Perspektywa Christiny
10 lat później
Leżałam na podłodze celi i wpatrywałam się w sufit. Co jakiś czas pocierałam obolałą rękę. Ostatnimi czasy Sfinks stosował coraz brutalniejsze sposoby na wydobycie ze mnie prawdy o przyszłości. Jak na początku tylko zadawał mi pytania (raz nawet próbował przekupić mnie cukierkami), to teraz próbował wydobyć ze mnie prawdę siłą. Ale ja, tak jak dziesięć lat wcześniej, dalej nie miałam zamiaru nawet słowa pisnąć o tym, co wydarzy się w przyszłości.
Westchnęłam i podniosłam się do pozycji siedzącej. Rozejrzałam się po tak dobrze mi znanej celi. Moje spojrzenie padło na tacę z jedzeniem. Momentalnie zaburczało mi w brzuchu. Niechętnie podeszłam do niej i wzięłam talerz z włochatą papką. Od samego zapachu było mi niedobrze. Wiedziałam, że śmierć głodowa nie była mi pisana, więc niechętnie zaczęłam jeść papkę. Mimo, że spędziłam w lochu dziesięć lat, dalej nie przyzwyczaiłam się do tego ohydnego jedzenia.
W pewnej chwili zorientowałam się, że zamiast jeść, po prostu bezmyślnie mieszam papkę. Westchnęłam. Jedyną rzeczą, jaka powstrzymywała mnie przed rzuceniem wszystkiego i normalną śmiercią z głodu, było to, że los pisał mi inną historię.
Odłożyłam miskę z papką z powrotem na tackę, wstałam i usiadłam na łóżku. Zaczęłam wpatrywać się w ścianę, gdzie znajdowało się przejście tajemnych korytarzy. Wyczekiwałam przyjaciela, który miał mnie za niedługo odwiedzić.
Paprot był jedyną osobą w tym zatęchłym więzieniu, która traktowała mnie i moją umiejętność poważnie. Cała reszta po prostu uważała, że kłamię i tak naprawdę jestem szpiegiem Sfinksa.
Moja umiejętność. Czasami zastanawiałam się, jakby wyglądało moje życie, gdybym jej nie posiadała. Na pewno nie wiedziałabym, jaka śmierć mnie czeka. A przez to, że wiedziałam, spędziłam wiele nocy próbując zapomnieć o tym i móc w spokoju zasnąć, bez obawy, że mi się przyśni.
Moje rozmyślania przerwał zgrzyt kamieni.
No wreszcie. - pomyślałam, po czym zeszłam z łóżka.
Po chwili w ścianie pojawiło się przejście, a za nim korytarz, gdzie stał jasnowłosy chłopak - Paprot.
- Nie dało się dłużej, co nie? - spytałam, stając przed nim.
- Nie będę nawet zaczynał tej rozmowy, bo oboje wiemy, jak to się skończy - odpowiedział Paprot, posyłając mi uśmiech. - Mogę wejść?
- Nie, nie możesz. To moja prywatna cela i nie życzę sobie, żeby ktokolwiek do niej zaglądał - powiedziałam, pokazując mu język. Paprot się roześmiał, po czym wszedł do mojej celi.
- Cóż, wydaje mi się, że wygląda lepiej niż poprzednio. Jest bardziej wesoła - stwierdził po chwili mężczyzna, rozglądając się po mojej celi.
- No jest. Dodałam trochę kolorów. Widzisz, tam jest fioletowy kwiatek - powiedziałam, wskazując na plamę po włochatej papce.
- Bardzo... Fascynujący - odparł Paprot, po czym się roześmiał.
- Za jakiś czas stworzę tutaj ogród, zobaczysz - powiedziałam, po czym się zaśmiałam.
- Cóż, jeśli będzie ładny i mi się spodoba, to zatrudnię cię do zrobienia ogrodu w mojej celi. A zapłatą będzie to, że dam ci wygrać w piłkarzyki.
- Wygram i bez twojej pomocy.
- No a słyszałaś o tym nowym więźniu? - zagadnął Paprot.
- Tak, coś mi się tam o myśli obiło - uśmiechnęłam się do niego. Mężczyzna odwzajemnił uśmiech.
CZYTASZ
Uwięziona w przyszłości
FanfictionChristina Burgess to młodsza siostra Warrena i Dale'a, która połowę swojego życia spędziła w więzieniu. A to dlatego, że posiada niezwykłe i zarazem niebezpieczne zdolności... Rozdziały będą pojawiać się w miarę możliwości raz na tydzień.