Pomarańcza i Broń #3

419 11 25
                                    


Przedmowa od autorki:

W tym rozdziale jest zamieszczony spoiler do 306 odcinka, który jeszcze nie został wyemitowany w telewizji. Mogą się również pojawić informacje z książki "Przysmaki Ojca Mateusza. Domowa kuchnia Natalii."

Więc ostrzegam.

——●——●——●——●——●——●——●

Natalia ze strachem i smutkiem wpatrywała się we własne dłonie owinięte bandażem. Spoglądała na nie z każdej strony, próbując nie myśleć o bólu, który czuła z każdym ruchem. Przeklinała w duchu swoją niezdarność i nieuwagę, ponieważ, to dzięki nim nie mogła, zająć się niczym, co wymagało umiejętności stricte manualnych. Niestety lekarz zabronił kobiecie wykonywania przez jakiś czas prac w kuchni czy ogrodzie, gdyż poparzone miejsca musiały szybko się zagoić, a z temperamentem samej zainteresowanej bezczynność nie wchodziła w grę. Dlatego nie potrafiła spokojnie siedzieć na fotelu, kiedy wszyscy — i chociaż wiedziała, że nikt by jej tego nie wykrzyczał — liczył na jej pomoc. Musiała zacząć działać, co stało się zbyt wyczerpujące oraz problematyczne z ranami na dłoniach, ale Natalia nie chciała spędzić kilku dni na kontemplowaniu sufitu w jadalni albo obrazów na ścianie. Potrzebowała tylko ponownie poczuć się, że była potrzebna, a teraz nawet napełnienie filiżanki herbatą, sprawiało jej dyskomfort.

— Kupiłem ci tę maść, o którą prosiłaś — brunetka usłyszała znajomy głos, a, gdy się odwróciła, zobaczyła Pluskwę. Wymachiwał jej potrzebnym opakowaniem leku przed oczami, aby za chwilę usiąść obok na krześle.

— Co tak długo? — Zawołała Natalia, krzywiąc się nieznacznie, bo mężczyzna powoli pozbywał się bandaża z jej dłoni. — Co ty robisz? Sama sobie poradzę.

Waldek obrzucił ją zniecierpliwionym spojrzeniem, ale nie przerwał tego, co robił.

— Nie bądź uparta, Natka. Pomogę ci.

— Ale, to boli. — Odpowiedziała ze łzami w kącikach powiek. Rudowłosy zdziwił się, że nie chciała go wyrzucić z plebanii za zlekceważenie prośby tylko ostatecznie skorzystała z pomocy. Widocznie ból i szok nadal nie pozwoliły jej myśleć o niczym innym. Dlatego Pluskwa nie mógł patrzeć na niemoc, która nawet i jego ogarnęła. Był bezsilny wobec skutków nieszczęśliwego wypadku, lecz mimo wszystko chociaż w minimalnym stopniu pragnął ulżyć swej towarzyszce w cierpieniu. Drugim powodem stało się również, to, że tęsknił za smacznymi daniami Natalii, ale przecież nigdy nie powiedziałby tego na głos. — Możesz robić, to trochę delikatniej.

— Przecież jestem na maksa delikatny. — Rzekł szybko, nie zważając na piorunujący wzrok brunetki, która, gdyby mogła, to czym prędzej znalazłaby inną pomoc. Jednak ani księdza, ani babci nie było obecnie w domu.

— Masz drewniane ręce. — Oznajmiła ze złością, zaciskając zęby, bo Pluskwa uporał się z bandażem, aby nanieść na jej poparzone dłonie chłodną maść. Okrężnymi ruchami wcierał krem, starając się robić, to dostatecznie szybko, ponieważ Natalia z każdym jego kolejnym dotykiem krzywiła się i zamykała oczy. — I do tego nie umiesz się nimi posługiwać.

Mężczyzna na moment dotknął palce kobiety i uśmiechnął się zawadiacko.

— Zawsze mogę ci pokazać, jak się nimi posługuję.

Natalia spojrzała na niego z politowaniem, ponieważ zrozumiała jego propozycję, która wydawała jej się zbyt dziecinna, aby mogła racjonalnie na nią odpowiedzieć.

— W złej chwili wzięło cię na żarty. — burknęła. — Teraz, to powinieneś pomyśleć, co zrobisz na obiad. — Powiedziała, gdy wycierał własne dłonie o ścierkę.

Pomarańcza i Broń | Ojciec MateuszOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz