73. OPISOWY

503 6 0
                                    

Podróż była męcząca i dosyć długa. Nie był przekonany, czy aby na pewno dobrze zrobił, przyjeżdżając tutaj, ale jak już się zdecydował, to musiał dokończyć to, co zaczął.

Leciał najpierw samolotem, a później przesiadł się do busa, co było okropnym błędem. Jakiś mężczyzna za nim tak cholernie walił, że ledwie usiedział. Ale czego nie robi się dla miłości?

Już lekko zmęczony zapukał do drzwi. Sam nie pachniał i nie wyglądał najlepiej. Ku jego zażenowaniu, otworzył mu nie kto inny jak Krum. Westchnął i pokręcił głową. Ręce bezwiednie mu opadły wzdłuż ciała.

-Co tutaj robisz? - zapytał zirytowany tym, że chłopak jest w mieszkaniu jego byłej dziewczyny.

-Przyszedłem odwiedzić Alę, a co ty tutaj robisz? - odrzekł, jakby nie powiązał faktów. Chyba to oczywiste, że przyszedł odzyskać swoją kobietę!

-Jest w mieszkaniu? - zerknął za jego plecy, lecz nic nie widział. Merlinie, ten to ma mięśnie...

-Jest. A ja właśnie wychodzę

O, wreszcie się z czymś zgadzamy...

-Super, a teraz sorki - i zaczął się przepychać to przez niego, to przez drzwi, jednak w jakimś miejscu się zablokował. Krum zrobił mały krok do przodu i od razu zrobiło się przejście. Zmarszczył brwi w niezrozumieniu, po czym zamknął mu drzwi z impetem przed nosem. Prychnął i ruszył w kierunku jakiś odgłosów, rozglądając się po pomieszczeniu.

-Wiktor, to ty?! - krzyknęła z kuchni niczego nie świadoma dziewczyna. - Kto przyszedł?

-Ja - rzekł pewnie, będąc w progu. Przyglądał się jej plecom, które tyle razy oglądał. Gdy tylko usłyszała jego głos, odwróciła się i wytarła dłonie w ścierkę, nerwowo ją zaciskając.

-Co tu robisz? - zapytała zestresowana. Dało mu to do myślenia, ponieważ to dobry znak. Denerwowała się spotkaniem z nim!

-Wyobraź sobie, że o to samo zapytał mnie ten koleś - zaśmiał się cicho, aby nie wyprowadzić jej z równowagi. Strasznie łatwo było ją zdenerwować, więc nie chciał ryzykować.

-Gdzie on poszedł?

-Nie przejmuj się nim. Wyrzuciłem go - w jej spojrzeniu widział: ta, na pewno, uważaj, bo ci uwierzę.

-Chcesz się czegoś napić? - zagadnęła po chwili ciszy. Widziała, że przebył ciężką i długą drogę.

-Nie - odmówił, ale postanowił kontynuować, żeby mu nie przerywała tak trudnego wywodu. - a tak dokładniej, przyjechałem pogadać.

-Myślisz, że nie domyśliłam się? - ręką wskazała mu miejsce, gdzie może usiąść.

-Nie mogę dłużej bez ciebie żyć. Sama widzisz jak się staczam - dodał przypominając sobie moment, gdy udawał, że jego siostra to jego nowa dziewczyna. Tylko nadal nie rozumiał, skąd ona od razu wiedziała, że to fake?

-Oliver, ja też się staczam bez ciebie, ale nie mam zamiaru rzucić studiów - odpowiedziała pewnie.

-I nie musisz tego robić. Damy sobie jakoś radę.

-Nie wiem, czy chcę ryzykować, a potem mieć złamane serce...

-Na Merlina, kobieto, zamilcz na chwilę - przewrócił oczami i namiętnie ją pocałował. Tęsknił za jej ustami i zapachem, a teraz miał te obie rzeczy na raz. Pogłębił pocałunek jak tylko mógł, dopóki ta się nie otrząsnęła.

-Masz zamiar mi się teraz oświadczyć? - zaśmiała się głośno, przypominając sobie moment sprzed wyjazdu.

-W sumie nie było tego w planach, ale skoro nalegasz - stanął naprzeciw niej, a następnie klęknął na kolano.

-Oliver... - nie zdołała nic więcej powiedzieć, bo była zdumiona tym, co wyprawia chłopak.

-Alicjo Spinnet, czy zostaniesz moją żoną? - nie miał w dłoni pierścionka, bo nie przewidział takiej sytuacji, ale widząc jej łzy w oczach wiedział, że misja się udała.

Kiwnęła głową na znak zgody i już domyślił się, że przed nimi jest ciężka rozmowa. Nie przejmował się jednak tym, bo był świadom, że ta kobieta jest już jego kobietą aż do śmierci. Przytulił się do niej mocno i jeszcze raz pocałował.

Harry Potter Instagram 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz