Z czasem było coraz ciężej, a moje uzależnienie od telefonu i lenistwo stawały się coraz bardziej zaawansowane i uciążliwe. Po jakimś czasie starałam się odwyknąć od telefonu, ale wydawało się to być niemal niemożliwe. Na szczęście wiele osób poznanych w internecie, jak i moi przyjaciele wspierali mnie i pchali na przód. Pewnego dnia, gdy wstałam rano, dzień zapowiadał się jak zwykle:
Sięgnęłam po telefon i przez jakieś 15 minut pisałam z ludźmi. Sprawdzałam nowości ze świata, przeglądałam memy itd....
Zaczęłam się szykować. Gdy wyszłam z domu, pomimo grubego ubrania było mi zimno, a krajobraz wydawał się być szary i ponury. Kałuże były małe ale pełne błota, przez co moje buty zmieniły się z białych na szaro - brązowe. W szkole lekcje ciągnęły się niemiłosiernie, a prace domowe były zadawane hurtowo, po szkole miałam mieć jeszcze tonę zajęć dodatkowych.
W domu, zmęczona straciłam poczucie czasu. Spojrzałam na zegarek - 19:07, mój mózg nie wyrabia, moje nogi są obolałe - co będzie skutkowało jutrzejszymi zakwasami -, a plecak który wcześniej rzuciłam w kąt jest wypełniony po brzegi książkami z zadanymi pracami domowymi. Padłam na łóżko.
- Czy to jest sen?! - pomyślałam - Jeśli tak ma być co tydzień, to ja wolę pracować na pełnym etacie.Podniosłam głowę i spojrzałam na telefon, po czym sięgnęłam po książkę. Zaczęłam czytać. Powiadomienia przychodziły jedno po drugim, a czas mijał. Usiadłam do lekcji, zrobiłam je i zaczęłam słuchać muzyki po ciemku - rozpłakałam się. Nie chciałam użalać się nad sobą, chciałam tylko by mi ulżyło. Chciałam użyć tego noża który leży pod moim łóżkiem, chciałam jak najszybciej pozbyć się problemów i cierpienia, chciałam się zabić.
Opamiętałam się jednak i jak najszybciej napisałam do osoby, której najbardziej ufam. Ta osoba zawsze mnie wspierała i rozumiała, potrafiła docenić moje starania i kochałam ją najbardziej na świecie. Była to... moja siostra.
Chciałabym porozmawiać z nią o tym na żywo, lecz ona chwilowo wyjechała. Gdy tylko napisałam jej o tym ona zadzwoniła.- Halo, siostra?
- H-halo...? - odpowiedziałam z czerwonymi od płaczu oczami. Siedziałam na podłodze, obok leżał nóż, a myśli kłębiły mi się w głowie.
- Lissy! Mam nadzieję, że nic sobie nie zrobiłaś! Szybko mów co się stało! - słychać było przerażenie w głosie mojej siostry. Bardzo przejęła się moim wyznaniem.
Rozmawiałyśmy tak z godzinę, może dwie... Czas mijał z nią szybko, a ona poprawiła mi humor i odsunęła ode mnie wszystkie okropne myśli. Od tego wydarzenia wszystko się zaczęło...~ Odcięło mi internet i to chyba dobrze, bo niezła wena mnie naszła, (a to się rzadko zdarza) dlatego oto nowy rozdzialik :3 mam nadzieję, że się podoba i wyczekujcie nowych ~
CZYTASZ
Szkoła, muzyka, uzależnienia.
Short StoryMoja pierwsza opowieść, która jest lekko inspirowana moim życiem, przeżyciami podczas kwarantanny oraz pewną książką, którą przeczytałam. ~ I hope you enjoy my work :3