🌾 - 3 - 🌾

537 45 30
                                    

— Tak , twoja ulubiona puchonka cię unika — powtórzyła Mariie z lekkim uśmiechem rozglądając się po otaczającym ich widoku.

— Oj no weź, nie widzieliśmy się prawie całe wakacje — zaśmiał się Cedrik chwytając Mariie za rękę. — Dużo o tobie opowiadałem mojemu tacie.

Mariie na chwilę zatrzymała się w miejscu po czym spojrzała na chłopaka z lekkim strachem  a twarzy.

— O tym jak zwisałeś z gałęzi jak małpa i prawie dostałam przez ciebie zawału też opowiedziałeś? — uniosła brwi do góry.

— Nie musi znaczy wszystkich szczegółów — Chłopak zaśmiał się pod nosem i próbował zmienić temat.

— Zmieniłaś się przez te dwa miesiące — odparł wpatrując się w niższą blondynkę.

— Zmieniłam? Pierwszy raz to słyszę — zaśmiała się przyspieszając kroku.

— Teraz z tymi włosami przypominasz bardziej owcę — uśmiechnął się krzyżując ręce na piersi. Od razu Puchonka uderzyła go otwartą dłonią w ramię.

— Ty za to Diggory nadal jesteś takim idiotą jakim byłeś! — próbowała powstrzymać uśmiech Crouise.

— Nie zapominaj, że  wciąż jestem twoim idiotą — Podpuszczał ją dalej chłopak.

— Poprostu już — dziewczyna nie wiedziała co powiedzieć i desperacko szukała Jakichkolwiek słów wzdychając dość głośno. — Nie mam na ciebie nawet słów.

Wkrótce wszyscy dotarli do świstoklika i znaleźli się przy polu namiotowym. Gdzie odbywać miały się mistrzostwa. Pełno ludzi śmiejących się i witających nawzajem prawdopodobnie były to rodziny które podróżowały tam osobno. Namiot stał prawie na namiocie. I w tym momencie Cedrik oraz Amos musieli się rozdzielić razem z Rodziną Weasley'ów.
Kiedy tylko Mariie została bez żadnej osoby przy sobie podeszli do niej bliźniacy.

— Niech tylko spróbuje się do nas odezwać - warknął George doprowadzając Cedrika wzrokiem.
-— Nie jesteście trochę zbyt wredni? — zapytała Mariie unosząc brew pytająco.

— My? Nie! — rzekli jednocześnie Weasley'owie.

— Przecież jest miły , nie życzy nikomu źle, I ma szacunek do każdego — wzruszyła ramionami dziewczyna

Rudowłosi posłali sobie zdziwione spojrzenie.

— Mariie? — zapytali niemalże w tym samym czasie — Czy ty sie zakochałaś w Diggory'm?

Cała trójka się zatrzymała, dziewczyna uśmiechneła się do siebie i przerzucała swój wzrok z Fred'a na George'a i z powrotem.

— Nawet jeśli.... to coś złego?

— Czy ty upadłaś na głowę?! — krzyknął George

— Nie wiem ile razy dostałaś tłuczkiem w łeb , że gadasz takie głupoty — dodał Fred

Pierwszym co Mariie przyszło do głowy, to odpowiedzieć czymś w stylu " Ciebie Fred za to tłuczek uderza zbyt często" , ale stwierdziła, że tym razem weźmie to w miarę na spokojnie. ( na tyle na ile pozwoli jej trudny charakter)

— Jakoś wcześniej kiedy doszły do was "plotki" nie martwiliscie sie aż tak bardzo — przewróciła oczami z lekkim uśmiechem na twarzy. — A tak w ogóle nie jestem waszą własnością, abyście decydowali kto jest dla mnie odpowiedni a kto nie. — wyprzedziła ich puchonka.

— Mariie , ty chyba nie rozumiesz o co nam chodzi — Odparł Jeden z bliźniaków.

— Cedrik na ciebie nie zasługuje. To zadufany w sobie idiota który podrywa dziewczyny dla zabawy — uświadomił ją wyższy chłopak.

— Możecie chociaż raz odpuścić?. To jest moje życie i moje decyzje — dodała zirytowana Crouise podchodząc do Hermiony i Ginny.

Całe mistrzostwa były wspominane przez Mariie bardzo miło ( nie licząc najazdu ludzi Voldemorta który był okropnym przeżyciem). Rozpoczynając na krzyczeniu imion zawodników na stadionie, aż po nocne śpiewanie piosenek z bliźniakami kiedy złość lekko z nich opadła. Mimo, że nie Crouise nie miała zbytnio okazji aby porozmawiać bliżej z Cedrikiem nie dobijało ją to. 

Po powrocie do domu puchonka I jej ojciec nie przyznali się Pani Crouise co stało się na zawodach. Jej matka od zawsze była nad opiekuńcza nie zależnie od sytuacji. Wiadome było, że I tak nie będzie się orientować w tym, co dokładnie dzieje się w świecie Magii I Czarodziejstwa.

— O wróciłaś, jaka szkoda — zaśmiał się Logan otwierając drzwi do domu trzymając w ręku paczkę słodyczy.

— Mam nadzieję , że te cukierki to dla mnie — odparła blondynka po czym szybko szarpnęła za paczkę pełną słodkości.

— Mariie do jasnej cholery! — krzyknął chłopak goniąć swoją młodszą siostrę po salonie.

— Ja nie wiem, czy wy sie zatrzymaliście w rozwoju jak mieliście pięć lat , że ścigacie się o paczkę cukierków? — odparła pod nosem Mama Mariie ogarniając włosy ze swojego czoła.

— Dobra, I tak I tak bym wygrała — odparła dziewczyna rzucając paczką słodyczy w swojego brata.

Ten tylko przewrócił oczami I gdy młodsza nie widziała zgarnął połowę słodyczy do swojego pokoju.

——————————————

Rozdział niespodzianka, za bardzo się stęskniłam za wattpadem i no cóż
.
.
.
.
.
.
Pisze te książkę dalej :DD

Opowiedzcie jak tak u was? Macie już wystawione oceny?

(Jestem zdziwiona że ktoś pamiętał o tej książce woah :o)

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 02, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

𝙉𝙄𝙀 𝙒𝙔𝘾𝙃𝙊𝘿𝙕́ 𝙕 𝙈𝙊𝙅𝙀𝙅 𝙂Ł𝙊𝙒𝙔 || ᶜᵉᵈʳⁱᵏ ᵈⁱᵍᵍᵒʳʸOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz