Harry Styles - przystojny, czarujący, pewny siebie osiemnastolatek. On i jego dziewczyna - Stephanie - są najbardziej pożądaną parą w szkole. Każda dziewczyna marzy o brunecie, tak jak wszyscy chłopcy o Steph.
I w tym wszystkim z boku jestem ja, Mel...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Nie było cię dzisiaj w szkole. Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak zepsuło mi to humor. Podziwianie twojej osoby to jedno z najlepszych zajęć w ciągu dnia.
A jakie ciekawe...codziennie mnie zaskakujesz.
I to jest w tobie takie zachwycające, Harry.
Podczas tych obserwacji, w jakimś stopniu mogłam cię poznać. Czasem miałam wrażenie, jakbym znała cię od lat.
Jakbym wiedziała więcej niż pozostali...
Masz dwie twarze, z czego jedną z nich za wszelką cenę starasz się ukryć.
Nie mam pojęcia dlaczego, moim zdaniem prawdziwy ty jesteś jeszcze cudowniejszy, Styles.
Twoja maska to pewność siebie, a czasem wręcz arogancja. Tak naprawdę jesteś wrażliwy i potrzebujesz w swoim życiu ludzi. Nie chcesz nikogo stracić, przyjaciele i Heather są dla ciebie naprawdę ważni.
I to jest piękne. Zależy ci na kimś.
Wychodząc ze szkoły prawie na siebie wpadliśmy. Nie mam pojęcia dlaczego cię nie było, ale nie zapytałam.
Zresztą, to oczywiste, że się do ciebie nie odezwałam.
Powiedziałeś ciche przepraszam, a ja słysząc chrypkę w twoim głosie, myślałam, że zemdleje.
Uśmiechnęłam się do ciebie delikatnie, a następnie szybko cię wyminęłam. Na moich ustach gościł szeroki uśmiech, którego nie potrafiłam opanować.
Zniknął jednak, tak szybko jak się pojawił...kiedy się obróciłam. Heather przytulała się do ciebie, a ty się do niej szeroko uśmiechałeś.