Rozdział 5

105 9 0
                                    

Była 2 w nocy, kiedy zadzwonił jego telefon, a Dean dopiero co zasnął przed telewizorem, oglądając jakąś nocną kiepściznę. Cierpiał na niedospanie i był wkurzony, więc gdy usłyszał po drugiej stronie bełkoczącego Gabriela, przez chwilę rozważał odłożenie słuchawki. ale wtedy Gabe wyskoczył mu, jak Filip z konopii, z informacją, że „Cas całuje się jak oszalały z jakimś przystojniakiem przy barze". Dean zamarł na moment, próbując się zorientować, czy Gabe był zbyt pijany, aby myśleć prosto, czy też dla odmiany chociaż raz mówił prawdę.

- Więc? - zmusił się, by powiedzieć to tonem, który miał być spokojny i nonszalancki. - Dlaczego, u licha, ma to być wiadomość dnia?

Niemal usłyszał, jak Gabriel wzruszył ramionami i wyszczerzył się konspiracyjnie.

- Och, po prostu poczułem się odepchnięty na bok i chciałem się komuś wyżalić - zaćwierkał, po czym dodał nieco bardziej podekscytowanym tonem - myślę, że właśnie wyszli... chłopie, zdecydowanie zamierzają-

Ale Dean już odłożył słuchawkę. Siedział tam całe 5 minut, gapiąc się na wyciszony telewizor, ale tak naprawdę nic nie widząc. Wtedy, bez żadnego widocznego bodźca, zerwał się, złapał swoją skórzaną kurtkę i wyszedł w noc. Zlekceważył chyba z tuzin przepisów drogowych i dojechał do mieszkania Castiela w mniej niż kwadrans. Kiedy dotarł do jego drzwi, to praktycznie zaczął w nie walić, modląc się, by ten był w domu, zamiast pozwolić zabrać się nieznajomemu do jego mieszkania. Castiel otwarł drzwi i Dean nie dał mu nawet czasu na powiedzenie czegokolwiek lub powstrzymanie go. Wpadł do środka jak burza, ruszył do salonu i potem do sypialni, aż wreszcie odwrócił się do Castiela. Oddychał ciężko, a na twarzy malowała mu się czysta frustracja.

- Gdzie on jest?

Castiel zatrzasnął za Deanem drzwi i wrócił do salonu. Wyglądał nieporządnie, włosy miał w nieładzie, był półnagi, bez koszuli, tylko w spodniach od piżamy. Usta miał nabrzmiałe i zaczerwienione, a na szyi widniała mu malinka, której nie zrobił Dean, ale w mieszkaniu poza nim i Deanem nikogo nie było.

- Co?... Dean... o czym ty mówisz?

Zmarszczył się i spojrzał na Deana zdezorientowany. O czym, u licha, Dean mówił? Gdzie kto był? Castiel potarł sobie oczy, a potem resztę twarzy; wyglądał na zmęczonego i trochę wkurzonego, do tego wciąż był bardzo pijany. Oparł się o krzesło w salonie i patrzył na Deana, czekając na wyjaśnienie tego najścia na jego dom o pieprzonej 3 nad ranem.

Dean zrobił minę i znowu rozejrzał się wokół, zupełnie jakby dzięki temu mógł znaleźć kogoś w słabo oświetlonym mieszkaniu Castiela.

- Castiel, nie udawaj głupka! - krzyknął, gdy był już niemal całkiem pewien, że są sami, pierwszy raz od, zdawałoby się, wieków, używając jego pełnego imienia. - To co, teraz puszczasz się z każdym? Musi być niesamowicie, każdej nocy inny facet!

Ton miał gorzki, pełen złości i rozczarowania, i musiał odwrócić wzrok, nie będąc w stanie choćby o sekundę dłużej patrzeć na malinkę czy zmierzwione jak po seksie włosy.

Castiel chwiejnie cofnął się o krok. Na twarzy malowało mu się zaskoczenie, a niebieskie oczy otwarły się szerzej.

- Co jest... kurwa... - gapił się na Deana przez kolejną sekundę, zanim mu zaświtało. Gabriel. Znowu. Wspaniale, kurwa. - Gabe ci powiedział, co? - zmarszczył brwi i skrzyżował sobie ramiona na piersi, próbując z całych sił zignorować cięty komentarz Deana o puszczaniu się.

- A co, jeśli powiedział? Nie kręć, Cas. Było zabawnie? Co mu pozwoliłeś zrobić? - Dean odwrócił się ponownie, przemierzył dystans między nimi i uwięził go przy framudze. - Dotknął cię tutaj? - zapytał, kładąc przypominającą teraz szpony dłoń na piersi Castiela, tuż nad jego sercem. - Zdecydowanie pozwoliłeś mu się całować, prawda? - ciągnął dalej, z twarzą blisko szyi Castiela. Wysunął język, polizał ciemną malinkę, którą zostawił tam inny facet, i przygryzł, bynajmniej nie delikatnie. Potem ugiął kolano i rozsunął nim nogi Castiela, pocierając jednocześnie jego genitalia i sprawiając, że drugi mężczyzna sapnął zaskoczony. - Obciągnął ci? A może mu wylizałeś?

I to wystarczyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz