Hermiona Granger poprawiła garsonkę i zadarła głowę, żeby spojrzeć na wielki wieżowiec – NKA, najlepsza firma w Anglii do spraw aurorów.
Pani Granger była z natury energiczna i wyróżniała się dumną postawą. Sprawiała wrażenie niezniszczalnej – lata pracy i obowiązków zrobiły z niej kobietę. To nie była ta sama dziewczyna z Hogwartu.
Kiedy przechodziła przez atrium wszyscy obecni podziwiali jej ruchy. Ileż kobiet jej nie zazdrościło figury i postawy! Ilu mężczyzn nie marzyło o niej! Hermiona była odporna na ich zaloty. Najważniejsza była jej praca.
Kobieta zatrzymała się przy windzie i zerknęła na swoje nieskazitelne odbicie: czarny kostium, krótka spódnica, wysokie obcasy, teczka. Dla mugoli musiała występować incognito, zresztą i tak nie lubiła szat. Rzuciła okiem na umyte, ciemne włosy i dopasowany makijaż. Była gotowa do pracy.
Winda prowadziła bezpośrednio na jedno z wyższych pięter. Hermiona przeszła przez śluzę bezpieczeństwa, gdzie sprawdzano jej tożsamość. W NKA bardzo dbano o zasady dyskrecji.
Logo firmy pojawiło się na monitorze razem z odczytem informacji. Po chwili rozległ się krótki dźwięk i drzwi rozsunęły się z szacunkiem.
Hermiona weszła do dobrze strzeżonego biura NKA – znanej firmy komputerowej dla mugoli. To była tylko przykrywka.
Brunetka przystanęła i rozejrzała się z uśmiechem. Kochała to miejsce: wielkie, znakomicie strzeżone, obite metalem pomieszczenia pełne najnowocześniejszych urządzeń magicznych – zbierających dane i prowadzących nieustanny monitoring, a wszystko szybko załatwiane wydatnie i profesjonalnie.
Hermiona przeszła obok innych biur do swojego. Ze wszystkich stron słyszała:
– Dzień dobry...
– Dzień dobry, pani Granger!
Kobieta z zadowoleniem weszła na teren swojego biura. Rudowłosa kobieta
zerwała się na nogi na jej widok.
– Dzień dobry.
– Dzień dobry, Emily – powiedziała Hermiona z porannym uśmiechem.
Wzięła głęboki oddech i weszła do swojego gabinetu.
Stała przed wielkim oknem w swoim gabinecie i patrzyła na niesamowity widok. W dole toczyło się zwykłe życie mugoli: parkowanie samochodów i załatwianie codziennych, nudnych spraw. Nic nie wiedzący ludzie niemagiczni, pomyślała Hermiona. Największa korporacja państwowa dla czarodziejów to dla nich zwykła firma komputerowa. Ironia losu!
Brunetka odwróciła się plecami do szyby i zerknęła na swoje królestwo: przestronne, wygodne do pracy pomieszczenie. Usiadła za czarnym biurkiem i wpisała hasło do komputera – mimo, że nikt w firmie oprócz jej samej czegoś takiego nie używał.
Powszechna pogarda dla mugolskiego sprzętu, jeszcze bardziej korciła Hermionę.
Uparcie miała w nim bazę danych i korzystała z niej codziennie. Obok modemu stało ramka ze zdjęciem.
Kobieta popatrzyła na nie ze zmarszczonymi brwiami. Jej rodzice, Jack i Rachel.
Zamordowani sześć lat temu przez śmierciożerców na rozkaz samego Voldemorta.
Między innymi dlatego Hermiona założyła firmę do spraw czarodziejów. Chciała udowodnić, że nawet jako szlama potrafi przetrwać. Stała się silna i nieustraszona – gdyby ktoś ją poprosił o udział w walce, zgodziłaby się bez wahania. Pracownicy czuli przed nią respekt i wiedzieli, że skoczyliby w ogień za swoimi szefami. Byli wierni jak żadni inni w Ministerstwie Magii.
CZYTASZ
Kroki Anioła
FanfictionKilka lat po zakończeniu nauki w Hogwarcie Hermiona Granger jest szefową tajemniczej firmy NKA. Co się stanie, gdy na jej drodze stanie były szkolny wróg - Draco Malfoy?