Hermiona wysiadła ostrożnie z lśniącego samochodu, żeby nie zabrudzić ulubionych butów na obcasach. Wokół niej, ludzie w czarnych ubraniach wysiadali z pozostałych samochodów i patrzyli z uznaniem na posiadłość rodziny Natalie Speaker.
Zdecydowano się dojechać na pogrzeb sposobem mugoli, gdyż dom Natalie znajdował się w dzielnicy ludzi niemagicznych (co wywołało wielką dezaprobatę na twarzy Dracona Malfoya) ale i tak nikt nie miał nic przeciwko temu.
„Niezła pogoda" – komentowali goście z przekąsem. Ciężkie, ołowiane chmury zakrywały niebo, ale śnieg nie sypał.
Hermiona musiała w nocy jechać do NKA. Okazało się, że na misji w Argentynie zaginęło trzech aurorów a w Rzymie nie udała się zasadzka na ludzi Voldemorta.
Zginęło tam dwóch aurorów z NKA i piętnastu mugoli.
Emily Shattock siedziała jak na szpilkach. Hermiona wiedziała, że sprawa jest poważna, jednak udało jej się uspokoić asystentkę i wysłać do Argentyny i Rzymu dalsze wskazówki.
– Da się coś jeszcze zrobić, pani Granger? – zapytała zatroskana asystentka.
„Absolutnie nic" – pomyślała Hermiona, ale odparła:
– Nie martw się, Emily, pracuję nad tym.
Szefowa wróciła do domu o drugiej i położyła się spać. Następnego dnia pojechała do Oxfordu na pogrzeb Natalie, tak jak obiecała Ronowi.
Jej czarna sukienka budziła spojrzenia pełne uznania i podziwu. Czyż nie zawsze tak było? Hermiona Granger musiała prezentować się idealnie. Sukienka była szykowna – długie rękawy, dopasowany dekolt i wąski, czarny pasek z szarą klamrą. Nic prostackiego ani wyzywającego. Sięgała Hermionie aż do kolan i wyglądała fantastycznie.
Dom rodzinny Natalie okazał się prawdziwą willą z marmurowanymi schodami i białymi tarasami. Jednak największe wrażenie budził ogród. Gdy spacerowało się na zachód od domu, dochodziło się do cmentarza rodzinnego a po wschodniej stronie leżało wielkie jezioro i padok dla koni. Natomiast na północy rozlegał się wielki labirynt, duma rodziny Natalie. Zwykłe żywopłoty, splecione w doskonałą całość.
Misternie krzyżujące się korytarze, z których każdy z nich wiódł w inne miejsce, były godne podziwu. Gdy stało się na najwyższym balkonie, miało się wrażenie, że labirynt ciągnie się aż po horyzont.
Hermiona trzymała się blisko Ginny. Ruda spojrzała na sukienkę Granger z uznianiem, jednak pani Granger przypomniała sobie wczorajszą rozmowę z Harrym i nawet się z nią nie przywitała. Ginewra musiała wyczuć chłód, bijący od Hermiony, bo wycofała się do swoich koleżanek z NKA. Do Hermiony podszedł Ron z rodzicami Natalie.
– Dziękuję ci, że przyszłaś – Ron pocałował ją w policzek. Granger próbowała popatrzeć mu w oczy, ale ciągle nimi umykał.
Wprowadzono przybyłych do sali, gdzie serwowano napoje i lekkie przekąski. Obiad miał być po pogrzebie. Hermiona przesunęła wzrok po twarzach gości.
Ron zaprosił prawie całą NKA i swoją rodzinę. Brwi Hermiony lekko się zmarszczyły, gdy zobaczyła Malfoya, flirtującego z Laurą Rich. Po co Ron go zaprosił? Nie dość, że tam stał, to jeszcze wyglądał porażająco w czarnym garniturze. Hermiona zauważyła tęskne spojrzenia obecnych kobiet, które bez skutku do niego wzdychały. No, proszę.
Zaledwie dwa miesiące pracy w NKA i już ma wielbicielki. Granger przyłapała się, że sama na niego patrzy, więc spojrzała na Laurę. Krótka spódniczka przed kolano to na pewno nie był odpowiedni strój na pogrzeb. Granger przewróciła oczami i w tym momencie podszedł do niej Harry.
CZYTASZ
Kroki Anioła
FanfictionKilka lat po zakończeniu nauki w Hogwarcie Hermiona Granger jest szefową tajemniczej firmy NKA. Co się stanie, gdy na jej drodze stanie były szkolny wróg - Draco Malfoy?