Rozdział III

54 7 3
                                    

Ściągam buty w przedpokoju i kłade klucze na komodzie. 

-Wróciłam- mówię niepewnie. 

-Hej słońce- kobieta wychyla głowę - I jak pierwszy dzień ?- Siadam na wysokim krześle przy blacie. 

-Nic specjalnego- opieram głowe na ręce i wzdycham. 

-Nic specjalnego co? a te śliniące się pajace? - Carl zatrzasnął drzwi i  przywitał się z brunetką.

-Jakie pajace? - wzburzyła się - Ktoś Ci dokuczał?! -

-Nie mam pieciu lat..- opuściłam ręke spod głowy.

-Pierwszy dzień, a moja młodsza siostrzyczka już ma powodzenie- posłał mi dwuznaczne spojrzenie. Kobieta zaśmiała się.  Wyciągnął dwie szklanki i nalał sok pomarańczowy. Mój ulubiony, czyli jeszcze pamięta.  

-Macie zrobiłam zapiekankę ze szpinakiem i makaronem- podała talerze z jedzeniem. 

- Nie, nie jestem głodna- wstałam, kierując się do góry.

-Wczoraj też nic nie zjadłaś- złapała mnie za nadgarstek. - Siadaj i jedz- spojrzał się na mnie krzywo. -Proszę- wyrwałam się jej. 

-Mówiłam że nie chce- zrobiłam krok do tyłu. - Alice, przyjechałam tu nie dlatego, że chciałam, tylko dlatego, że nie miałam innego wyboru- 

-Zoe nie mów do niej po imieniu, to twoja ciocia- Carl stanął obok Alice. Zawsze stawał obok mnie.

Wbiegłam do góry, do swojego pokoju. 

Zamknęłam drzwi i usiadłam na łóżko. Nie chodziło o jedzenie, ona chciała mnie odzyskać. -Mogła o tym pomyśleć, przed tym jak wyjechała i mnie zostawiła 5 lat temu- powiedziałam do siebie. Wstałam zdenerwowana, zrobiłam 3 kółka po moim pokoju, łapiąc się za głowe. 

Po chwili gdy wmiare się uspokoiłam włączyłam laptopa. Weszłam na Facebook'a i aż 44 nowe zaproszenia do znajomych z czego ja poznałam tylko czwórkę. Dziwnę. 

Przyjełam tych dość normalnych. Podłączyłam przenośne głośniki i puściłam głośno muzykę. W rytm muzyki zaczęłam się przebierać z mundurka w coś wygodniejszego. Nie to że mam coś do tych ciuchów nawet mi się podobały, ale dresy to dla mnie święta rzecz. Oczywiście po domu.

Przebrałam więc się w ciemno szare dresy ze ściągaczami na nogawkach i do tego założyłam czarną bokserkę, włosy upiełam w nesforny kucyk. I podrigiwałam do muzyki. 

Ze zmęczenia wzięłam łyk soku pomarańczowego. I rzuciłam się na łóżko obok laptopa. 

Nowa wiadomość. Spojrzałam w ekran szarego laptopa.

Lulu: Hej, jak tam? Czemu Cię nie ma? Martwie się!! Słyszałaś wiadomości, wyglądało na twoje auto! Błagam odpisz! Cały weekend cię nie widziałam.. xoxo

Zamknęłam laptopa i odwróciłam się w drugą stronę. W progu drzwi stał Carl. 

- Nic jej nie powidziałaś?- spytał wchodząc. 

-Nigdy się nie nauczysz pukać? - odpowiedziałam siadając na łóżko. Schowałam twarz w dłoniach. 

-Wiesz, że musisz do niej zadzwonić, to twoja przyjaciółka- kucnął przede mną łapiąc mnie za kolana.

-Raczej nią była. Lucy była moją przyjaciółką, ale zostałam zmuszona do przyjazdu tutaj i teraz dzielą nas kilometry- brunet złapał mnie za ręce i odgarnął z twarzy. 

-To nie zmienia faktu, dlaczego jej tego nie powiedziałaś- 

-Chciałam, ale nie potrafiłam, znam ją od zawsze i..- ogarnęłam włosy do tyłu. - Dobra mniejsza o to, napisze jej, nie martw się- klepłam go po ramieniu po czym wstałam. 

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jan 20, 2015 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

The Other Side | PLWhere stories live. Discover now