Cichy stukot do drzwi rozbrzmiał w niewielkim pokoju. Za drzwiami, w pokoju był facet z kropelką i gwiazdką wymalowaną na twarzy. Leżał na swoim łóżku, miał zamknięte oczy, ręce za głową, miał lekko zgięte kolana, zakryty białą kołdrą i nic ze sobą nie robił. Po prostu leżał i słuchał muzyki, która leciała w innym pomieszczeniu. Po drugiej stronie drzwi stał wysoki mężczyzna jedną rękę oparł o drzwi, a na nią położył swoją głowę. W oczekiwaniu, aż mężczyzna w pokoju się odezwie przeklinał siebie w myślach. To nie tak, że zrobił coś złego. Po prostu palnął kilka głupich słów przez co między każdym przy nim zapadła niezręczna cisza. Hisoka nic nie odpowiedział na jego słowa, po prostu dokończył posiłek i poszedł do swojego pokoju.
– Mogę wejść? – Zapytał stonowanym głosem, ale nie usłyszał odpowiedzi. Wziął głęboki oddech i pchnął drzwi. Wyjrzał za nie i spojrzał na mężczyznę.
Hisoka miał na sobie dalej czarną koszulę, którą dało się od razu zauważyć, ponieważ, kołdrą sięgała mu do bioder. Morow otworzył oczy i spojrzał się na czarnowłosego wychylającego się zza drzwi. W pokoju było ciemno, w końcu była już 22 godzina, ale Hisoka zdołał zauważyć zakłopotanie na twarzy Illumiego. Wielką imprezę w innym pomieszczeniu było słychać nawet tutaj, choć pokój, w którym znajdował się Hisoka był na pierwszym piętrze, najdalej od schodów, a impreza rozgrywała się na parterze.
– Wejdź. Nie zabroniłem Ci przecież. – Powiedział czerwonowłosy, na co mężczyzna wyłonił się zza drzwi pokazując swoje ciało którego spora część była odkryta.
Illumi dostał wyzwanie aby założyć spódniczkę. Najróżniejsze gry gdzie były jakiekolwiek wyzwania zawsze kończyły się źle. Jak dzisiaj, grali w Wybierz Mądrze. Illumi cały czas wybierał wyzwania, aby nie powiedzieć czegoś złego przy pytaniu. Niestety każdy to zauważył i kazali mu wybrać pytanie. Jak można się domyślić te pytanie było dla niego najniekorzystniejsze jakie mogło się tam pojawić. Illumi powiedział to co myślał, nawet nie zastanawiał się nad swoimi słowami, bo przecież był pod wpływem. Na pytanie zadane jemu opowiedział co czuje gdy Hisoka jest przy nim, czemu chce spędzić z Hisoką resztę życia oraz powody dla których nigdy się od niego nie odklei. Hisoka nie brał udziału w tej głupiej gierce, jadł przy stole, był prawie trzeźwy, miał świadomość tego co się dzieje i nie miał zamiaru odpowiadać na słowa pijanego Illumiego. Po prostu skończył jeść i wyszedł.
– Jesteś na mnie zły? – Zapytał Zoldyck podchodząc do jego łóżka, po czym usiadł na nie, plecami odwróconymi do Hisoki.
– Za co miałbym być? Oczywiście, że nie jestem. – Mężczyzna zaczął śmiać się pod nosem, ale tak aby drugi tego nie zauważył.
– Ale wiesz... – Zaczął Illumi opierając się ręka o zgięte kolano Hisoki, a na rękę położył swoją głowę i wpatrywał się w Morowa. – To, że gdy Cię widzę mam wielką ochotę na Ciebie jest prawdą. Tak właściwie to wszystko było prawdą. – Rzekł, a na ustach Hisoki uśmiech nie znikał, mimo iż nie wiedział co odpowiedzieć.
Illumi wstał z łóżka i zaczął krążyć po pokoju mamrotając coś pod nosem. Jego czarne włosy skakały jak tańczący ludzie na parterze. W końcu Zoldyck zatrzymał się tuż przy łóżku. Wszedł na białe łóżko i zaczął powoli czołgać się w stronę nóg Hisoki. Gdy był wystarczająco blisko czmychnął pod kołdrę. Zbliżył się do krocza Hisoki i zaczął rozpinać pasek u jego czarnych spodni.
– Przepraszam, ale uprzedzałem. Gdy Cię tylko widzę... Nie mogę się oprzeć. – Powiedział czarnowłosy dość poważnie, ale mężczyzna na to zaczął się głośno śmiać, wiedział, że Illumi jutro będzie wszystko pamiętać, ale własnie to dla Hisoki było najśmieszniejszą częścią tego co się właśnie działo.
Morow poczuł jak Illumi ściąga z niego spodnie, wsunął rękę pod kołdrę i wysunął dwa palce. Illumi dobrze wiedział co robić, zaczął ślinić jego palce. Hisoka stwierdził, że mu pomoże w ściąganiu z niego spodni, więc wyciągnął rękę i się lekko podniósł aby dopomóc przyjacielowi. Bo czemu nie skorzystaćby z tak dobrej okazji? Znał go na tyle dobrze, że wiedział o tym, że jeśli wytrzeźwieje będzie wszystko pamiętał, ale nie umie kontrolować swoich słów i czynów. Wiedział o tym, lecz postanowił to wykorzystać... Typowy iluzjonista. W końcu, gdy Illumi ściągnął jego spodnie, przejechał palcem po jego przyrodzeniu.
– Wiedziałem, że będzie duży, ale, aż tak? Czy ja dam radę? – Powtarzał sobie Zoldyck w myślach.
W końcu wyłonił się spod kołdry siadając na jego biodrach. Nachylił się, jego włosy opadły obok głowy Hisoki. Mężczyzna zaczął całować Hisokę po szyi, a w niektórych miejscach zostawiał lekkie, prawie że niewidoczne ślady. Morow mocno złapał jego brodę i nakierował twarz Illumiego na swoją. Zaczął całować jego usta z zamkniętymi oczami, a czarnowłosy wpatrywał się w niego z przerażeniem. Nie był w stanie pomyśleć o tym, że Hisoka będzie taki chętny. Hisoka jedną ręką zaczął powoli przejeżdżać z kolana na udo. Potem z uda na talię, przejeżdżając przez jego pośladki. Gdy jego dłoń znajdowała się na talii, stwierdził, że zacznie ściągać z niego bieliznę. Illumi gdy tylko to poczuł, od razu zabrał się za to samo, tylko że z bielizną przyjaciela. Jedną ręką podtrzymywał się, a druga zaczął ściągać jego bieliznę. Po krótkiej chwili Hisoka nie miał ani spodni, ani bielizny, a Illumi posiadał jedynie spódniczkę i koszulkę. Oboje byli podnieceni samym faktem, że zaraz to zrobią.

CZYTASZ
Nɪɢʜᴛ Hɪᴀᴛᴏʀʏ {HISOILLU}
Fanfiction❝Przepraszam, ale uprzedzałem. Gdy Cię tylko widzę... Nie mogę się oprzeć❞ To moja pierwsza książka. Przyjmijcie ją z wyrozumiałością. ❤️ Główny ship: -Hisoillu Shipy poboczne: -Hisogon -Killugon -Leopika -Kurokura