Do Killuy przychodziła ta "bogata elita" by się tylko z niego pośmiać. Killua leżał tak w szpitalu od ponad 3 tygodni i nagle zaczął zauważać że wyraz twarzy Gona wyglądał na współczucie. Było to dla niego dziwne przecież cały czas się z niego naśmiewał. Pod koniec 5 tygodnia w szpitalu wreszcie go wypisano. Gdy wyszedł z Sali obok jego drzwi stał Gon oparty o ścianę. Killua był zaskoczony i zmartwiony że za chwilę sytuacja się powtórzy, lecz tak się nie stało.
- No wreszcie ile można na ciebie czekać! Chodźmy - C-czego chcesz? - Oh no tak.. - Dlacze- - Nie zadawaj tylu pytań tylko już Chodź!
Gon złapał Killue za rękę i popędzili w stronę wyjścia. Czarnowłosy podszedł do stoiska z lodami i kupił im po jednym, Killua był zszokowany zachowaniem swojego "Wroga". Nie wiedział dlaczego się tak zachowywał. Nie wiedział po co to robił. Aż do białowłosego doszła myśl.
- Co jeśli robi to tylko po to żeby mnie potem zranić?
Killua tego nie chciał, więc postanowił że nie będzie próbował z nim gadać ani nic. Pomyślał że zje loda odda mu pieniądze i sobie pójdzie. Wzięła go także myśl o tym co zawsze chciał zrobić, czyli wynajęcie domu w innej miejscowości i przepisanie się do innej szkoły. Zawsze chciał to zrobić. W końcu Kurapika, Leorio i inni nie będą musieli mieć z nim kłopotów. Albo co najgorsze chciał się zabić i już nikomu na tym świecie nie przeszkadzać. Raz próbował już to zrobić. Prawie mu się udało, lecz akurat w dobrym momencie do łazienki weszła Alluka. Od tamtego czasu nie odstępowała mu na krok, jednak w niektórych momentach musieli się rozstawać. Alluka kochała brata bardziej nic kto inny. Gdy Killua zrobił to co chciał wszedł do domu trzaskając drzwiami od pokoju. Włączył laptopa i zaczął szukać szkół oraz domu na wynajem. Bał się tego zrobić, lecz nie dawała mu spokoju myśl że się wszystkim narzuca. Killua nic nie znalazł dał sobie już spokój i zaczął pakować się do szkoły.
Następnego dnia
Killua gdy tylko zobaczył Gona i jego ekipę uciekał na dach, a raczej na jego zapomnianą część. Siedział tak nie wszystkie przerwy nie zwracając uwagi na lekcje. Ominął je wszystkie. Po skończonych zajęciach Killua zaczął biec w stronę domu. Dlaczego biec? Bo miał nadzieję że w razie czego wróg go nie złapie. Gdy tak biegł postanowił trochę odpocząć i kupić coś w sklepie. Wszedł do sklepu chciał kupić coś do jedzenia, pomyślał że będą to bułki. Na jego nieszczęście przy bułkach stał Gon. Killua widział że jak podejdzie to Gon nie będzie chciał mu odstąpić kroku. Nie wiedział dlaczego to się dzieje, przecież zawsze było wrogami. Killua jednak postanowił szybko wziąć bułkę i podejść do lady. Nie udało mu się to.
- Killua! - cieszę się że Cię widzę! Byłeś dzisiaj w szkole? bo cię nigdzie nie widziałem - nie, nie było mnie w szkole - Oh, okej. A może chciałbyś się ze mną przejść po parku? - NIE - Rozumiem.. Do jutra.
Gon sobie poszedł, Killua poniekąd zaczął żałować tego co zrobił mimo iż to jego wróg.
- Zaczekaj! - hm? - mogę się z tobą przejść.. - naprawdę? - mhm.
Gonowi zaświeciły się oczy. Gdy tak szli Gon nagle przemówił.
- Ogólnie Killua.. Przepraszam cię za to wszystko co ci zrobiłem. Wiem że przeprosiny to za mało, ale naprawdę przepraszam. - ...
Killua nie wiedział co zrobić. Wreszcie jego wróg powiedział mu że go przeprasza. Kill zaczął płakać, nie widział dlaczego nie widział po co po prostu zaczął płakać.
- KILLUA CO SIĘ STAŁO?! - Nic takiego.. Pójdę już. - Jest już ciemno i zimno odprowadzę cię. - Pójdę sam.. - trzęsiesz się z zimna. Masz moją bluzę.
Gon odprowadził Killue pod same drzwi, pożegnał się z nim i poszedł przed siebie. Gdy Killua wszedł do swojego pokoju zastał tam Allukę.
- Co to za chłopak?
Zapytała Alluka.
- Przyczepił się do mnie.. - A czyli ta bluza też jest przypadkowa?
Killua na chwilę zamarł w bezruchu. Zapominał Gonowi ją oddać.
- To twój chłopak prawda?
Chłopak zrobił się cały czerwony.
- NIE NIGDY W ŻYCIU! - Nie wierzę ci. - Proszę Alluka uwierz mi.. - Czemu nie chcesz się przyznać? - bo to nie jest prawda.. Chyba zapomniałaś że ja w ogóle nie mam przyjaciół.. Więc jakim cudem miałbym chłopaka?
Killua się rozpłakał. Alluka zdała sobie sprawę z tego co zrobiła. Przytuliła brata.
- Przepraszam to moja wina.. Czekaj a co z Kurapiką i Leorio? - ...Sam nie wiem czy oni mnie w ogóle lubią.. - Idź już spać. Jutro spędzisz najbardziej męczący i szczęśliwy dzień w swoim życiu! Zamierzam cię jutro trochę ukraść.
Po tym Alluka zamknęła drzwi do pokoju Killuy i udała się do swojego.
748 słów
Naprawdę się starałam robiąc ten rozdział chciałam by miał 1000 słów, lecz chciałam zostawić ten cały dzień na następny rozdział. Więc spodziewajcie się jutro albo pojutrze średniego rozdziału z tego dnia to na tyle dobranoc.
CZYTASZ
☆ ᴩᴏ ᴄᴏ ᴛᴏ ʀᴏʙɪꜱᴢ? ☆ KilluGon ☆
RomantikTo mój kolejny fanfik tamten wyszedł fatalnie jak na początek i nawet nie jest skończony ale mam nadzieję że ten będzie wam się podobał