Rozdział 12

575 50 9
                                    

- Powinniśmy od razu przejść do działania, a nie marnować czas - stwierdziłem chłodno podchodząc do Ines, która leżała na leżaku przed basenem w apartamencie, który wczoraj wykupiliśmy. 

- A ja myślę, że mamy mnóstwo czasu, Nec - odparła sięgając po drinka - Wiem, że chcesz zabić swojego braciszka jak najszybciej, ale ja aktualnie mam inne, lepsze zajęcie. Poza tym, Hadrian nawet nie wie, że jesteśmy z powrotem na Ziemi. 

- Ale wkrótce się dowie. Musimy zaatakować pierwsi. 

- Nec, a co zrobimy z tą dziewczyną? Jak jej tam było... Charlotte. 

- Myślałem o tym, żeby i ją zabić, ale nie jestem do końca pewny, czy jesteśmy w stanie to zrobić. Jest łowcą i to nie byle jakim. Jest pierwotnym łowcą.

- Jest także ukochaną Hadriana. A co może sprawić mu większy ból niż śmierć ukochanej?

- Dowiedziałem się, że Libia kazała jej zbierać moc od innych istot w pierścień. Musimy znaleźć ten pierścień. Wtedy ją zabijemy. 

[Charlotte]

Otworzyłam oczy i przekręciłam się na plecy wpatrując się w sufit. Sięgnęłam pamięcią do poprzedniej nocy, kiedy do później godziny upijałam się z Kasem i rozmawiałam o sprawach sercowych. Cieszyłam się, że w końcu mogłam z kimś się podzielić tym, co trapi mnie od kilku ładnych lat. Odkąd znowu Hadrian był blisko mnie zaczęłam powątpiewać w to, co wierzyłam od momentu śmierci mojego brata. Czy naprawdę winę ponosi Hadrian? Czy nie chciał dla nas wszystkich najlepiej? Chciał się nas uratować od Atuma, który zgotował mi większe piekło niż sama Libia. Nie miał wyjścia. Jeśli uratowałby mojego brata, czy później Atum nie zabiłby całej mojej rodziny, mnie, a nawet Hadriana? 

Westchnęłam głośno i popatrzyłam na zegarek. Dochodziła druga po południu. Nieźle pospałam. Udałam się do łazienki i puściłam prysznic, po czym usłyszałam pukanie do drzwi. 

- Możemy porozmawiać? - spytał mnie Kas, który stał w progu. 

- Jasne, wejdź. Co się stało? 

- Pamiętasz, jak razem z Atumem udaliście się do pewnego domu w poszukiwaniu pierścienia, który potrafi zabić Hadriana?

- Pamiętam - pokiwałam głową. Zastanawiałam się do czego zmierza. 

- Ostatecznie w posiadaniu oryginału i tak była Libia. Moje pytanie brzmi. Czy wiesz gdzie jest ten pierścień? 

Byłam w szoku. Przez te wszystkie wydarzenia zupełnie zapomniałam, że życie Hadriana ciągle jest w niebezpieczeństwie. Miałam ogromną nadzieję, że po śmierci Libii pierścień ten nie trafił w czyjeś ręce i gdzieś w mieszkaniu Libii ciągle był. Popatrzyłam na swój pierścionek, który miałam założony na palcu serdecznym. Choć miał inne działanie, także był w stanie uśmiercić najpotężniejszego wampira. Ale z nim, byłam silniejsza. Nikt nie był mnie w stanie skrzywdzić. 

- Nie wiem, gdzie jest. 

- Musimy go znaleźć, Charlotte. Jest wiele osób, które chcą skrzywdzić Hadriana. Wieści szybko się roznoszą. Czarownice wiedziały, że Libia jest w jego posiadaniu. Kiedy dowiedzą się, że umarła, same zapragną dokończyć jej dzieło. 

- Zacznijmy od jej mieszkania. 

Dwie godziny później...

Już na klatce schodowej poczułam dziwny zapach. To nie był zapach człowieka ani tym bardziej wampira. Zobaczyłam uchylone drzwi. To nie wróżyło zbyt dobrze. 

- Ktoś tu był. I ten ktoś już to zabrał - stwierdził Kas. 

- Wejdźmy, rozejrzyjmy się. 

Mieszkanie nie wyglądało na takie, które ktoś przeszukiwał. Być może pierścień schowany był w jakimś oczywistym lub widocznym miejscu. Ale czy Libia byłaby aż tak głupia?

Po chwili zobaczyłam kawałek kartki na stoliku nocnym. Podeszłam i przeczytałam notatkę.

Pierścień jest u nas. Niebawem się zobaczymy, ukochany braciszku. 

Całuski, Nec i Ines. 

Gdy Kas zobaczył moją przerażoną minę, natychmiast wyrwał mi kartkę z ręki. 

- To chyba jakiś żart. 








Noc z wampirami: Atak wilkołaka [część 4]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz