze sobą.

Pisaliśmy tak po prostu z dnia na dzień coraz bardziej. O wszystkim i niczym o tym jak minął mi dzień , co mnie martwi , o tym czemu jestem szczęśliwa i czemu smutna. Po prostu pisanie z nim było juz rutyną

On też , czasem kopał piłkę  , akurat spotkałam go na orliku na którym byłam codziennie, pamietam ten dzień jakby było to wczoraj , miałam ubrana różowa bluzę z myszka miki i chwile rozmawialiśmy zrobiliśmy sobie zdjęcie .

Tak jak wspomniałam pisanie z nim było rutyna , lecz nie zawsze było kolorowo,  nie zawsze pisaliśmy, czasem kontakt się urywał tak po prostu , ani ja ani on nie napisał i tak pozostało  . jak już pisałam on miał swoje życie , więc ja nie przejmowałam się zbytnio tym , nie był on dla mnie osoba ważna o którą mogłabym się starać żeby utrzymać kontakt.
Do pewnego czasu gdy pogłębialiśmy rozmowę spotkania i gdy zaczęliśmy się kolegować .

Z przyjaźni do miłości z miłości do nienawiści Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz