Dwa dni męczarni

19 4 4
                                    

Pierwsze co Jimin poczuł po przebudzeniu się to nieodstępujący ból głowy przez co, jeszcze z zamkniętymi oczami zmarszczył brwi zirytowany. Następna wróciła pamięć ostatnich wydarzeń i jego oczy natychmiast szeroko się otworzyły obawiając się co dalej się z nim stało.

Wszystkie obawy się potwierdziły, kiedy spotkał widok obcego mu pokoju. Jimin podniósł się z pozycji leżącej i rozejrzał się dookoła, przerażenie powoli obejmowało jego ciało. Z szumem w uszach odkopał się z białej pościeli, rozmyślając jednocześnie nad scenariuszami, jak może stąd uciec.

W skoku adrenaliny jego ból głowy został tymczasowo ściągnięty na drugi plan jego zmartwień, najpierw musiał się stąd wydostać. Momentalnie został zamrożony, kiedy usłyszał zza drzwi obce głosy i zaczął wątpić, że da radę pokonać więcej niż jednego porywacza.

Pamięta dokładnie, że w ostatnich chwilach świadomości rozmawiał z jakimś chłopakiem.

Może to on mnie porwał. Zaplanował to wszystko z tamtym kolesiem z baru. Otruli mnie i tylko czekali żeby mnie zabrać. Pewnie mnie śledzili cały dzień i czekali na—

Jimin zagubiony w myślach i strachu stanął przy drzwiach podsłuchując głosów, z których mógłby coś wywnioskować, jednak na marne. Pojedyncze słowa, które do niego docierały nie sklejały się w całość.

Ostrożnie Jimin nacisnął na klamkę sprawdzając czy jego porywacze byli na tyle głupi i zostawili drzwi otwarte. Jego oczy wyleciały prawie z oczodołów a brwi poleciały w górę, kiedy pod wpływem najmniejszej siły drzwi się otworzyły.

Jednak szczęście nie było po jego stronie, ponieważ kiedy chciał powoli i po cichu uchylić je szerzej, by sprawdzić czy ktoś jest w pobliżu, zawiasy zaskrzypiały. Może nie byłoby to słyszalne, gdyby nie to, że akurat w tym momencie wszystkie rozmowy w budynku ucichły.

Jimin zastał w miejscu nie będąc pewnym, co zrobić. Długo na odpowiedz czekać nie musiał, ponieważ kilka sekund później usłyszał kroki, które zakładając po głośności, kierowały się w jego stronę.

Przerażony odszedł od drzwi i przykleił się do ściany obok, w ten sposób że był niewidoczny na początku dla wchodzących ludzi. Na szybko ułożył plan awaryjny, który zawierał więcej przemocy niż zamierzał użyć, jednak nie miał innego wyjścia.

Dłonie Jimina stały się lepkie, a wszystkie włoski na rękach i szyi były postawione na baczność, jednak mało go to obchodziło, kiedy przez drzwi wszedł nieznajomy chłopak.

Zdziwienie wymalowane na twarzy chłopaka, którego Jimin rozpoznał jako tego, który go porwał szybko zniknęło, kiedy Park chwycił go za nadgarstek przyciągając go do siebie i korzystając z chwili słabości nieznajomego podłożył swoją stopę za jego i z całej siły pchnął w niego barkiem.

Chłopak nadal zdezorientowany nie zdołał nawet spojrzeć na Jimina z podłogi, kiedy jego nadgarstki były przyciśnięte do podłogi, a jego klatkę piersiową przygniatało kolano Parka.

Kilka sekund minęło w ciszy, która spowodowała przedłużenie się niemiłosiernie czasu, kiedy obydwoje patrzyli na siebie. Jeden w determinacji - drugi zaś w szoku.

- Gdzie jestem? Kim ty jesteś? - Jimin odważył się wysyczeć po malajsku, nie spuszczając wzroku z chłopaka.

Przez moment Jimin stracił koncentrację, gdy usłyszał jak chłopak odpowiedział mu po koreańsku - Spokojnie Jimin. Mam na imię Hoseok, studiuję w tej samej uczelni co ty. - w akcie niewinności Hoseok tworzył, nadal przyszpilone do podłogi, dłonie.

- Skąd znasz moje imię? - Jimin spytał już po koreańsku, czując jak jego strach delikatnie spadł i jego dłonie z kolanem odpuściły trochę siły.

•Ohana• YMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz