Przez pierwsze dni mimo starań Jaspera, nie trafił ani razu na właścicielkę dworu a zarazem na kogoś innego niż jego ojciec i lokaj Richard. Zaczął powątpiewać czy tak duży dom zamieszkują jacyś inni ludzie. Jednak podczas zwiedzania Funhouse nie znalazł żadnego zakurzonego miejsca, a nie potrafił sobie wyobrazić jak jedna osoba może sprzątać tak ogromny dobytek. Czuł się odizolowany od świata zewnętrznego, nie posiadając żadnej możliwości kontaktu z innymi ludźmi. Nawet Joseph nie miał czasu dla syna z powodu natychmiastowego zajęcia się renowacją mniejszej sali balowej. Gdy z braku zajęcia Jasper postanowił zobaczyć na czym polega praca ojca, zastał jedynie masę narzędzi i środków konserwujących, w których mu tonął rodzic. Nigdy nie widział na twarzy Josepha takiego skupienia jak wtedy, gdy delikatnie oczyszczał drewniane elementy stropu. Miał wrażenie, że ojciec zachowuje się jakby ten dom żył i czuł każdą czynność jaką wykonywał. Po tym postanowił nie przebywać u boku historyka podczas jego pracy. Znalazł ciekawsze zajęcie jakim było przyglądanie się wiszącym portretom pań domu. W większości były to kobiety o ostrych ryzach twarzy i ciemnych włosach oraz oczach, które wyróżniały się na tle jasnej wręcz białej karnacji. Nie wiedział czy rzeczywiście tak wyglądały, czy może jest to własna wizja malarza. Najbardziej interesował się ostatnim portretem przedstawiający całkiem odmienna kobietę, o blond włosach i zielonych oczach. W pierwszej chwili był pewny, że widzi Elizabeth jednak nawet on sam dostrzegł, że to dzieło jest o wiele starsze od aktualnej właścicielki domu. Zauważył także inny zaskakujący fakt.
- Jest ich dość mało jak na tak wiekowy budynek – szepnął sam do siebie.
- Ponieważ są to zasłużone panie domu – odpowiedział mu dziewczęcy głos.
Zaskoczony tym, że nie jest sam gwałtownie się obrócił i spojrzał na stojącą za nim dziewczynę. Była niskiego wzrostu o śniadej karnacji i krótkich lokowanych czarnych włosach, które wystawały spod białej chusty. Jej brązowe oczy rozbawione spoglądały na Jaspera, jakby jego zachowanie wzbudzało w niej radość. Dopiero gdy przestał się skupiać na pyzatej twarzy dziewczyny dostrzegł, że ma ona na sobie strój, który kojarzył mu się zawsze z pokojówkami. Czarna sukienka z białym fartuszkiem, była nieumiejętnie podszyta i zamiast sięgać do kostek kończyła się przy kolanach, ukazując trochę nagiego ciała ponad podkolanówkami. Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko i bez skrępowania przyglądała się gościowi, jakby oczekiwała na jakąś odpowiedź.
- A kim jest ta kobieta z ostatniego portretu? – spytał niepewnie, nie mogąc znieść wpatrywania się w jego sylwetkę.
- Ach no tak! Dziwi pana, że jest tak podobna do panienki Elizabeth? To jej imienniczka i nie zgłębiając się w drzewo genealogiczne po prostu krewna.
Dziewczyna energicznie machnęła ręką, w której trzymała miotełkę do kurzu, jakby chciała powiedzieć, że to nic ważnego. Nagle przestała się ruszać jakby sparaliżowana strachem i wyglądało jakby nasłuchiwała. Jasper przyglądał się jak wstrzymała oddech, a jej oczy się powiększyły, by w nagłym porywie energii zacząć zamiatać kurz z ram obrazów. Nim zdążył cokolwiek pomyśleć zza rogu wyłoniła się postać Richarda, który spojrzał na sprzątającą dziewczynę z uwagą. Po chwili lokaj kiwnął głową w geście powitania dla gościa i ponownie zainteresował się poczynaniami pokojówki.
- Przestań udawać Rito, że pracujesz. Pani prosi Ciebie byś udała się do niej w sypialni.
- Ja nie udaję Richi! A tak w ogóle to nie może tego zrobić Bezi?
- Ponieważ powiedziała, że to ty masz przyjść a nie Bezimienna. I mogłabyś przestać zdrabniać każde imię?– odpowiedział zirytowany lokaj.
Odpowiedział mu tylko śmiech Rity, natomiast Jasper zaczął się czuć nieswojo. Nie wiedział dlaczego nagle stał się dla tej dwójki niewidzialny, a tym bardziej kim może być owa Bezimienna. Nie pasowało mu to na żadne imię, co w sumie samo w sobie oznaczał przedrostek „bez", jednak chłopak nie zważał na ten fakt. Dopiero po chwili dostrzegł, że służący umilkli i mu się przyglądali, jakby nagle się zorientowali, że cały czas tutaj stoi podczas ich słownych potyczek. Dziewczyna się szeroko uśmiechnęła i korzystając z chwili nieuwagi lokaja, wycofała się z korytarza zamierzając wykonać zlecone jej zadanie. Natomiast Richard spod przymrużonych oczu przyglądał się Jasperowi, jakby chciał wyczytać z niego cały żywot. W tym momencie chłopak miał wrażenie, że w oczach ciemnych oczach mężczyzny przez chwilę pojawił się czerwony odcień. Nim jednak zdołał się przyjrzeć lokaj skinął głową i bez słowa odszedł, pozostawiając zaintrygowanego nastolatka samemu sobie. Jasper jeszcze przez chwilę stał w miejscu, by w końcu ruszyć w stronę swojego pokoju. Był stanowczo pewny, że mu się przewidziało i potrzebuje snu.
CZYTASZ
Funhouse
Mystery / ThrillerW zastraszającym tempie świat gna do przodu, gdzie ludzkość robi wszystko by ułatwić sobie życie. Wszechobecna technologia, która wykonuje coraz więcej "ludzkich" zadań jest czymś naturalnym wręcz niezauważalnym. Korzystanie z dobrodziejstw nauki st...