6

348 34 4
                                    

Deszczowy dzień, lało jak z cebra, w parku siedzi chłopak ze spuszczoną głową, nie zwracał uwagi na to że jest cały mokry, nie obchodziło go to że będzie chory.

Zauważył że ktoś przed nim stoi, uniósł wzrok i spojrzał na nie znajomego.

- Będziesz chory. - powiedział nie znajomy. Chłopak się zdziwił ale nic nie odpowiedział. Nie znajomy usiadł obok niego. - To nie wina twojego ojca że to wszystko się tak potoczyło. - heterochromik szybko spojrzał na niego zdziwiony jeszcze bardziej. - to przez te super moce, gdyby ich nie było twój ojciec byłby inny, nie starał by się abyś spełnił jego marzenia. - chłopak chciał coś powiedzieć ale jego rozmówca położył palec na jego ustach. - to przez swój quirk myślał tylko o tym jak być najlepszy ale jakby nie było tych quirków to świat odrazu byłby lepszy! Nikt by nie oceniał osób z powodu ich mocy ale by patrzyli na ludzi jak dawniej, chcieliby poznać ich wnętrze ale tak nie jest, osoby które są quirklessami są uważani za gorszych, za śmieci, za zarazę którą trzeba wytępić. - jego rozmówca miał rację, nie raz widział jak są traktowani ludzie bez mocy, zaczął zauważać że to nie z nimi był problem jak uważał jego ojciec, problem był z tymi co mieli moce.

- Ale jak ty chcesz zmienić wszystko co było kiedyś? - to pytanie dało znak jego rozmówcy że jego dotychczasowy słuchacz jest zainteresowany jego wizją.

Zobaczył zdziwienie na twarzy swojego rozmówcy. - um, przepraszam a z kim ja rozmawiam? - jąkał się co to dało mu tylko uroku, jednakże był zdziwiony że nie wiedział do kogo mówi.

- Rozmawiamy chyba od godziny i dopiero teraz się pytasz?

- Jestem ślepy a byłem z kimś umówiony i myślałem że to Ty ale po głosie rozpoznałem że to nie jest ta osoba z którą się umówiłem na spotkanie, lepiej już pójdę. - gdy tylko wstał heterochromik złapał go za rękę. Nie wiedział co powiedzieć więc zacisnął ją mocniej.

- Jeżeli podzielasz moje poglądy - dał mu do ręki mały prostokątny kawałek papieru - Tu jest mój numer możesz zadzwonić jeśli chcesz. - uśmiechnął się do niego a promienie słońca przebiły się przez deszczowe hmury, todoroki nawet nie zauważył gdy nieznajomy odszedł ale zauważył jedną ważną rzecz, poczuł ciepło w sercu takie samo gdy jego matka się do niego uśmiechała.

Następnego dnia w szkole nie mógł się skupić, myślał o nieznajomym, nawet nie zauważył że zaczął rysować jego karykaturę, nie szło mu najlepiej ale patrząc na to widział nie znajomego który go bardzo zainteresował.

Z rozmyśleń wyrwało go nagle uderzenie rękoma o jego biurko, spojrzał na sprawcę, to był ten wybychowy dzieciak którego miał nadzieję unikać.

- Co wiesz o Deku? - warknął. - mów mieszańcu!

Chłopak tylko wstał i wyszedł z klasy słyszał jak za nim krzyczy blondyn, wyszedł na dach, wyjął telefon i wpisał numer który był na kartce.

Pierwszy sygnał.

Drugi sygnał.

Trzeci sygnał.

Czyżby był zajęty? Pomyślał chłopak, chciał się rozłączyć gdy nagle usłyszał czyjś głos.

- Halo? - to nie był głos zielonowłosego.

- Prze...- nawet nie skończył zdania czuł jak coś lub ktoś go kontroluje.

- Od kogo masz ten numer?

- Od zielonowłosego chłopaka którego poznałem w parku. - słowa same mu przychodziły na język, czół że musiał mu odpowiadać.

- Jak się nazywasz i gdzie teraz jesteś?

- Todoroki shoto, jestem na dachu UA.

- Zaraz tam będę. - nieznajomy się rozłączył a on dalej nie mógł nic zrobić jedyne co mu zostało to czekać.

Nie wiedział ile czasu minęło ale w końcu się doczekał spotkania, to był uczeń z 1-B, Hitoshi Shinsou.

- Wybacz że musiałeś czekać. - lekko szturchnął Todorokiego w ramię. - Za pewne masz dużo pytań.

- Twój quirk... - po chwili chłopak się zorientował że ma znowu kontrolę nad swoim ciałem. -... Ten chłopak który dał mi twój numer, kim on jest?

- Nazywa się Midoriya Izuku, jest najwspanialszym człowiekiem jakiego mogłem poznać, to dzięki niemu nie przejmuje się tym co pomyślą inni o moim quirku, to on mnie przekonał że nie powinienem się bać bycia sobą.

- Czy mógłbym się z nim spotkać? Chce dowiedzieć się więcej o tym co chce zrobić aby wszystko było tak jak powinno być.

Fioletowo włosy pokręcił głową. - wybacz ale nie mogę cię zabrać do niego. - spojrzał na rozmówcę który po tych słowach przygasł. - ale mogę cię zabrać ze sobą, umówiłem się z nim w kociej kawiarni, będę czekać na ciebie przed szkołą.

Heterochromik chciał coś odpowiedzieć ale nie było mu to dane gdyż zabrzmiał dźwięk dzwonka, obaj chłopcy spojrzeli na siebie po czym ruszyli do swoich klas.

Todoroki ledwo przekroczył próg do klasy gdy nagle bląd chłopak go złapał i rzucił na ziemię, następnie siadając na nim złapał go za frak koszuli.

- Gadaj co wiesz! Mów gdzie jest Deku!

Shoto już chciał mu powiedzieć coś typu spierdalaj ale min czerwonookiego go zgasiła, może twarz okazywała gniew ale oczy były lekko zaszklone i było w nich widać strach oraz troskę.

Chłopak nie wiedział jaką decyzję podjąć, powiedzieć mu o spotkaniu czy nie?
















⚡⚡⚡⚡⚡⚡⚡⚡⚡⚡⚡⚡⚡⚡

Decyzja teraz należy do was! Todoroki ma stać się zły czy będzie dobry a może będzie podwójnym agentem?

Blind Deku [BNHA] (Wolno pisane) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz