6.

100 6 0
                                    

W drzwiach stała niska pokojówka o siwych włosach i ponurej twarzy. Zmierzyła Hermionę wzrokiem od stóp do głow, jakby się zastanawiała, czy jest kimś, z kim warto gadać.

– Dobry wieczór. – powiedziała Hermiona uprzejmie. – Czy zastałam pana Malfoya?

– Jest zajęty – odparła pokojówka podejrzliwym głosem. – Kim pani jest?

– Pracuję w NKA. – odparła szefowa i pokazała kobiecie swoją wizytówkę. Oczy kobiety zrobiły się okrągłe. Jeszcze raz spojrzała na gościa.

– Znamy się dobrze z panem Malofyem. Przyszłam z nim porozmawiać. – rzekła szybko Granger.

Pokojówka zawahała się, ale po namyśle wpuściła kobietę do ciemnego, ponurego holu. Zaprowadziła ją do gabinetu i oświadczyła:

– Pan Malfoy bierze kąpiel, ale powiem mu, że pani przyszła.

Po wyjściu pokojówki, Hermiona szybko zdjęła płaszcz i rzuciła go na biurko.

Miała mało czasu.

Rozpuściła włosy, pomalowała usta szminką i rozpięła parę guzików bluzki. Uniosła trochę spódnicę, ukazując czarne kozaki na wysokich obcasach, zapaliła świece i czekała. Jeśli jej plan ma wypalić, musi być wiarygodna, a Malfoy musi jej ulec.

Kobieta skrzywiła się. Udawanie napalonej na Dracona Malofya było dla niej obraźliwe, ale nie miała wyboru.

Drzwi za nią skrzypnęły.

Odwróciła się i uśmiechnęła swoim wyszukanym uśmiechem, po czym oparła się lekko o biurko.

Malfoy opierał się ramieniem o drzwi i patrzył na nią jak na smakowity kąsek. Był w czarnych spodniach od piżamy i długim, czarnym (nie zawiązanym) szlafroku. Spod niego ukazywał się wspaniały, umięśniony tors. Jasne włosy miał mokre, a po jego szyi spływały krople wody.

Hermiona musiała stwierdzić, że każda kobieta od razu straciłaby dla niego głowę. Ale nie ona. Musiała się skupić i odsunąć na bok takie myśli.

– Co tu robisz? – zapytał.

– Chciałam sprawdzić, czy faktycznie jesteś lepszy w łóżku. – zamruczała Hermiona i przeczesała ręką bujne włosy.

Malfoy uniósł brew, wszedł do gabinetu i zamknął drzwi. Odwrócił się do kobiety i podszedł do niej.

– Czym zasłużyłem na ten zaszczyt, pani Granger? – zapytał cicho.

W odpowiedzi tylko się uśmiechnęła.

Zachęcony tym blondyn, podszedł bliżej. Hermiona wyciągnęła ręce, zdjęła czarny szlafrok z jego seksownych ramion i pozwoliła mu opaść.

Mężczyzna chciał ją położyć na biurku, ale go odepchnęła.

– To ja jestem twoją szefową – wyszeptała i wyciągnęła różdżkę.

Malfoy upadł na kolana, a niewidzialne kajdany zawiązały mu ręce za plecami.

Spojrzał na kobietę z rozbawieniem.

– Bawi cię to, skarbie? – Hermiona wbiła mu różdżkę w blady policzek.

Chciała go doprowadzić do stanu, w którym będzie w jej absolutnej kontroli. Na razie dobrze się trzymał.

– Niezła jesteś – stwierdził. – Nigdy bym nie pomyślał, że jesteś do tego zdolna.

– Nie znasz mnie, kotku. – zamruczała.

Krążyła wokół niego, pilnując każdego ruchu i obserwując go uważnie. W pewnym momencie uniosła nogę.

Obcas buta wbił się w ramię Malfoya. Syknął; Hermiona patrzyła na niego z seksownym uśmiechem, przeciągając torturę.

Kroki AniołaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz