1.Apolcy

368 12 25
                                    

One shot dedykowany Roksxii

P.o.v Percy

,,Ciekawe co robi Annabeth''- przeszło mi przez myśl kiedy siedziałem w moim domku. Sprawdzę. Zainspirowany tą myślą poszedłem do jej domku. Była tam, siedziała na łóżku.

- Hej Mądralińska.

- Cześć Percy... - coś jej się stało?

- Hm? Stało się coś?

- Musimy porozmawiać.

- Oh okej. A o czym? - spytałem zaciekawiony.

- Chcę zerwać.

- Czekaj co?! Ale dlaczego?!

- Ja... jestem już tobą zmęczona Percy. Nie kocham cię już. - wyznała.

- A-ale...

- Wybacz ale nie mogę już z tobą być. - westchnęła.

- A..co...

- Chyba najlepiej będzie jeżeli już pójdziesz.

Nic nie odpowiedziałem. Po prostu wyszedłem i szybkim krokiem skierowałem się na plażę. Tam mogę spokojnie to przemyśleć.

Siedząc na pomoście i zanurzając nogi w wodzie pozwalałem by łzy ciurkiem spływały mi po policzkach. Cały czas zadawałem sobie pytanie czy to ja zrobiłem coś źle? Nie byłem dla niej wystarczająco dobry? Cóż, chyba na to wygląda. Kierowany instynktem podniosłem głowę po czym po mojej prawej coś błysnęło. Zaraz po tym zobaczyłem auto. I to nie byle jakie. To auto Apolla. Pięknie, jeszcze tego tu brakowało. Wyżej wymieniony wyszedł z pojazdu i zaczął iść w moją stronę.

- Co ty tu robisz? - spytałem, błagając żeby jakimś cudem nie zobaczył mojego stanu gdyż po moich policzkach nadal płynęły łzy.

- A wiesz Zeus stwierdził że w ramach kary przejmę na chwilę część obowiązków Hermesa więc muszę pogadać z Chejronem i - hej ty płaczesz?

- Nie dlaczego pytasz - zapytałem lekko nerwowo.

-No nie wiem może dlatego że masz całe czerwone oczy.

- A weź się odczep.

- Nie oszukasz Boga wyroczni.

- Dziewczyna ze mną zerwała zadowolony? - odburknąłem.

- Ouch... Delikatna sprawa. Ale spokojnie, jesteś przystojny,na pewno sobie kogoś znajdziesz!

- Co..? Mógłbyś powtórzyć?

- Ee... Delikatna sprawa?

- Nie, potem

- Jesteś przy- wiesz co zapomnij. Nie było tematu - podrapał się po karku zakłopotany.

Westchnąłen pod nosem. Nagle czyjeś ramiona objęły mnie jakby chciały uchronić przed całym światem. Spojrzałem w górę na Apolla który miał  nieodgadniony wyraz twarzy. Czułem na karku jego oddech co wywołało u mnie dreszcz i lekki rumieniec.

- C-co robisz? - spytałem skonscentrowany.

- Każdy czasami tego potrzebuje co nie?

- Tsa... - po czym stwierdziłem że raz się żyje i wtuliłem się w niego.

Po chwili takiego siedzenia mnie puścił.

- No, to muszę się zbierać do Chejrona.

- Czy... Albo wiesz co nieważne. - byłem zbyt zażenowany żeby to powiedzieć.

- Mów.

- Przyjdziesz do mnie jeszcze?

- Czemu nie? - rzucił. - Czas pokaże. No to do zobaczenia!

- Pa.. - mruknąłem, zastanawiając się nad dziwnym uczuciem które mnie ogarnęło kiedy mnie przytulał. Hm. Cóż, jak to powiedział? Czas pokaże.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

410 słów bez tego na dole

Moim zdaniem to totalny shit no ale mam nadzieję że wam się spodobało.

Do następnego!




One-shoty [multifandom]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz