Ogromny ból głowy obudził mnie gdzieś popołudniu. Rozmazany obraz przed moimi oczami wyglądał nieznajomi. Nigdzie nie widziałam żółtej pościeli ani moich współlokatorek. Gdy tylko zorientowałam się ze nie jest to jeden z pokoi Hufflepuffu wstałam gwałtownie. Miałam na sobie czarna sukienkę z zeszłej nocy, mój makijaż był prawdopodobnie zrujnowany, a włosy wyglądały okropnie. Byłam sama w jednym z pokoi Slytherinu, mimo to było tam tylko jedno duże łóżko, nawet nie wiedziałam, że taki pokój można dostać.
Wstałam powoli z łóżka w poszukiwaniu leków, o których ewidentnie nikt nie pomyślał...
Katem oka zauważyłam, że drzwi zapewne od łazienki otworzyły się. Obróciłam się w ich stronę, stał w nich Draco.
-Nie śpisz już?-zapytał odkładając ręcznik na szafkę.
-Nie...-ledwo powiedziałam- Masz coś na ból głowy?-wymamrotałam pod nosem, na szczęście zrozumiał mnie i rzucił w moja stronę jakieś leki i butelkę wody.
Lekko uśmiechnęłam się jako dziękuje.
Wypiłam ponad połowę butelki przy okazji biorąc tabletki.
-Nieźle się wczoraj bawiłaś-zaśmiał się pod nosem.
Wtedy zorientowałam się że nic nie pamietam. Ostatnia rzecz w mojej pamięci było spotkanie z Malfoy'em i jego przyjacielem na parkiecie.
-Wczoraj?...Nie pamietam za dużo...-odpowiedziałam zmieszana.
-Naprawdę? Żałuj, zgaduje że inni wszystko pamiętają.-powiedział wychodząc z pokoju.
~~~
Szłam cicho po korytarzu w nadzieji że nikt mnie nie zauważy, wyglądałam jak tania dziwka.
Weszłam po cichy do dominatorium na moje szczęście dużo osób tam nie było przez ich lekcje.
Weszłam do pustego pokoju i szybko wzięłam zimny pobudzający prysznic. Zmykam resztki makijażu, po czym zrobiłam nowy i ubrałam się w pierwsze lepsze ubrania.
Ruszyłam w biegu na transmutacje mijając wiele osób, gdyż jak już wspominałam nie dużo na nią chodziło.
Usiadłam w swojej ławce wyciągając projekt, Draco usiadł po chwili koło mnie i lekcje się zaczęła.
-Już się lepiej czujesz?-zapytał z troską, przynajmniej tak to brzmiało.
-Trochę...-wzruszyłam ramionami i słuchałam dalej wykładu profesor McGonagall.
Malfoy jednak bardzo to utrudniał, przez cała lekcję albo się wiercił albo zamiast skupić się na nauce skupiał się na mnie.
-Czy możesz przestać? -zapytałam poirytowana na co tylko się lekko zaśmiał i wrócił do lekcji.
~~~
Usiadłam na moim wygodnym łóżeczku a tuż za mną Hope i Charlotte.
-Wiec co się działo wczoraj?!-zapytały podekscytowane.
Co miałam im powiedzieć? Że nic nie pamiętam?
CZYTASZ
𝐼 𝑙𝑜𝑣𝑒 𝑦𝑜𝑢, 𝑖𝑑𝑖𝑜𝑡
Fanfiction"𝘼𝙡𝙡 𝙄 𝙠𝙣𝙤𝙬 𝙡𝙤𝙫𝙞𝙣𝙜 𝙮𝙤𝙪 𝙞𝙨 𝙖 𝙡𝙤𝙨𝙞𝙣𝙜 𝙜𝙖𝙢𝙚" "- Dlaczego tak bardzo cie to interesuje?!-wykrzyczał mi prosto a twarz- Nawet nie waż znowu się mówić ze sie martwisz jestem szczęśliwy a ty nie możesz sie z tym pogodzić! -To n...